Zarządzanie ekonomią
Zdrowa ekonomia z zasady opiera się na egoizmie ludzi dążących do maksymalizacji zysku
Jednostki i organizacje uczestniczące w procesach gospodarczych starają się uzyskać możliwie największe korzyści, czyli zysk (utylitaryzm ekonomiczny). To oznacza, że próby oparcia gospodarki na ideologiach, które odrzucają chęć zysku jednostki w imię narodu, ojczyzny, religii czy innych celów pozaekonomicznych (na przykład marksizm) muszą prowadzić do gospodarczej klęski. Zdecydowana większość ludzi bowiem jest z natury egoistyczna, czyli pragnie osobistego zysku. Dlatego ludzie najlepiej pracują dla siebie i najlepiej dbają o swoją własność prywatną (lesseferyzm, liberalizm ekonomiczny). Kiedy są zmuszani do pracy dla idei, zazwyczaj pracują źle i prędzej czy później taka ekonomia ulega załamaniu.
Wbrew czystemu egoizmowi istotą ekonomii jest ograniczona współpraca
Dla prawidłowego funkcjonowania gospodarki konieczna jest współpraca, mimo że poszczególne jednostki są nastawione egoistycznie. Współpraca polega na wymianie usług i towarów, aby każdy z uczestników tej wymiany miał swój jednostkowy zysk i chciał współpracować. Pojawia się jednak problem, jak wyciągnąć największe korzyści przy możliwie najmniejszych kosztach. Jeżeli obie współpracujące strony są lojalne i faktycznie sobie pomagają, obie mają umiarkowaną, ale dość pewną korzyść. Jeżeli obie strony oszukują udając współpracę, lecz w rzeczywistości chcą tylko wykorzystać partnera, obie mocno tracą. Jeśli zaś jedna strona uczciwie współpracuje, a druga oszukuje udając współpracę, pomagający traci dużo, a oszukujący dużo zyskuje. Rzecz w tym, że zazwyczaj oszustwo udaje się tylko raz, bo za drugim razem strona wcześniej oszukana odmawia współpracy (teoria gier, dylemat więźnia). Ostatecznie tracą obie strony.
Rozwiązaniem tego problemu jest współpraca przy umiarkowanym zaufaniu do partnerów, aby zachować równowagę między egoizmem jednostki oraz kooperacją w interesie wspólnoty (teoria bogactwa Cournota, optymalizacja Pareto). Ludzie organizują się w stowarzyszenia, które pozwalają im być skuteczniejszymi dzięki większej liczbie współdziałających osób, większym zasobom finansowym oraz wzajemnemu wspieraniu się członków grupy.
Spontaniczna współpraca jednostek tworzy względnie spójny rynek
Ze złożenia egoistycznych działań poszczególnych jednostek w różnych obszarach gospodarki samorzutnie wyłania się mniej lub bardziej trwała dynamiczna równowaga między interesami członków społeczeństwa (pokazują to modele znane jako równowagi Nasha, powstawanie lokalnego uporządkowania w procesach chaotycznych i dylemat więźnia). Mogą oni ze sobą konkurować (relacje antagonistyczne przy sprzecznych interesach) lub współpracować (wspólnota interesów, określony poziom wzajemnego zaufania), lecz w ostatecznym rozrachunku ich aktywność składa się na względnie spójną całość gospodarki (przykład procesu teleonomicznego). Wynika to z prostego faktu, że przedsięwzięcia nieefektywne i nieuwzględniające ogólnej sytuacji gospodarczej kończą się ich eliminacją (analogia do doboru biologicznego). Na rynku pozostają więc tylko ci przedsiębiorcy i te firmy, które odniosły sukces, to znaczy zdołały się wpasować w aktualny stan gospodarki i w określonych warunkach wypracować zysk (liberalizm ekonomiczny).
Z drugiej strony niektóre takie firmy mogą zdobyć pozycję monopolisty, czyli jedynego lub dominującego na rynku dostarczyciela danego dobra (produktu, usługi). Monopolista nie ma konkurencji i może wykorzystywać swoją uprzywilejowaną pozycję, aby czerpać możliwie duże zyski dyktując ceny i sterując podażą, czyli ilością danego dobra dostarczanego na rynek. To oznacza, że monopol niszczy wolny rynek i ostatecznie doprowadza do jego załamania, wzrostu cen i kryzysu gospodarki. Przykładów dostarczają monopole amerykańskie, które w pierwszej połowie XX w. przyczyniły się do załamania ekonomii, oraz monopole państwowe typowe dla faszyzmu i komunizmu, które zawsze kończyły się gospodarczą klęską. Monopole mogą co prawda wyrastać z wolnego rynku, ale ostatecznie doprowadzają do jego rozpadu.
