Maja
Anioły Nikifora są białe
a jego diabeł najczarniejszy z czarnych,
ażeby nikt nie zgłaszał wątpliwości.
Ale nie ma w tym naiwności
prymitywisty,
to raczej mądrość teologa,
który za sztafażem codzienności
dostrzega Boga
nienamalowanego na dykcie.
Oko potyka się o widoczki
prowincjonalnych miasteczek,
drewniane koniki ciągnące wózeczek
jak z dziecięcej baśni.
I już wiadomo –
świat jest pięknym obrazkiem
na pudełku po butach.
Ale nam trzeba patrzeć dalej.
Tylko, czy wiemy czego szukać
poza warstwą farby czarnej i białej?