Odkrywanie Nowego Świata
Przed 40. tysiącleciem p.n.e. - Plemiona zbieraczy i myśliwych z Azji wchodzą na obszar Beringii łączącej w plejstocenie Azję i Amerykę Północną. Syberyjscy myśliwi docierają do lądolodu, który blokuje dalszą wędrówkę.
Przed 40 000 - 15 000 r. p.n.e. - Ludność australoidalna z rejonu Indochin dociera do Ameryki Północnej posuwając się wzdłuż wschodnich wybrzeży Azji i wykorzystując sprzyjający Prąd Północno-Pacyficzny płynący od Filipin, Tajwanu i południowej Japonii w kierunku wybrzeży Alaski i północnej Kalifornii. Żeglarze trzymają się przybrzeżnego pasa brunatnic ciągnącego się od Japonii i Kamczatki do Aleutów i Kalifornii, ponieważ jest to strefa bogata w ryby i względnie łatwo dostępna dla żeglarzy i rybaków. Australoidzi wędrują potem na południe oddalając się od zimnych obszarów Ameryki Północnej zdominowanej przez ogromny lądolód. Docierają do Ameryki Środkowej i Południowej.
Posługują się prostymi narzędziami z otoczaków (brazylijskie stanowisko archeologiczne w Pedra Furada datowane na ponad 40 tysięcy lat p.n.e.), lecz z czasem rozwijają precyzyjnie wykonane kamienne groty, sierpy do ścinania dziko rosnących traw i specjalistyczne ostrza do obróbki drewna lub cięcia mięsa.
- Ponad 22 tysiące lat p.n.e. - Paleoazjaci i mongoloidzi z Syberii docierają do Ameryki Północnej idąc przez Beringię.
Tezę o zaludnieniu Nowego Świata z Syberii postawi później sławny amerykański antropolog czeskiego pochodzenia Aleš Hrdlička (1869-1943). Jednak wbrew danym archeologicznym (na przykład bardzo stare ludzkie kości ze wzgórz Omaha w Nebrasce znalezione w latach 1894-1906), do końca życia będzie twierdził, że stało się to dopiero kilkanaście tysięcy lat p.n.e.
Od 2. tysiąclecia p.n.e. - Sporadyczne kontakty między wschodnią Azją i Ameryką poprzez Kuryle, Aleuty i Alaskę. Są one możliwe dzięki żeglarskim umiejętnościom wschodnioazjatyckich rybaków oraz sprzyjającym prądom morskim Kuro Siwo (Kuroshio) i Północnopacyficznemu, płynącym przez Pacyfik do zachodnich wybrzeży Kanady. Wzajemne wpływy kulturowe są jednak niewielkie, o czym świadczą nieliczne chińskie, koreańskie lub japońskie ślady w Ameryce Północnej. Mimo to niektórzy badacze (na przykład Amerykanin John Ruskamp w XX w. n.e.) wskazują domniemane chińskie inskrypcje znajdowane w Kalifornii, w Nowym Meksyku koło Albuquerque czy też w kanionie Grapevine w Newadzie.
Druga połowa VI w. p.n.e. - Grek Skylaks z Kariandy pisze o fenickich podróżach za ocean na zachodzie. Fenicjanie sporadycznie docierają do wysp Makaronezji i do Nowego Świata, lecz ze względu na trudności techniczne i niepewność oceanicznych podróży oraz brak realnych zysków z tak niebezpiecznych wypraw nie ustalają stałych związków handlowych z Ameryką ani stałych szlaków przez Atlantyk.
Połowa 1. tysiąclecia p.n.e. - Kartagiński żeglarz Himilkon dopływa do oceanu wodorostów (Morze Sargassowe w wirze Prądu Zatokowego), które opisuje jako spokojne, ale wionące grozą wody pełne roślin i pływających między nimi potworów. Potem zaś ląduje na wyspach zamieszkanych przez nagich, miedzianoskórych ludzi o prostych, czarnych włosach przypominających końskie ogony (Indianie). Twierdzi, że ludzie ci mają dziwaczny zwyczaj trzymania w ustach płonących liści (tytoń). Na drzewach zaś siedzą ptaki mówiące jak ludzie (papugi).