Wolny rynek warunkuje zdrową ekonomię
Liberalizm ekonomiczny zakładający istnienie wolnego niesterowanego rynku dobrze odpowiada egoistycznej naturze ludzi. Uczestnicy procesów ekonomicznych, producenci i pracownicy, sprzedający i kupujący muszą mieć swobodę działania, podejmowania decyzji i ponoszenia ewentualnego ryzyka związanego z tymi decyzjami (pokazują to równowagi Nasha w ramach teorii gier). To gwarantuje, że realizując określoną transakcję robią w ich mniemaniu najlepszy interes i faktycznie istnieje duże prawdopodobieństwo, że ich decyzja jest słuszna, ponieważ podejmują ją samodzielnie i dla własnego zysku (teoria racjonalnej decyzji).
Wolny rynek działa dobrze tylko w stabilnej sytuacji społecznej
Dopóki społeczeństwo nie jest poddane szczególnym naciskom, na przykład przez klęski żywiołowe epidemie lub wojnę, wolny rynek oparty na zasadach liberalizmu ekonomicznego jest względnie skuteczny, utrzymuje wzrost gospodarczy i zapewnia zatrudnienie większości ludzi. Jeżeli jednak wystąpią okoliczności nietypowe, wolny rynek bardzo łatwo upada. Firmy przestają działać z powodu braku pracowników (na przykład w czasie wojny odeszli na front, podczas epidemii chorują lub umierają), lub braku popytu na ich usługi (zubożenie potencjalnych klientów). W takiej sytuacji chcąc uniknąć upadku firmy pracodawcy zwalniają tych, którzy jeszcze pracują, więc pojawia się ubóstwo. W rezultacie upadają kolejne instytucje społeczne, rośnie przestępczość wśród ludzi poszukujących innych źródeł dochodu, rozpadają się struktury administracyjne i polityczne, co ostatecznie niszczy prawne podstawy funkcjonowania gospodarki.
Ekonomiczny egoizm wolnego rynku musi być ograniczany przez altruizm
Całkowicie wolny kapitalistyczny rynek oparty wyłącznie na egoistycznych działaniach poszczególnych jednostek nie sprawdza się w dłuższej skali czasowej. Nieuchronnie prowadzi do wzbogacenia nielicznych przedsiębiorców i bankowców, którzy stają się monopolistami, oraz do katastrofalnego zubożenia większości ludzi, którzy są najemnymi pracownikami. Wynika to z różnych cech osobowości, różnic w zdolnościach i inteligencji poszczególnych osób oraz z wystąpienia zjawisk losowych jak katastrofy czy choroby. Konsekwencją tych nierówności jest narastająca frustracja dołów społecznych, która grozi wybuchem buntu i obaleniem dotychczasowego porządku, a wtedy tracą wszyscy. Co więcej gwałtowne przewroty społeczne zwane zwykle rewolucjami kończą się źle. Władzę przejmują wtedy niewykształcone, biedne społeczne doły (komunizm), anarchiści, fanatycy religijni, naiwni idealiści, którzy w rzeczywistości okazują się niezdolni do rządzenia, siły skrajne (faszyzm), często militaryści (junty wojskowe), dyktatorzy lub pospolici przestępcy. W krótkim czasie po takim przewrocie okazuje się, że sytuacja gospodarcza ulega dalszemu pogorszeniu i znowu najsprytniejsi zaczynają się bogacić, a biedni ubożeją jeszcze bardziej.
Aby tego uniknąć, konieczne jest wprowadzenie mechanizmów niwelujących drastyczne różnice w dochodach. Zwykle są to podatki nakładane przez rządy na najbogatszych przedsiębiorców, a tak uzyskane pieniądze są przeznaczane na wspomaganie najuboższych (optymalizacja Pareto). Poza tym władze finansują powszechne szkolnictwo, podstawowe usługi medyczne i inne świadczenia przeznaczone dla wszystkich lub szczególnie dedykowane ubogim. Te z pozoru altruistyczne działania mają bardzo praktyczny wymiar, ponieważ zmniejszają drastyczne różnice między grupami społecznymi i do pewnego stopnia zrównują szanse na społeczny awans (socjalizm). W konsekwencji maleje frustracja dołów społecznych, spada napięcie i prawdopodobieństwo gwałtownego wybuchu niezadowolenia.
