Religijność dziecka
Jest to forma religijności, która w osobistym życiu większości chrześcijan pojawia się najwcześniej, oczywiście poza tymi, którzy zostali nawróceni dopiero jako dorośli. Dziecko uczy się zachowań religijnych, imitując rodziców, ponieważ oni wiedzą, co robić, a powinnością dziecka jest ich słuchać. Na tym etapie autorytet starszego jest czynnikiem decydującym o postawie religijnej. Charakterystyczne, że religijność dziecięca w ogóle nie potrzebuje uzasadnienia i nawet nie bierze pod uwagę jakiejkolwiek argumentacji logicznej czy moralnej, ani też możliwości krytycznej dyskusji. O tym właśnie mówił Jezus uczniom, żądając od nich wyłącznie bezkrytycznego naśladownictwa (Mt. 18,1-4). Można powiedzieć, że religijność dziecka to czyste naśladownictwo oparte na bezwzględnym zaufaniu do zakładanej wszechwiedzy rodziców i zupełnym braku krytycyzmu, a więc jest to religijność skrajnie naiwna. Sposoby jej praktykowania pokazali niektórzy święci jak Łucja dos Santos, Melania Calvat, Akwilina z Byblos, Abraham Biedak, Eulalia z Méridy czy Filomena. Tragicznym przykładem zaślepionej religijności dziecięcej jest Cesjan, który podobno zginął jako męczennik za wiarę, mając zaledwie osiem lat. Niewiele starsi byli Bazylissa, Krescencjusz i Teodozja z Abu Qir. Cyriak zaś miał zaledwie kilka lat, kiedy został skazany na śmierć za bluźnierstwo, ponieważ powtarzał za swoją matką Juliettą zdania obrażające rzymskie bóstwa (jakrawy przykład obrazy uczuć religijnych). Dla chrześcijan stał się męczennikiem za wiarę, choć w istocie nie mógł rozumieć, co mówi. Był zatem ofiarą bezdusznych sędziów z jednej strony i fanatyzmu matki z drugiej. Można wątpić, czy dzieci są w stanie świadomie ocenić swój stosunek do idei zarówno politycznych, jak też intelektualnych czy religijnych. To oznacza, że w perspektywie moralnej odpowiedzialność za sposób myślenia dzieci i za ich los spoczywa na dorosłych, którzy mogą wyrobić w nich postawy fanatyczne. Jednak w perspektywie religijnej dorosły, który doprowadza dziecko do śmierci w imię wiary nie jest postrzegany jako winowajca, lecz bohater. Tak hagiografowie opisali Cyrusa i Jana, którzy wybrali się w podróż, żeby przekonywać córki Atanazji z Kanopy, że ich męczeńska śmierć będzie zasługą.
Ludzie od urodzenia wychowywani w określonej tradycji religijnej w naturalny sposób zaczynają od religijności dziecięcej, która na ogół ewoluuje wraz z dorastającym człowiekiem, stopniowo przechodząc w inne, bardziej zaawansowane formy zależnie od inteligencji, wykształcenia i społecznej pozycji tej osoby.
Wzór religijności dziecięcej - Dominik Savio
Mały święty, ale gigant ducha, mniej więcej tych słów użył rzymski papież Pius XI w roku 1933, opisując pewnego chłopca imieniem Dominik. Dominik urodził się 2 kwietnia 1842 r. W San Giovanni di Riva koło Chieri niedaleko Turynu jako jedno z wielu dzieci ubogiego rzemieślnika Carla Savio i krawcowej Brigity Gajato. Ponieważ przyszedł na świat bardzo słaby, ochrzczono go jeszcze tego samego dnia, żeby nie umarł bez chrztu, co według ówczesnych chrześcijańskich wyobrażeń oznaczałoby wieczne potępienie. Na szczęście przeżył. Zapewne to słabe zdrowie a także indywidualne cechy charakteru sprawiły, że mały Dominik był dzieckiem wyjątkowo posłusznym i spokojnym. Obserwując wielką pobożność swoich rodziców, już jako kilkulatek zaczął wykazywać ogromne zainteresowanie praktykami religijnymi. Mając zaledwie pięć lat Dominik został ministrantem czyli osobą pomagającą i asystującą księdzu podczas odprawiania mszy. W tym czasie rodzina Savio mieszkała w Murialdo, dokąd ojciec Dominika przeniósł się w poszukiwaniu pracy. Mały chłopiec codziennie rano chodził kilka kilometrów do kościoła. Tradycja głosi, że zapytano go kiedyś, czy nie obawia się wędrować tak daleko sam i to wczesnym rankiem, kiedy bywa jeszcze ciemno. On zaś odpowiedział, że nie boi się, a poza tym wcale nie jest sam, bo przecież jest z nim Najświętsza Maria Panna i jego anioł stróż. O pobożności i pilności Dominika świadczy fakt, że w wieku zaledwie siedmiu lat pozwolono mu przystąpić do pierwszej komunii, chociaż zwykle dopuszczano wtedy dzieci mające przynajmniej dwanaście lat. Proboszcz wykazał więc sporą odwagę, bo mógł spotkać się z ostrą reprymendą ze strony biskupa, gdyby Dominik okazał się niedojrzały.
Chłopak był jednak zdolny i nie sprawił zawodu. Uczył się w szkółce prowadzonej przez proboszcza, a potem uczęszczał do szkoły w Castelnuovo d’Asti. Cieszył się opinią niezwykle pilnego ucznia, a nauczyciele chwalili go dodatkowo za posłuszeństwo.
Ojciec Dominika rozumiał, że jego syn jest zbyt chorowity, żeby pracować, a z drugiej strony dysponuje dużymi zdolnościami. Dlatego w roku 1854 zdecydował, że odda go do oratorium (szkoła zakonna z internatem) księdza Jana Bosko w Valdocco. Odtąd Dominik był bezwzględnie posłuszny nowemu opiekunowi i dzięki jego przewodnictwu niebywale rozwinął swoją pobożność. Pilnie wypełniał wszystkie polecenia, służąc za wzór pokory i obowiązkowości. Pod wpływem ustawicznych ćwiczeń duchowych wykształcił u siebie postawę mistyczną. Opowiadano na przykład, że czasem stał przez kilka godzin zapatrzony w krzyż, prowadząc milczący dialog z Chrystusem. Swoistym podsumowaniem, a może szczytem, dziecięcej religijności dwunastoletniego Dominika Savio był naiwny lecz zarazem poruszający tekst zawierzenia Matce Boskiej napisany przez niego 8 grudnia 1854 r., kiedy papież Pius IX ogłaszał dogmat o niepokalanym poczęciu Maryi: „Maryjo, ofiaruję Ci swoje serce. Aby zawsze było Twoim. Jezu i Maryjo, bądźcie zawsze moimi przyjaciółmi. Błagam Was, abym raczej umarł, niż bym miał przez nieszczęście popełnić choć jeden grzech.”
Dwa lata później, jesienią roku 1856, Dominik zaziębił się, a wezwany lekarz stwierdził zaawansowaną gruźlicę. Jan Bosko odesłał go więc do domu, mając świadomość, że uczeń już nigdy nie wróci. Tak też się stało. Dominik Savio zmarł 9 marca 1857 roku w Mondonio, gdzie w tym czasie mieszkała jego rodzina.
W roku 1950, w setną rocznicę ustanowienia dogmatu o niepokalanym poczęciu Najświętszej Marii Panny, Pius XII ogłosił Dominika błogosławionym, a cztery lata później najmłodszym katolickim świętym, wzorem dziecięcej religijności i patronem ministrantów.