IV w. p.n.e. - Platon pisząc o fantastycznej Atlantydzie twierdzi, że na zachód od niej znajduje się inny wielki ląd.
W tym samym stuleciu Grek Theopompos pisze opowieść o zaatlantyckim lądzie Meropii, którego mieszkańcy zaatakowali Hyperborejczyków, lecz zrezygnowali z podboju widząc, jak smutna i uboga jest Hyperborea.
W XVI w. n.e. hiszpańscy historycy Gonzalo Fernandez de Ovieda i Francisco Lopez de Gomara rozwiną ideę, że Atlantyda Homera jest tożsama z Ameryką, a więc nie uległa zniszczeniu. Podobne poglądy głoszą w XIX w. n.e. Francuzi Charles E. Brasseur de Bourbourg i Augustus de Plongeon, a w roku 1882 Amerykanin Ignatius Donnelly.
62 r. p.n.e. - Rzymski autor Pomponius Mela pisze, że do Germanii (kontynentalna Europa) dopływa drewniana łódź z ludźmi o czarnych, prostych włosach i skórze koloru miedzi. W ten sposób Indianie odkrywają Europę.
1. tysiąclecie n.e. - Peruwiańscy żeglarze pływający na lekkich tratwach z balsy wiedzą o istnieniu wysp na Pacyfiku.
Ok. 150 r. n.e. - Grecki historyk Pauzaniasz pisze o wielkim lądzie za Atlantykiem, gdzie mieszkają ludzie o miedzianej skórze i czarnych, prostych włosach.
458/459 r. n.e. - Chiński buddyjski mnich Hui-szen (Hoei-Shin) płynąc przez Pacyfik wzdłuż łańcuchów wysp Japonii, Kuryli i Aleutów, a potem na południe, trzymając się wybrzeży Ameryki, dopływa do krainy, którą nazywa Fu Sang. Niosą go sprzyjające prądy morskie. Jego relacja nie wywołuje jednak zainteresowania z powodu odległości (kilkanaście tysięcy kilometrów).
Lata 545 - 550, 551 - Dwie podróże legendarnego irlandzkiego mnicha św. Brandana szukającego nowych krain, gdzie mógłby oddać się modlitwie i nawracać pogan. Według zachowanej relacji mnich płynie w skórzanej łodzi wyposażonej w żagiel. Po długiej podróży dociera do Islandii i za ocean aż do Ameryki Północnej.
VI - IX w. - Po podróżach Brandana celtyccy rybacy i mnisi z Wysp Brytyjskich odwiedzają wybrzeża amerykańskie, a nawet zakładają tam stałe osady.
VIII - XV w. - Arabowie z Afryki piszą o zaatlantyckim lądzie Saale, zamieszkanym przez ludzi bez zarostu na twarzach, chodzących nago lub ubranych w trawy. Według tych relacji mieszkańcy Saale palą zwinięte liście trzymane w ustach (tytoń).
IX w. - Wikingowie z północnej Europy docierają do Ameryki Północnej.
Z ich podróżami bywają wiązani niektórzy legendarni lub nawet ubóstwieni bohaterowie indiańskich cywilizacji jak na przykład Quetzalcoatl w Ameryce Środowej oraz Viracocha i Naylamp w Andach.
- 982 r. - Według normańskich sag wiking Ari Marsson z Islandii dopływa do Ameryki Północnej, gdzie podobno znajduje celtycką osadę nazywaną przez niego Hvitramannaland.
Odtąd Wikingowie z Islandii i Grenlandii penetrują okoliczne wybrzeża Ameryki Północnej.
985 r. - Zepchnięty przez wiatr na zachód Bjarni Herjolfsson z Grenlandii dostrzega wybrzeża Labradoru.
Ok. 1000 r. - Śladem Bjarniego płynie Leif Eiriksson (syn Eryka Rudego uznawany później za odkrywcę Ameryki) i wytycza stały szlak komunikacyjny między Grenlandią i Labradorem aż do północnego brzegu Nowej Fundlandii.