Nikt nie wie wszystkiego o stanie gospodarki, więc rolę regulatora spełnia względnie wolny rynek
Żadna jednostka, czyli przedsiębiorca i żadna organizacja ani państwo nie mają dość wiedzy na temat wszystkich procesów gospodarczych, żeby skutecznie zaplanować i zrealizować rozwój całej gospodarki lub przynajmniej jej dużych sektorów. Poza tym procesy gospodarcze są zbyt złożone i wieloczynnikowe, żeby można było nimi w prosty sposób zarządzać. Zawsze bowiem informacja, jaka dociera do władz centralnych jest niepełna i zniekształcona, więc uniemożliwia podejmowanie prawidłowych decyzji. Takie decyzje mogą podejmować tylko przedsiębiorcy, tylko w określonym sektorze (na przykład w danej gałęzi produkcji) i na ograniczonym obszarze (na przykład w danym regionie), a szczególnie w ramach swojej własności prywatnej (na przykład w prywatnej firmie). Tak więc rozwój gospodarki jako całości musi być oparty na możliwie swobodnej inicjatywie przedsiębiorców (liberalizm ekonomiczny związany z ideą wolnego rynku), na ich umiejętności decydowania, sposobie myślenia i intuicji wynikających z wiedzy i cech osobowości (ekonomia behawioralna) oraz gotowości do podejmowania ryzyka (modele teorii gier i słynnej zabawy w tchórza – chicken game). Rozproszenie ośrodków decyzyjnych zwiększa elastyczność całej gospodarki i jej zdolności adaptacyjne.
Centralne planowanie i bezpośrednie sterowanie niszczą gospodarkę
Zwolennicy centralnego sterowania gospodarką błędnie sądzą, że można oprzeć gospodarkę na nieegoistycznych zachowaniach jednostek, lub na zakładanej „gospodarczej wszechwiedzy” rządzących. W rzeczywistości próby bezpośredniego sterowania gospodarką według z góry założonego planu zawsze opierają się na niepełnych lub wręcz błędnych danych i są obarczone niezdolnością przewidzenia wszystkiego, a czasem odwołują się do błędnych założeń ideologicznych, jak na przykład rozmaite dyktatury, komunizm czy faszyzm. W rezultacie kształtują się monopole państwowe, dochodzi do zaniku wolnorynkowej konkurencji i ekonomicznego załamania, a w dalszej konsekwencji do rozpadu struktury społecznej. Ekonomia, aby być skuteczna musi w dużym stopniu opierać się na inteligencji roju, czyli na założeniu, że właściwy kierunek rozwoju wyłania się samorzutnie z indywidualnej aktywności osób tworzących społeczeństwo i uczestniczących we względnie wolnym rynku (teleonomia, emergentyzm, równowagi Nasha).
Władze, zwłaszcza państwa, mogą stymulować gospodarkę metodami prawnymi i fiskalnymi
Bezpośrednie sterowanie jest nieefektywne i zawsze prowadzi do zapaści, ale władze, na przykład rząd, mogą pośrednio wpływać na procesy gospodarcze.
Przede wszystkim liczy się prawo, które powinno zabezpieczać prywatną własność stanowiącą podstawę działalności gospodarczej. Nacjonalizacja (upaństwowienie czyli powstanie monopolu państwowego) większości gospodarki prowadzi bowiem do spadku wydajności, ponieważ jednostka na ogół nie jest szczególnie zainteresowana rozwojem przedsiębiorstwa, gdzie jest tylko pracownikiem pozbawionym wpływu na ekonomiczne decyzje i na wysokość własnych zarobków.
Rolą państwa jest prowadzenie polityki fiskalnej, czyli kierowanie przepływem pieniędzy, aby w ten sposób stymulować rozwój gospodarki (interwencjonizm). Określone działy gospodarki lub towary są obłożone podatkiem, czyli mniejszą lub większą opłatą na rzecz państwa. Zgodnie z założeniami monetaryzmu wysokość podatku wpływa na cenę towaru, a więc na jego produkcję, podaż (ilość wyprodukowanych dóbr na rynku) i popyt (zapotrzebowanie rynku na dane dobra).
Władze mogą narzucać cła, to znaczy dodatkowe opłaty za import lub eksport, czyli przywożenie i wywożenie określonych towarów z kraju, aby w ten sposób regulować przepływ i ceny dóbr (merkantylizm, protekcjonizm).
