U antykwariusza

Spośród setek innych,
które na półkach
ustawił twórca
Porządku i Miary
wybieram tę jedną
w skórzanej oprawie.
Na grzbiecie złote litery
i papier,
jakiego dziś już się nie robi,
bo zabrakło nam wiary,
że książka
może trwać dłużej niż jedno życie.

Potrzymam ją w dłoni tylko przez chwilę,
napawając się pięknem,
choć nie w pełni rozumiem,
co tam napisano.
Lecz muszę się spieszyć,
bo ktoś inny skrycie
już sięga po wolumin
i czyta mi przez ramię.
Widać czas,
żebym i ja
od nowa zaczął czytanie.

Spośród setek tomów,
które na półkach ustawił antykwariusz
mogę
wybrać nowy,
porosły odwiecznym kurzem.
Nagle pojmuję -
wybrać nie
MOGĘ,
lecz
MUSZĘ.