Następni normańscy odkrywcy to Thorvald Eiriksson, Thorstein Eiriksson, Thorfinn Thordarsson (Karlsefni), Freydis, Helgi i Finnbogi. Według sag wikingowie kolonizują Helluland (utożsamiany czasem z Ziemią Baffina), Markland (Labrador) oraz Vinland (Nowa Fundlandia, rejon Zatoki św. Wawrzyńca). Pokonują przy tym wojowników ludu nazwanego przez nich Skraelingami (Indianie zamieszkujący Labrador), którzy posługują się bronią i narzędziami z kości, rogu, drewna i kamienia. Wikingowie zaś potrafią wytapiać żelazo, z którego wyrabiają narzędzia i broń.
Zakładają osady na Nowej Fundlandii (L’Anse aux Meadows).
Z wikingami wiąże się legenda, według której żeglarze przywieźli do Ameryki koty rasy norweskiej na długo zanim kot domowy trafił do Ameryki po wyprawach Kolumba.
Świadectwem podróży wikingów do Ameryki jest sensacyjne odkrycie dokonane przez archeologów w 2007 r. pod posadzką Kościoła św. Mikołaja w mieście Sarpsborg ok. 75 km od Oslo w Norwegii. Badacze ustalają, że między rokiem 980 i 1015 pochowano tam trzy osoby, z których jedna to Indianin z Peru.
Początek 2. tysiąclecia n.e. - Polinezyjscy żeglarze między innymi z Markizów docierają do Ameryki Południowej. W XI w. dokonuje tego na poły legendarny Samoańczyk Fotu. Polinezyjczycy wprowadzają do Ameryki kurę.
2. tysiąclecie n.e. - Wschodnioazjatyccy żeglarze, między innymi z Chin, Korei i Japonii, niesieni silnymi prądami na Pacyfiku lub porwani przez sztorm sporadycznie docierają do zachodnich wybrzeży Ameryki. Możliwe jest też pływanie od wyspy do wyspy w archipelagach tworzących łańcuchy, a następnie wzdłuż wybrzeży Alaski aż do Kalifornii. Na chińskich i koreańskich mapach z XIII-XV w. pojawiają się czasem zarysy amerykańskich wybrzeży Pacyfiku.
XI w. - Baskijscy żeglarze z rejonu Zatoki Biskajskiej odkrywają bogate łowiska wielorybów i dorsza koło Nowej Fundlandii. Odkrycie utrzymają w tajemnicy, chociaż do XVI w. łowią koło Labradoru i ujścia Rzeki Świętego Wawrzyńca.
XII - XIII w. - Wikingowie z Nowej Fundlandii płyną na południe i rzekami wnikają w głąb kontynentu. Przywożą stamtąd na Nową Fundlandię owoce orzecha szarego (Juglans cinerea), który nie występuje tak daleko na północy.
Indiańskie legendy zaś opowiadają o bogach lub herosach przybyłych na skrzydlatych łodziach: przybysze mieli jasne włosy i niebieskie oczy. Część wikingów (i Celtów) osiedla się w Ameryce i wtapia w miejscową ludność. Niektórzy naukowcy próbują w ten sposób wyjaśniać, dlaczego indiańskie plemiona Mandanów z dorzecza Missisipi mają pewne cechy rasy białej.
Fantaści będą szukać archeologicznych dowodów na obecność wikingów w głębi Ameryki Północnej, a nawet pojawią się fałszerstwa zabytków. Przykładem jest pokryty runami Kamień z Kensington (Minnesota) znaleziony przez szwedzkiego (być może przejaw skandynawskiego patriotyzmu) imigranta Olofa Öhmana w roku 1898, a mający rzekomo pochodzić z roku 1362.
Połowa XII w. - Arabski geograf Al-Idrisi opisuje wyprawę andaluzyjskiej rodziny Mugharrarin na Atlantyk. Wspomina o Morzu Sargassowym, lecz nie ma wzmianki o lądzie za oceanem.
1170 r. - Walijska kronika opisuje wyprawę księcia Madoca do lądu za Atlantykiem.
Ok. 1312 r. - Malijski władca Abu Bekr II wyrusza na ekspedycję do lądu za Atlantykiem. Niestety, już z niej nie wróci.