Wewnątrz kraju zaś władze mogą ustalać wysokość opłat, jakie banki (zwłaszcza bank centralny) pobierają od klientów za pożyczane im pieniądze (koncepcje fiskalne i monetarystyczne). Im wyższa jest stopa oprocentowania pożyczki (wyższy procent od pożyczonej sumy pobierany przez bank), tym droższa dla przedsiębiorcy jest pożyczka. W rezultacie przedsiębiorca mniej pożycza i mniej pieniędzy pojawia się na rynku, więc rośnie siła nabywcza pieniądza w stosunku do ilości dostępnych towarów. To oznacza deflację, czyli wzrost siły nabywczej pieniądza i spadek cen.
Odwrotny skutek wywołuje obniżenie stopy oprocentowania: bank pobiera mniejszą opłatę za pożyczkę, a przedsiębiorca może pożyczyć więcej pieniędzy. Spada więc wartość pieniądza krążącego na rynku w porównaniu do ilości towarów i następuje inflacja, czyli wzrost cen. Przedsiębiorca zaś ma więcej pieniędzy na inwestowanie, czyli na rozwój swojej firmy.
Rolą instytucji państwowych i banków jest wyważenie stóp procentowych w taki sposób, by nie zdusić aktywności gospodarczej przedsiębiorców przez zbyt drogi pieniądz, bo w dłuższej perspektywie to prowadzi do załamania słabszych przedsiębiorstw, które nie mogą się rozwijać. Takie przedsiębiorstwa zwalniają lub przynajmniej nie zatrudniają nowych pracowników, czyli może rosnąć bezrobocie. Natomiast silniejsze przedsiębiorstwa dysponujące większą ilością pieniędzy przejmują rynek. W konsekwencji narastają nierówności ekonomiczne, postępuje monopolizacja rynku przez kilka najsilniejszych przedsiębiorstw, upadają (bankrutują) mali przedsiębiorcy i wreszcie dochodzi do zablokowania rozwoju gospodarki jako całości.
Nie wolno też „przegrzać” gospodarki przez zbyt tani pieniądz, bo to skłania przedsiębiorców do nadmiernego inwestowania i prowadzi do nadprodukcji. Tak pojawia się nadmiar towarów na rynku a potem gwałtowny spadek cen, czyli wybucha inflacja - obniżanie siły nabywczej pieniądza. Produkcja przestaje się opłacać, słabsze firmy upadają, a silniejsze monopolizują rynek. Rośnie bezrobocie i w konsekwencji grozi załamanie gospodarki.
- Jednym z podstawowych zadań banków centralnych i władz państwowych jest utrzymywanie równowagi między poziomem bezrobocia i inflacją, co w elementarnym wymiarze pokazuje krzywa Phillipsa oraz jej szczegółowe interpretacje w ramach takich koncepcji jak NAIRU (równowaga między liczbą bezrobotnych i inflacją) oraz NAIOG (zależność inflacji od różnicy między zarobkami realnie oferowanymi na rynku i zarobkami oczekiwanymi przez pracowników). W pierwszym przybliżeniu krzywa Phillipsa pokazuje, że wzrost bezrobocia prowadzi do niższej inflacji, ponieważ bezrobotni wprowadzają na rynek mało pieniędzy. W rzeczywistości jednak decyzje uczestniczących w rynku ludzi (ekonomiczna teoria racjonalnych decyzji oparta na teorii gier), zarówno przedsiębiorców jak i pracowników, oraz instytucji poważnie modyfikują to pierwotne założenie i prowadzą do ukształtowania chwilowych stanów równowagi odbiegających od krzywej Phillipsa (równowagi Nasha). Instytucje pomocowe (na przykład związki zawodowe, zasiłki) dają pieniądze bezrobotnym, powiększając w ten sposób inflację. W tej sytuacji bezrobotni nie są szczególnie zainteresowani poszukiwaniem pracy, więc produkcja spada. Tak zaczyna się stagflacja, kiedy utrzymuje się wysoka inflacja spowodowana zwykle działaniami pozarynkowymi o charakterze politycznym, a jednocześnie występuje wysokie bezrobocie wynikające z sytuacji ekonomicznej. To oznacza, że dla przedsiębiorców nieopłacalne jest inwestowanie, a dla pracowników podejmowanie pracy, więc gospodarka wpada w stagnację.
