Wolność jednostki, kolektywizm i idea równości społecznej
Życie w społeczeństwie oznacza nieustający konflikt między indywidualną wolnością osoby i wspólnym interesem całej grupy, który nie musi być i często nie jest tożsamy z interesem jednostki. Człowiek, chociaż chciałby postrzegać siebie jako autonomiczną osobę mającą wolną wolę i myślącą samodzielnie, przy podejmowaniu decyzji na ogół musi uwzględniać interes grupy oraz opinie panujące w danej grupie. Najczęściej przy tym nie zauważa, lub nie chce zauważyć, że nawet jego pozornie niezależne oceny i decyzje zawsze są w pewnym stopniu zdeterminowane przez czynniki zewnętrzne, a szczególnie przez relacje z grupą. Indywidualne oceny i decyzje zawsze zależą od sytuacji ekonomicznej, od zajmowanej pozycji społecznej, panujących obyczajów i całego podłoża kulturowego, a także od okoliczności politycznych, obowiązującego prawa i zasad etyki. W każdym z tych obszarów dochodzi do konfrontacji osobistej wolności jednostki, czyli indywidualizmu, i ograniczających tę wolność reguł narzuconych przez społeczeństwo, czyli kolektywizmu.
Indywidualizm akceptuje istnienie oczywistych, łatwo zauważalnych różnic i nierówności między ludźm wynikających choćby z ich cech biologicznych, psychologicznych czy intelektualnych, ale też przejawiających się w ich sytuacji społecznej i majątkowej. Kolektywizm zaś wbrew obserwowanym różnicom między ludźmi zakłada, że wszyscy są tacy sami, lub przynajmniej bardzo do siebie podobni, a więc powinni być traktowani jak równi (egalitaryzm). To oczywiście kłóci się z poczuciem wolności i odrębności osoby, jako jednostki z natury niepowtarzalnej.
Wynikiem ścierania się tych sprzecznych tendencji jest idea sprawiedliwości, według której każda jednostka jako członek społeczeństwa powinna być traktowana we właściwy sposób. Idea uczciwości zakłada, że każdy członek społeczeństwa powinien być wynagradzany odpowiedno do swej pracy. Idea równości oznacza, że wszyscy członkowie społeczeństwa mają te same prawa. Idea dobra wspólnego zaś mówi o wartości budowanej przez członków społeczeństwa w interesie każdego z nich i wszystkich razem. Niestety, każda z tych idei jest tylko teoretyczną konstrukcją. W rzeczywistości bowiem rozwijane w ciągu historii kolejne systemy gospodarcze i polityczno-prawne, koncepcje etyczne i filozofie nie potrafią w pełni zrealizować żadnej z tych idei, ani usunąć fundamentalnej sprzeczności między indywidualizmem, czyli osobistą wolnością jednostki, oraz kolektywizmem negującym tę wolność. Wynika to z samego pojęcia wolności, które nawiązuje do idei wolnej woli człowieka. Wiadomo, że ani człowiek, ani żadna inna istota nie ma całkowicie wolnej woli, czyli nie może cieszyć się pełną wolnością, ponieważ w świecie rzeczywistym wszystko jest uwarunkowane i zależne od wielu czynników zewnętrznych. Całkowita wolność to koncepcja wyłącznie teoretyczna, o czym zresztą intelektualiści wiedzą od zarania dziejów. Nieprzypadkowo najwyższe bóstwa w rozmaitych religiach, na przykład El u Semitów, są opisywane jako całkowicie oderwane od świata, bo tylko wtedy można je uznać za wolne i niczym nieuwarunkowane. To jednak oznacza, że takie bóstwa nie mają wpływu na losy świata, a więc z praktycznego punktu widzenia nie istnieją.
Natomiast w realnie istniejącej rzeczywistości spór o wolną wolę jednostki i ideę wolności w ramach społeczeństwa prowadzi do powstania całego spektrum koncepcji pośrednich pomiędzy skrajnościami, czyli utopijną absolutną wolnością jednostki (egocentryzm, anarchizm, libertarianizm, powszechna demokracja i zasada jednomyślności w głosowaniach) oraz równie utopijnym absolutnym kolektywizmem (komunizm, demokratyczna zasada większości). Chcąc uniknąć absurdów rozwiązań skrajnych zwolennicy indywidualizmu którzy zakładają wyższość jednostki nie mogą całkowicie zanegować roli wspólnoty, czyli społeczeństwa. Kolektywiści zaś chociaż przyjmują, że ważniejsze jest społeczeństwo traktowane jako całość, rozumieją, że nie da się pominąć roli jednostki.