1347 r. - Jedna z ostatnich odnotowanych wypraw wikingów z Grenlandii do Ameryki Północnej.
Według legendy duński król Christian I jeszcze w 1476 r. wyśle na Grenlandię wyprawę Johannesa Scolvusa (przez niektórych fantastów zwanego błędnie Janem z Kolna).
XV - XVI w. - Peruwiańscy kupcy pływają tratwami wzdłuż wybrzeża amerykańskiego, czasami zapuszczając się na otwarty ocean. Inkowie wiedzą o istnieniu wysp na Pacyfiku. Centrum ich żeglugi jest port Manta, gdzie okoliczne lasy balsowe dostarczają budulca na tratwy. To stąd miał niegdyś wyruszyć na ocean legendarny bóg i bohater Viracocha czczący Słońce (Manta znajduje się w pobliżu równika). W XV w. Tupac Yupanqui wypływa z portu Manta na wyprawę i dociera do Polinezji.
1421 r, - Według niektórych danych świetny chiński żeglarz admirał Czeng Ho dociera do wielkiego lądu za Pacyfikiem.
Lata 1480. - Żeglarze z Bristolu dopływają do nieznanego wcześniej lądu za Atlantykiem zwanego Ysle of Brasil.
Ok. 1481 r. - Hiszpan Alonso Sanchez de Huelva (opisywany jako „nieznany pilot”) ponoć dotarł do Wielkich Antyli. Wracając zza Atlantyku rozbija się na Maderze, a przed śmiercią rzekomo opowiada o wszystkim Kolumbowi.
Do 1492 r. - Krzysztof Kolumb (po hiszpańsku Cristóbal Colón, po katalońsku Cristòfor Colom, po włosku Cristoforo Colombo) marzy o ryzykownym rejsie na drugą stronę Atlantyku.
Od 1476 r. przebywa w Lizbonie, skąd pływa do Anglii, Islandii, Madery, Wysp Kanaryjskich, Zatoki Gwinejskiej i Grecji. W roku 1479 żeni się z Felipą Perestrello de Moniz, córką gubernatora wyspy Porto Santo. Z tego związku rodzi się Diego Colón (1480), lecz pięć lat później Felipa umiera. Wtedy Kolumb wiąże się z hiszpańską sierotą Beatriz Enriquez, z którą nie bierze jednak oficjalnego ślubu. W 1488 r. rodzi się drugi syn Kolumba Fernandez Colón.
Kolumb zapoznaje się z poglądem Arystotelesa i Strabona, że płynąc na zachód wokół okrągłej Ziemi można dotrzeć do Indii. Zna też dzieło francuskiego astronoma Pierre’a d’Ailly Imago Mundi (Obraz świata, 1410) o podróży do Indii przez Atlantyk i mapę kulistej Ziemi florenckiego astronoma Toscanellego (1397-1482), który za Atlantykiem rysuje Indie, Japonię i Chiny opisane w książce o podróżach Marco Polo. Wie również o wielorybniczych wyprawach Basków na północny Atlantyk.
Genueński żeglarz całe życie poświęca zbieraniu informacji o lądzie za Atlantykiem, gdzie, według średniowiecznej wizji świata (mapy typu TO) powinna znajdować się wyspa ziemskiego raju u wschodnich wybrzeży Azji. Kolumb jest marzycielem i mistykiem, a przy tym słynie z zarozumiałości: wierzy, że jego misją jest nawrócić na chrześcijaństwo nowe ludy, aby przyspieszyć nadejście tysiącletniego Królestwa Chrystusa i zapowiedziany w Apokalipsie koniec świata opanowanego przez zło (millenaryzm). W roku 1504 napisze wręcz, że odkrycia lądu za Atlantykiem dokonał nie dzięki matematyce i nawigacji, lecz był to cud rzekomo zapowiedziany przez biblijnego proroka Jozjasza.