Obowiązkiem państwa jest finansowanie opieki socjalnej i instytucji niedochodowych
Państwo pobiera podatki, aby zapewnić ochronę ludziom najbiedniejszym, niezaradnym i bezrobotnym (zasiłki), osobom starszym (emerytury) lub niezdolnym do pracy (renty inwalidzkie) oraz dotkniętym przez los, na przykład przez choroby lub katastrofy (zasiłki okazyjne). Nie można tych osób pozostawić samym sobie zarówno ze względów etycznych (prawa człowieka), jak też ekonomicznych, chodzi bowiem o utrzymanie spokoju i równowagi społecznej koniecznych dla funkcjonowania gospodarki. Oczywiście nadmierna pomoc („rozdawnictwo” pieniędzy) demobilizuje potencjalnych pracowników, którzy przestają szukać pracy, a inwestorzy nie mają pracowników i pojawia się groźba stagflacji, kiedy występuje długotrwała wysoka inflacja i jednocześnie stagnacja w gospodarce, ponieważ nie opłaca się inwestowanie w rozwój.
Z drugiej strony podatki mają też służyć finansowaniu instytucji niezbędnych dla funkcjonowania społeczeństwa (koncepcje Pareto i Ricardo, socjalizm). Chodzi o kulturę, czyli muzea, biblioteki, teatry, kina czy wystawy artystyczne oraz o instytucje służące wszystkim jak edukacja, medycyna, komunikacja, administracja czy policja.
Gdyby tego rodzaju instytucje były pozostawione w rękach prywatnych, stałyby się własnością najbogatszych (przykład monopolizacji), a w ostatecznym rozrachunku większość społeczeństwa byłaby ich pozbawiona. To zaś prędzej czy później musi doprowadzić do wybuchu niezadowolenia lub załamania całej struktury społecznej i gospodarczej w momencie, gdy wolny rynek zostaje poddany szczególnej presji na przykład przez katastrofy żywiołowe.
Wartość i cena towaru zależą od podaży i popytu
To, ile jest wart dany towar, nie jest jego obiektywną cechą, jak tego chcieli chrześcijańscy myśliciele i marksiści głoszący, że ilość pracy przekłada się na wartość wytworzonego dobra. Wartość, a zatem cena, wynika z relacji między popytem i podażą (prawo rynku Saya, marginalizm). Im większa jest podaż, czyli więcej danego towaru znajduje się na rynku, tym niższa jest cena, za którą ktoś jest gotów go kupić. Popyt, czyli gotowość klientów do zakupu danego towaru, nie wynika więc tylko z jego rzeczywistej użyteczności, ponieważ zgodnie z zasadami marginalizmu liczy się przede wszystkim relatywna dostępność towaru na rynku. Dlatego zazwyczaj trudno dostępne złoto jest droższe od łatwiej dostępnej wody, chociaż woda jest niewątpliwie bardziej potrzebna.
Specjalizacja i ceny stymulują postęp technologiczny i innowacyjność
Dla kupującego określone dobro (towar lub usługa) musi mieć cenę niższą, niż wartość czasu i pracy, jakie poświęciłby, gdyby on sam chciał to dobro wytworzyć. W przeciwnym razie nie kupowałby go, lecz samodzielnie wykonał.
Dla sprzedającego zaś cena tego dobra musi być wyższa niż wartość zainwestowanego czasu i pracy, bo tylko wtedy zyskuje na sprzedaży.
Zatem każdy członek społeczeństwa wykonuje swoją pracę, ponieważ jako specjalista robi to najlepiej i w najkrótszym czasie czyli najtaniej, więc może ją z zyskiem sprzedawać innym, którzy także zyskują na tej transakcji. Sam zaś na podobnej zasadzie kupuje od innych ich produkty.
Dzięki specjalizacji rośnie jakość wytwarzanych towarów i oferowanych usług, a z drugiej strony spada ich cena, ponieważ specjalista wytwarza towaru więcej, niż sam potrzebowałby. Nie powinien jednak doprowadzać do wysycenia rynku, bo zgodnie z zasadami marginalizmu dobra powszechnie dostępne przestają być atrakcyjne. Wtedy maleje zainteresowanie klientów, czyli popyt i produkcja przestaje się opłacać. W takiej sytuacji należy uruchomić produkcję innego towaru, którego jeszcze nie ma na rynku, lub jest go bardzo mało. W ten sposób pojawia się miejsce na wykorzystanie postępu technologicznego i innowacje.
Wynalazki techniczne, nowatorskie rozwiązania organizacyjne i nowe rozwiązania ekonomiczne są podstawą rozwoju gospodarki przystosowującej się do zmiennych warunków (koncepcja J. Schumpetera).
Decyzje ekonomiczne są obarczone niepewnością co do ich przyszłych skutków
Podjęcie określonej decyzji, w tym także o przyjęciu innowacji, zawsze oznacza rezygnację z innych możliwych rozwiązań i nie wiadomo, czy te odrzucone możliwości nie byłyby lepsze. Dopiero po dłuższym czasie, często kiedy już nie ma odwrotu, może się okazać, że wybór był błędny.
