Posłuszeństwo czyli autorytet źródłem wiary

Dziecko przychodzi na świat jako członek rodziny i społeczeństwa, więc wspólnotowe czynniki kształtujące religijność są w okresie dzieciństwa najważniejsze. Na tym etapie rozwoju postawa religijna okazuje się pochodną jednej z najbardziej elementarnych strategii przetrwania, która polega na słuchaniu dorosłych. Dziecko musi bezwzględnie zaufać swoim rodzicom lub opiekunom czy też starszym członkom wspólnoty jako bardziej doświadczonym i dysponującym wiedzą, albo zginie. Dzieci nazbyt samodzielne i śmiałe, a przede wszystkim nieposłuszne, mają na ogół dużo mniejsze szanse przetrwania od tych, które postępują w myśl zaleceń dorosłych. Wynika to zarówno z narażania się na niebezpieczeństwa, jak też z kar za łamanie społecznych zasad. Co ciekawe, dotyczy to nie tylko człowieka, lecz wszystkich gatunków, które rozwinęły opiekę nad dziećmi. Gdybyśmy nie byli gatunkiem społecznym i gdybyśmy rodzili się zdolni do samodzielnego życia, opieka rodziców byłaby zbędna. Wtedy rodzice, opiekunowie czy w ogóle dorośli i starsi nie cieszyliby się autorytetem u młodszych i mniej doświadczonych, ponieważ ich wiedza i umiejętności nie byłyby przekazywane innym. To oczywiście oznaczałoby, że każdy osobnik żyje na własny rachunek, radzi sobie w oparciu o indywidualne doświadczenia i umiejętności, a wraz ze śmiercią jego wiedza ginie bezpowrotnie. Nie mogłaby zatem powstać kultura, jako ponadpokoleniowa wiedza wypracowywana i przekazywana społecznie. I nie powstałaby religia, ponieważ ona również jest zjawiskiem społecznym i ponadpokoleniowym.