Początkowo Kolumb próbuje przekonać do ekspedycji przez ocean portugalskiego króla Jana II. Władca nie jest jednak zainteresowany wyprawą, poświęcając uwagę badaniu bardzo obiecującej drogi wokół Afryki. W dodatku opinia publiczna i Kościół nie sprzyjają Kolumbowi, wierząc raczej w opowieści o Morzu Ciemności i krańcu płaskiej Ziemi za Atlantykiem. Kolumb bezskutecznie próbuje potem pozyskać Anglików, a w końcu udaje się do Hiszpanii. Po latach starań i poniżeń uzyskuje wreszcie poparcie hiszpańskiej królowej Izabeli (po pokonaniu muzułmanów w Andaluzji), mimo że Kolumb dość bezczelnie żąda dla siebie tytułu admirała i wicekróla lądów, które odkryje. Królowa pragnie jednak wyprzedzić Portugalię, której żeglarze szukają drogi do bogactw Indii, więc akceptuje warunki i pokrywa część kosztów wyprawy. Drugą część finansuje bogaty kupiecki ród Pinzón: Vicente Yáñez Pinzón (ok. 1460-1514) jest właścicielem i dowódcą karaweli Niña.
3 VIII 1492 r. trzy stare statki, karaka Santa Maria oraz mniejsze karawele Niña i Pinta, opuszczają port Palos. 90 mężczyzn uczestniczących w ryzykownej ekspedycji to z trudem zebrani straceńcy, biedacy, przestępcy i awanturnicy, którzy w Hiszpanii nie mają przyszłości. Uczestnicy wyprawy śpią wprost na deskach pokładu (tylko kapitanowie i oficerowie mają miejsce w kabinach pod pokładem) i nie mają możliwości mycia się. Powiedziano im, że dziwaczna podróż potrwa parę tygodni, lecz wbrew tym nadziejom i teoriom astronomów żegluga przedłuża się. Grozę budzą bezmiar oceanu, ognie św. Elma (zjawiska elektryczne) i morze pełne wodorostów (Morze Sargassowe). Wśród załogi szerzy się szkorbut spowodowany jedzeniem solonego i suszonego mięsa bez jarzyn i owoców (brak witaminy C), niektórzy umierają. Kolumb zaś ukrywa przed załogą prawdziwą odległość do Hiszpanii i z trudem unika buntu marynarzy przerażonych ogromem wód. Chcą bowiem zawrócić do Europy, co jednak oznaczałoby śmierć z braku słodkiej wody i żywności, bo zużyli już ponad połowę wody wiezionej w baryłkach, a część się zepsuła, więc nie wystarczyłoby wody na powrót. Zatem jedyną szansą jest dalsze żeglowanie przez Atlantyk w nadziei, że znajdą ląd, zanim zginą. Kolumb wyznacza nagrodę dla tego, kto pierwszy zobaczy ziemię.
Kolumb pisze, że pewnej nocy zauważa na horyzoncie tajemnicze błyski poruszających się świateł, które uznaje za sygnały z lądu. W tym momencie jednak ląd był oddalony o ponad 80 mil, a więc nie powinien być widoczny. Niektórzy podejrzewają, że Kolumb mógł wymyślić opowieść o światłach, żeby dać załodze nadzieję na rychłe lądowanie, a późniejsi fantaści chcą w tych światłach widzieć zjawisko związane z legendarnym Trójkątem Bermudzkim lub nawet z UFO.
Dopiero w nocy 12 października po 70 dniach żeglugi przez ocean Rodrigo de Triana dostrzega Bahamy i ten dzień zostanie potem uznany za oficjalną datę odkrycia Nowego Świata. Odkrytą w ten sposób wyspę Kolumb nazywa San Salvador: przez kilka następnych wieków będzie toczyła się dyskusja, na którą z Wysp Bahama natrafiła wyprawa Kolumba.
12 X 1866 r. włoscy imigranci w Nowym Jorku zabawą uczczą pamięć swego rodaka Kolumba, 12 X 1869 r. Włosi w San Francisco wprowadzą nazwę Columbus Day, a w 1937 r. stanie się on oficjalnym świętem w całych Stanach Zjednoczonych, aczkolwiek oprotestowanym przez Indian.