Decyzja ekonomiczna, na przykład o zmianie produkcji lub przyjęciu nowej technologii bywa koniunkturalna, czyli uwarunkowana przez chwilowe okoliczności (populizm, zdobycie poparcia w wyborach politycznych, lub reakcja na chwilowe nastroje społeczne), często wynika z założeń ideologicznych (uwarunkowania społeczne, na przykład klasowe, religie, systemy polityczne), w pewnym stopniu jest intuicyjna, a czasem podyktowana wręcz emocjami konkretnej osoby (ekonomia subiektywna, teoria racjonalnych decyzji ekonomicznych). Tak więc decyzja ekonomiczna tylko częściowo może się opierać na konkretnych, obiektywnych i mierzalnych danych.
Prognozowanie przyszłości w ekonomii
Ekonomiści podejmują decyzje, które różnią się przyszłymi skutkami. Ci, którzy wybierają decyzje krótkookresowe, liczą na szybki, zwykle krótkotrwały efekt i łatwe zyskanie poparcia szerokich mas społecznych (populizm). Przykładem może być obniżenie cen, mimo że koszty produkcji są wysokie, ale chodzi nie o opłacalność, lecz o krótkotrwałe zadowolenie konsumentów. Inni zaś nastawiają się na trwalszy efekt i w dalszej przyszłości, teraz akceptując początkowe straty. To jednak wiąże się z niezadowoleniem szerokich mas, które na ogół nie rozumieją mechanizmów ekonomii i zwykle nie chcą zaakceptować teraźniejszych wyrzeczeń w imię lepszej przyszłości. Przykładem są sztucznie zaniżone ceny, które prędzej czy później muszą być podniesione, ponieważ ich utrzymanie na zbyt niskim poziomie prowadzi do coraz większych strat i w końcu do załamania produkcji jako nieopłacalnej. Im później zostaną przywrócone właściwe ceny, tym większa będzie ich podwyżka, ponieważ producenci będą musieli wyrównać poniesione dotąd nadmiarowe koszty. Tak więc konsumenci, którzy byli początkowo zadowoleni z niższych cen ostatecznie zapłacą jeszcze więcej. To pokazuje, że zazwyczaj efekty bliższe nie mają wiele wspólnego z efektami długofalowymi. Dobry ekonomista zdaje sobie z tego sprawę, ale w większości przypadków trudno mu przekonać o tym ogół społeczeństwa.
Ekonomiczny rozwój jest wypadkową wielu różnych czynników
1 - Punktem wyjścia są warunki naturalne jak klimat, dostęp do wody i żyzne gleby, potencjalnie użyteczne rośliny i zwierzęta, choroby zakaźne oraz dostępne zasoby mineralne.
Te czynniki są szczególnie ważne w społeczeństwach na relatywnie niskim poziomie rozwoju, które opierają swoją egzystencję na zbieractwie, myślistwie, pasterstwie lub rolnictwie. Nieprzypadkowo najstarsze ośrodki cywilizacji powstają w pasie klimatu ciepłego, tam gdzie są najbardziej sprzyjające warunki przyrodnicze (Żyzny Półksiężyc, Mezopotamia, Egipt, Indie, Chiny, Kreta, Peru, Meksyk). Natomiast klimat szczególnie zimny lub gorący, suche pustynie i wielkie bagna hamują i opóźniają rozwój ekonomiczny (Afryka Równikowa, Amazonia, północna Skandynawia, Syberia, Alaska, Grenlandia, Wyżyna Tybetańska, Sahara, Australia).
Znaczenie czynników naturalnych spada wraz z rozwojem technologii, która stopniowo uniezależnia człowieka od środowiska przyrodniczego, zwłaszcza po uprzemysłowieniu. Charakterystyczne jest, że również uprzemysłowienie początkowo opiera się na zasobach naturalnych i dlatego zaczyna się w środowiskach sprzyjających ludzkiej działalności, na przykład w strefie klimatu umiarkowanego w Europie i Ameryce Północnej, gdzie dostępne są złoża paliw (na przykład węgiel) i surowców (na przykład rudy żelaza i innych metali), woda i zasoby żywności dla robotników. Dopiero w drugiej fazie przemysł rozprzestrzenia się na środowiska trudniejsze, gdzie jest zimno, brakuje wody lub nie ma naturalnych źródeł żywności, jak w Kanadzie, Australii, Afryce Równikowej czy na Syberii.
