Śmierć, samobójstwo i eutanazja.

Śmierć jest zjawiskim naturalnym i zgodnie z koncepcjami personalizmu chrześcijańskiego stanowi kres życia, lecz nie osoby, ponieważ ta jest złożona zarówno z elementów materialnych, czyli doczesnych, jak i duchowych, które są niezniszczalne (KKK, 362, 366; Bartnik, s. 166-167). Założeniem personalizmu chrześcijańskiego kluczowym dla zrozumienia jego stosunku do kwestii śmierci jest teza, że człowiek nie jest właścicielem samego siebie. Należy do Boga i jest zobowiązany do wypełniania bożej woli. To oznacza, że ani narodziny, ani śmierć nie mogą być wynikiem decyzji człowieka (Muszala, s. 194). Stąd wynika bezwzględne potępienie samobójstwa i eutanazji rozumianych jako bunt człowieka wobec Boga. Co prawda w ciągu historii Kościół katolicki stopniowo łagodził swój krytycyzm wobec samobójstwa, lecz nigdy nie zaakceptował prawa człowieka do odebrania sobie życia, ponieważ samobójstwo uznaje za bluźnierstwo wobec Boga, który jest właściwym dysponentem życia tylko chwilowo udzielonego człowiekowi. Co innego, gdy kobieta w ciąży decyduje się na urodzenie dziecka i własną śmierć – wtedy nie ma mowy o samobójstwie, a hierarchowie głoszą, że kobieta wypełniła boże przykazania. Co więcej, można za to trafić na ołtarze tak, jak trafiła tam Joanna Beretta Molla. To pokazuje, że w oczach Kościoła główną cnotą człowieka i miarą jego wartości jako osoby jest pokora, która przejawia się w postaci posłuszeństwa wobec kościelnych nakazów.