U krajowców spotkanych na Bahamach Kolumb zauważa złote ozdoby, więc pyta, skąd je mają i idąc za ich wskazówkami płynie wprost na południe. Tak trafia na Kubę (28 X), a potem dociera do wyspy, którą nazywa Hispaniolą (Haiti, 6 XII). W listach do władców Hiszpanii Kolumb podkreśla bogactwo znalezionych ziem (ponad 60 razy wspomina o złocie), lecz w rzeczywistości jest zawiedziony ubóstwem i prymitywizmem napotkanych ludzi i ku swemu przerażeniu odkrywa, że praktykują kanibalizm (nazwa Karaibów wywodzi się od hiszpańskiego określenia kanibali). Jeszcze nie wie, że niemal wszystkie kultury amerykańskie znają jakieś formy kanibalizmu. Dotyczy to nawet bardziej pokojowych Arawaków (nazwa ogólna pochodzi od jednego z plemion napotkanych na wybrzeżu Wenezueli).
Ponieważ Pinta zaginęła w czasie burzy, a Santa Maria rozbiła się, jedynym statkiem, jakim dysponuje Kolumb jest Niña. I na niej właśnie odkrywca wraca do Hiszpanii, pozostawiając na Hispanioli małą grupę swoich ludzi w forcie Navidad (po hiszpańsku Narodziny). 15 marca 1493 r. triumfalnie wpływa do portu Palos jako admirał, a potem jedzie na dwór królewski do Sewilli. Przekonuje władców o niebywałym bogactwie ziem za oceanem,
Na drugą wyprawę 25 września m1493 r. rusza z Kolumbem niemal 2000 ochotników na kilkunastu statkach. Do Nowego Świata płyną głównie Hiszpanie i mężczyźni, ale wśród osadników znajdują się też nieliczni Murzyni i pewna liczba kobiet. Eskadra dopływa do Dominiki w archipelagu Małych Antyli, wzdłuż łańcucha Wysp Podwietrznych dociera do Porto Rico i Hispanioli (22 XI). Okazuje się, że wszyscy pozostawieni w Navidad zostali tymczasem wybici przez Indian. Kolumb zakłada na Hispanioli nową osadę La Isabella, lecz przybyli z nim ludzie są rozczarowani prymitywizmem życia w kolonii. Część szybko wraca, skarżąc się do króla na Kolumba. Admirał jest bowiem zadufany w sobie i apodyktyczny. Świadczy o tym epizod przy wybrzeżu Kuby, kiedy Kolumb pod karą chłosty i obcięcia języka każe przysięgać załodze, że ląd za burtą to Indie. Tymczasem osadnicy w La Isabella nie znajdują dość złota, aby się wzbogacić, więc próbują zmusić Indian do płacenia podatku w złocie. To niestety nie pomaga, ponieważ na Hispanioli złota prawie nie ma. Koloniści próbują więc użyć Indian jako robotników lub wręcz niewolników budujących miasto i pracujących na plantacji. Narasta wzajemna wrogość.
Pod wpływem rosnącego niezadowolenia podwładnych odkrywca postanawia płynąć do Hiszpanii (19 III 1494 r.) i osobiście oczyścić się z zarzutów. Zabiera raczej skromne bogactwa zdobyte na Hispanioli i 500 indiańskich niewolników, aby zawieźć ich do Europy, lecz po drodze około połowa z nich ginie na oceanie przede wszystkim z powodu brutalnego traktowania.
W La Isabella zaś koloniści szybko wymierają z powodu miejscowych chorób, ale też z niedożywienia i braku witamin, zwłaszcza C. Nie potrafią bowiem wykorzystywać miejscowych roślin, a usilne próby uprawiania europejskich roślin kończą się niepowodzeniem. Głód, choroby, rosnąca liczba zgonów, konflikty wewnętrzne, wrogość Indian i brak perspektyw rozwojowych doprowadzają do wyludnienia La Isabella i ostatecznie jej porzucenia do 1498 r.