2 - Położenie geograficzne znacząco wpływa na rozwój ekonomii, ponieważ decyduje o komunikacji, czyli możliwości wymiany idei, wynalazków, towarów i pieniądza, a także o przesiedlaniu określonych grup ludzi.
Dlatego szybciej rozwijają się obszary na styku wielkich lądów (jak Żyzny Półksiężyc między Azją, Europą i Afryką) oraz wzdłuż naturalnych szlaków komunikacyjnych i handlowych (na przykład Wielki Step przecinający całą Eurazję i Szlak Jedwabny, Morze Śródziemne łączące Europę z Afryką, Szlak Monsunowy wokół południowej Azji, Morze Karaibskie między Ameryką Środkową i Południową). Rejony izolowane zaś rozwijają się wolniej (Australia przed europejską kolonizacją, oceaniczne wyspy, południowa Afryka, argentyńska pampa przed przybyciem białych). Głównie pod wpływem czynników geograficznych decydujących o możliwości komunikacji kształtuje się podział całego obszaru zamieszkanego przez człowieka na subekumeny, które rozwijają odrębne typy ekonomii.
Jednak wraz z rozwojem technologii ogromnego znaczenia nabierają nowe drogi komunikacyjne wcześniej mniej istotne lub nieistniejące (na przykład szlaki przez Atlantyk i przez Pacyfik, szlak wokół Afryki a potem Kanał Sueski, Kanał Panamski). W rezultacie zmienia się pierwotny podział na subekumeny, a wpływ położenia geograficznego stopniowo maleje (na przykład rozwój Ameryki Południowej po epoce kolonialnej, Australia w XX w.).
3 - Czynniki ideologiczne stanowią jeden z głównych elementów rozwoju ekonomii.
Ideologia (dominujący system wartości, na przykład religia, przekonania polityczne, patriotyzm) oraz etos pracy (postawa ludzi wobec wykonywanej pracy) kształtują zachowania ludzi, ich chęć do nauki i aktywności oraz ambicje. Dlatego ekonomia słabo się rozwija w rejonach zdominowanych przez ideologie, które lekceważą pracę, potępiają osobiste ambicje ludzi i chęć zysku, a bogactwo uznają za zło. Przykładem są kraje tradycyjnie buddyjskie, prawosławne, katolickie i muzułmańskie, Związek Sowiecki i inne kraje komunistyczne. Natomiast ideologie pochwalające pracę dla zysku i osobisty sukces człowieka stymulują ekonomiczny rozwój i bogacenie się społeczeństwa. Widać to w krajach protestanckich i areligijnych. Lokalnie może też działać ideologia narodowa lub patriotyczna, kiedy określona grupa intensywnie pracuje, żeby zbudować bogate społeczeństwo jako podstawę dla utrzymania swojej odrębności kulturowej. Przykładem może być rozwój polskiej spółdzielczości w Wielkopolsce pod władzą Niemiec w drugiej połowie XIX w.
4 - Poziom edukacji społeczeństwa to kolejny ogromnie ważny czynnik warunkujący rozwój ekonomii.
Zwykle bowiem ludzie wykształceni są bardziej innowacyjni, skłonni do eksperymentowania z nowymi metodami pracy, ambitni i nastawieni na sukces. Względnie łatwo uwalniają się od konserwatyzmu intelektualnego i obyczajowego, aby w imię rozwoju odrzucić hamującą ich tradycję. Tacy ludzie sami pracują na rzecz usprawnienia gospodarki, a poza tym względnie łatwo akceptują wprowadzanie nowych technologii, co przekłada się na wyniki w ekonomii. Brak wykształcenia, zarówno rządzących, jak i ogółu społeczeństwa, blokuje rozwój, a im wyżej jest rozwinięta technologia, tym większe znaczenie ma edukacja.
Władze pragnące stymulować rozwój ekonomii muszą zatem popierać rozwój edukacji, czego przykładem może być Finlandia po uwolnieniu się spod dominacji Związku Sowieckiego.
5 - Kluczowym elementem ekonomicznego sukcesu jest organizacja społeczeństwa, a szczególnie egalitaryzm, czyli względna równość w ramach społeczeństwa.
