Pycha
Z bombą w kieszeni
i zapalnikiem w dłoni
wkraczam do domu chwały.
Dwa tysiące metrów od ziemi
już nikt niewiernych nie obroni
przed gniewem mojej wiary.
Dzięki ci, Boże, żeś pozwolił
w swej nieskończonej łaskawości
po ich martwych głowach wejść do raju.
Dzięki za rozkaz, bym spopielił
ich ciała, a kości
rozrzucił po świata rozstaju,
tam, gdzie miejsce dla potępionych sług Szatana,
którzy nie poznali twego miłosierdzia.
Patrzcie, jak
ja
błogosławiony znakiem męczeństwa
zmierzam do Tronu Pana.