W Barcelonie Kolumb przekonuje władców, że oskarżenia są niesłuszne, lecz trzecia wyprawa rusza dopiero 30 maja 1498 r. Tym razem Kolumb dociera do wybrzeża Ameryki Południowej i przepływa ujście Orinoko, a w drodze na Hispaniolę dostrzega Trynidad i Tobago. W Santo Domingo na Hispanioli popada w konflikt z kolonistami z powodu nieudolności, faworyzowania swoich ludzi i rażącego nepotyzmu. Sprawę rozstrzyga pełnomocnik króla Francisco Bobadilla, który w roku 1500 po zapoznaniu się z sytuacją każe zakuć w kajdany Kolumba oraz jego syna Diego i odsyła ich do Hiszpanii.
Odkrywca jeszcze raz przekonuje króla o swoich racjach i uzyskuje zgodę na zorganizowanie czwartej wyprawy 9 maja 1502 r. Chce wreszcie dopłynąć do wymarzonych Indii - zwłaszcza że dotarł tam już Vasco da Gama żeglując wokół Afryki. Płynie zatem wprost na zachód obok Hispanioli i Jamajki, dociera do Ameryki Środkowej (Honduras, Wybrzeże Moskitów, Kostaryka, Przesmyk Panamski), dowiaduje się o wysokich cywilizacjach i wielkim oceanie dalej na zachodzie (Pacyfiku), lecz wciąż nie znajduje drogi do Azji.
W drodze powrotnej pod koniec 1503 r. Kolumb zatrzymuje się w zatoce Santa Gloria na Jamajce, ponieważ stracił dwa statki, a pozostałe nie nadają się do pływania. W tej sytuacji Diego Mendez płynie w indiańskiej łodzi na Hispaniolę po pomoc, lecz dociera tam dopiero po kilku miesiącach. Pozostali żeglarze mają czekać na Jamajce. Kiedy jamajscy Indianie Taina odmawiają zaopatrywania białych w żywność, Kolumb wpada na zabawny fortel. Otóż wie z astronomicznego almanachu Regiomontanusa, że 29 II 1504 r. będzie pełne zaćmienie Księżyca. Zapowiada więc Indianom, że chrześcijański Bóg ukaże ich, zabierając Księżyc i sprowadzając śmierć, jeśli nie dostarczą żywności. Taina zgadzają się spełnić jego żądania po obietnicy Kolumba, że zwróci im Księżyc (zaćmienie trwa kilkadziesiąt minut).
Kolumb jest ciężko chory i w listopadzie 1504 roku wraca do Hiszpanii. Umiera w Valladolid (20 V 1506 r.). Trzy lata później jego zwłoki zostają przeniesione do Sewilli, a w roku 1537 przewiezione do katedry w Santo Domingo na ukochanej Hispanioli. W następnych wiekach jednak trumna ze szczątkami odkrywcy wędruje na Kubę i jeszcze raz przekracza Atlantyk, by spocząć w Sewilli (potwierdzają to badania genetyczne szczątków z Sewilli przeprowadzone w roku 2006).
Kolumb aż do śmierci twierdzi, że odkryte przez niego lądy to wschodni kraniec Azji, chociaż od drugiej wyprawy ma coraz większe wątpliwości. Wciąż jednak liczy, że uda się odkryć morskie przejście na ocean omywający wschodnie brzegi Azji. Podobnie myśli Niemiec Martin Waldseemüller (podpisuje się Hylacomylus), kiedy w dziele Cosmographiae introductio (1507) publikuje listy Amerigo Vespucciego o kontynencie na południe od Antyli zwanym Santa Cruz (P. Á. Cabral), Krajem Papug (Hiszpanie) lub Nowym Światem (A. Vespucci). Waldseemüller ten nowy południowy ląd nazywa Ameryką na cześć Vespucciego i jako pierwszy rysuje jego pacyficzne wybrzeża. Nadal jednak nie łączy lądu Ameryki z Antylami odkrytymi przez Kolumba ani też ze znanym już wcześniej (wikingowie, Baskowie) kontynentem na północy. Podobnie mapy J. Ruyscha (1508) i Johanna Schönnera (1515) pokazują hipotetyczne przejście z Atlantyku na Pacyfik - za Antylami widnieje morska droga do Japonii, Chin i Jawy.