W krajach o dużych nierównościach społecznych (na przykład Ameryka Łacińska w XIX-XX w.) rozwój gospodarki odbywa się poprzez wyzysk słabiej wykształconych i biedniejszych klas niższych. Zyski zagarniają przede wszystkim nieliczne, lepiej wykształcone i bogatsze klasy wyższe. To oznacza, że niższe klasy stanowiące większość społeczeństwa nie są specjalnie zainteresowane zwiększaniem wydajności produkcji poprzez intensywniejszą pracę lub innowacje. Widząc zaś stosunkowo niewielkie przełożenie swojej pracy na osobiste zyski doły społeczne częściej wykazują skłonność do działań nielegalnych, co oznacza, że rośnie przestępczość.
W krajach, gdzie nierówności społeczne są mniejsze, czyli społeczeństwo jest demokratyczne, większość obywateli ma dostęp do edukacji, co sprzyja innowacyjności i zmniejsza różnice w dochodach poszczególnych osób. To jest przyczyna względnie szybkiego rozwoju ekonomii w krajach demokratycznych (na przykład Europa, Ameryka Północna i Australia w XX w.).
Kraje niedemokratyczne z dużymi nierównościami społecznymi zwykle rozwijają się wolniej, nawet jeżeli krótkoterminowo potrafią osiągnąć znaczący wzrost dzięki sprawnemu działaniu autorytarnej władzy. W dłuższym czasie jednak rządy autorytarne okazują się mniej skuteczne w wymiarze ekonomicznym, ponieważ ograniczają pluralizm kulturowy i polityczny. Zwalczają różnorodność w sposobie postrzegania rzeczywistości, co oczywiście prowadzi do ograniczenia liczby innowacji, a w ostatecznym rozrachunku do zastoju ekonomicznego i powszechnej biedy (na przykład Rosja). Dlatego do podstawowych zadań władz pragnących rozwoju ekonomii należy podtrzymywanie pluralizmu, aby umożliwić dokonywanie wynalazków i budowanie nowych firm.
6 - Stabilność prawa.
W krajach, gdzie prawo jest często zmieniane ekonomia rozwija się słabo, ponieważ nie ma stabilnych warunków do planowania inwestycji i produkcji a potem zbytu wyprodukowanych dóbr. Niestabilność regulacji prawnych prowadzi do rządów oligarchów, którzy dowolnie kształtują prawo dla własnych, zwykle doraźnych, interesów kosztem innych grup społecznych. Dlatego oczywistym efektem niestabilnego prawa jest korupcja, która nielicznym osobom lub grupom pozwala uzyskać określone zyski. Korupcja bowiem zastępuje normalne regulacje prawne i staje się naturalnym składnikiem życia społecznego. Powszechna korupcja oznacza jednak, że decyzje ekonomiczne nie są podejmowane zgodnie z logiką, lecz w interesie wpływowych osób, co prędzej czy później prowadzi do niewydolności gospodarki, spadku innowacyjności i w końcu do ekonomicznego zastoju. Ostatecznym rezultatem są ogromne nierówności społeczne, ponieważ nieliczni dzięki korupcji i wyzyskowi zdobywają bogactwo, a większość jest bardzo biedna i pozbawiona szans na poprawę swojego losu (Turcja Osmańska, Rosja).
7 - Bardzo istotnym czynnikiem w rozwoju ekonomicznym są także zjawiska jednostkowe i ze swej natury nieprzewidywalne, które mogą nieoczekiwanie zmienić bieg zdarzeń.
W tej kategorii mieszczą się na przykład nagłe zmiany klimatyczne, silne trzęsienia ziemi, erupcje wulkanu czy epidemie, które mogą zatrzymać lub stymulować określone procesy zarówno społeczne, jak też ekonomiczne, a w szerszym kontekście historyczne. Ze zjawiskami o charakterze jednostkowym i często niezależącymi bezpośrednio od człowieka wiąże się co najmniej kilka przełomowych wydarzeń w dziejach ludzkości. Na przykład erupcja wulkanu Toba doprowadza do genetycznego ujednolicenia Homo sapiens, superwulkan Pól Flegrejskich przyspiesza upadek neandertalczyka, załamanie klimatu staje się impulsem do ekspansji ludów indoeuropejskich z Wielkiego Stepu, a koniec zlodowacenia ułatwia rozwój społeczeństw neolitycznych. Zmiany klimatu i epidemie przyczyniają się do rozpadu Imperium Rzymskiego a potem chińskich dynastii Han i Tang. Z anomaliami klimatycznymi wiążą się także między innymi upadek Majów, ekspansja Mongołów, renesansowy rozkwit kultury w Europie, epoka wielkich odkryć geograficznych, uprzemysłowienie i rozkwit kapitalizmu w drugiej połowie XIX w. oraz zrozumienie, że konieczne są zmiany w ekonomii na przełomie XX i XXI w.