Jednak już w roku 1512 Polak Jan ze Stobnicy publikuje mapę z kontynentami południowym i północnym połączonymi przesmykiem, który zagradza drogę na Pacyfik i dalej do Azji. W roku 1524 pogląd ten potwierdzi G. da Verrazano, wykazując istnienie kontynentu Ameryki Północnej odrębnego od Azji i od ziem odkrytych przez Kolumba. Pełną mapę obu kontynentów Nowego Świata publikuje Niemiec Sebastian Münster w dziele Cosmographia (Bazylea, 1544), gdzie pokazuje ogólne zarysy nowych lądów, lecz jeszcze bez prawidłowego przebiegu Andów.
- Po 1492 r. - Podróż Kolumba okazała się przełomem w historii Nowego Świata - kończy się era prekolumbijska (przed Kolumbem), kiedy Ameryka była izolowana. Powstają stałe transatlantyckie szlaki komunikacyjne, co wcześniej było niemożliwe ze względu na brak statków zdolnych do regularnego przepływania oceanu oraz ze względu na brak wiedzy geograficznej. Teraz jednak Hiszpania zaczyna kolonizację Ameryki i włącza ją do globalnych procesów ekonomiczno-społecznych, co wywołuje dramatyczny przewrót w życiu mieszkańców Nowego Świata. Dla złota Europejczycy dopuszczają się w Ameryce strasznych zbrodni i bezwzględnie niszczą miejscowe kultury, lecz zarazem rozwijają nową Amerykę.
Stare amerykańskie strefy kulturowe ustępują miejsca nowym podziałom. Powstaje katolicka, konserwatywna Ameryka Łacińska (kultura latynoamerykańska) używająca hiszpańskiego i portugalskiego, rozciągająca się od Meksyku, Kalifornii i Florydy aż do Ziemi Ognistej. Natomiast w Ameryce Północnej ukształtuje się dynamiczna, nastawiona na sukces ekonomiczny strefa anglosaska (kultura angloamerykańska), zdominowana przez język angielski i protestantyzm (zwłaszcza anglikanizm).
Gdyby Kolumb znalazł posłuch na dworze angielskim, być może nie powstałaby Ameryka Łacińska, więc ta część Nowego Świata rozwijałby się dużo szybciej dzięki protestanckiemu etosowi pracy i koncepcji sukcesu jako wyrazu bożego błogosławieństwa. Stało się jednak inaczej i nie Brytyjczycy, lecz katoliccy mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego budują społeczeństwa Ameryki Środkowej i Południowej.
Ameryka Łacińska jest zamieszkana głównie przez Metysów, ponieważ konkwistadorzy to niemal wyłącznie mężczyźni, którzy po osiedleniu się w nowym kraju, wbrew nakazom duchowieństwa, poszukali sobie żon wśród pogańskich Indianek. Kłopotliwy fakt mieszania się Europejczyków i Indian próbuje wstydliwie ukrywać na przykład dominikanin Bartolomé Las Casas, autor Brevissima relacion de la destruction de las Indias (1875-1896).
Ameryka anglosaska kształtuje się nieco później, a osadnicy to przeważnie całe rodziny, a nie tylko mężczyźni-wojownicy. Jedynie początkowo, kiedy jest mało białych kobiet, niektórzy kolonizatorzy żenią się z Indiankami. Dlatego też europejscy osadnicy w Ameryce Północnej w XVIII i XIX w. traktują Indian niemal wyłącznie jako wrogów, których należy wytępić lub zamknąć w rezerwatach. W efekcie Ameryka Północna zostaje zdominowana przez białą rasę.
Późniejsi historycy podejmą próby usprawiedliwienia okrucieństwa, z jakim podbijano Nowy Świat. Przykładem jest książka La Leyenda Negra y la veridad historica (Madryt, 1913), w której autor Hiszpan Julian Juderias y Loyot pisze, że konkwistadorzy i inkwizycja niesłusznie są opisywani jako mordercy Indian i okrutni, chciwi bandyci. Według Loyota czarną legendę hiszpańskiej kolonizacji stworzyli protestanccy wrogowie katolicyzmu, masoni i zwolennicy francuskiego oświecenia.