Na poziomie ekonomii postawa indywidualistyczna przejawia się między innymi jako wolny rynek, lesseferyzm, liberalizm ekonomiczny i kapitalizm. Ich antytezą są kolektywistyczne koncepcje planowej gospodarki typowe dla socjalizmu, komunizmu czy faszyzmu. Należy przy tym zauważyć, że liberalizm ekonomiczny afirmujący aktywność jednostki pogłębia różnice między bogatszymi i inteligentniejszymi oraz tymi, którzy są mniej aktywni, nie tak inteligentni i ubożsi. Planowa gospodarka zaś tłumi indywidualną aktywność, ponieważ wyniki pracy konkretnej osoby nie przekładają się bezpośrednio na korzyść tej osoby, lecz są dzielone między członków społeczeństwa. W ten sposób planowa gospodarka niweluje różnice między aktywnymi i mniej aktywnymi, między inteligentniejszymi i mniej inteligentnymi, a w konsekwencji między bogatszymi i uboższymi.
W sferze intelektualnej indywidualizm przejawia się jako liberalizm intelektualny, co oznacza jak najdalej posuniętą niezależność myślenia jednostki, swobodę prowadzenia badań naukowych i działań artystycznych, wolność wypowiadania się i wyrażania własnego światopoglądu oraz innowacyjność wiązaną zwykle z pojęciem postępu. Tymczasem w kolektywizmie dominuje tradycjonalizm i konserwatyzm światopoglądowy, który minimalizuje indywidualne różnice między ludźmi. Cenione są przede wszystkim lojalność lub wręcz posłuszeństwo wobec uznanych społecznych autorytetów, regulowanie aktywności intelektualnej przez społeczeństwo i akceptacja tradycyjnego światopoglądu, często związanego z określoną religią i wyznawanego przez większość członków danej społeczności.
W wymiarze obyczajowym podejście indywidualistyczne to liberalizm obyczajowy, który dopuszcza daleko idącą swobodę zachowania i ewentualnie akceptuje wprowadzanie nowych obyczajów, lecz zdecydowanie nie zgadza się na narzucanie ich ogółowi społeczeństwa. Naczelną zasadą jest akceptacja różnic między ludźmi i tolerowanie inności, o ile nie zagraża ona innym ludziom. Kolektywiści zaś żądają od wszystkich podporządkowania się obowiązującym normom społecznym i ustalonym regułom zachowania, myślenia oraz wyrażania opinii. To zwykle oznacza przeciwny innowacjom tradycjonalizm, tendencję do narzucania całej wspólnocie określonych standardów obyczajowych uznanych za właściwe i nietolerowanie odmienności traktowanej zwykle jako zło, błąd, lub atak na tradycję. Wszyscy są zobowiązani do kultywowania uświęconych tradycją obyczajów.
W etyce indywidualistycznej główne wartości to osobisty rozwój, przyjemność lub szczęście, co może jednak oznaczać egocentryzm. Cenionymi cnotami moralnymi zwolenników indywidualizmu są samodzielność, wiara w siebie i ambicja oraz tolerancja, czyli liberalne podejście do innych osób. Etyka kolektywistyczna zaś akcentuje pracę dla wspólnoty i podporządkowanie własnych ambicji dobru wspólnemu. Naczelnymi cnotami moralnymi kolektywistów są więc wiara w społeczne autorytety, lojalność i posłuszeństwo, co na ogół wyklucza tolerancję dla odmiennych systemów wartości.
W kategoriach prawnych i politycznych założenia indywidualizmu głoszącego prymat swobodnie działającej aktywnej jednostki leżą u podstaw władzy w monarchiach absolutnych, w państwach feudalnych i republikach arystokratycznych, w dyktaturach i rozmaitych systemach autorytarnych oraz w społeczeństwach kapitalistycznych zorganizwoanych zgodnie z zasadami liberalizmu ekonomicznego. Liberalizm opiera się na wolnym rynku i na ogół zakłada niskie podatki oraz minimalne świadczenia socjalne, ponieważ każdy aktywny i wolny człowiek powinien sam zatroszczyć się o siebie, a nie liczyć na społeczeństwo. Z drugiej zaś strony liberalizm pozostawia spory margines swobody dla jednostki, o ile ta swoboda nie zagraża aktualnej władzy.
Natomiast kolektywizm w wymiarze politycznym i prawnym oznacza prymat wspólnoty, wysokie podatki, często rozbudowane świadczenia socjalne, które zniechęcają do aktywności oraz stałe, możliwie głębokie kontrolowanie społeczeństwa przez władzę (państwo). W tych warunkach większość społeczeństwa jest bierna i nie wykazuje zainteresowania innowacjami, dopóki nie dojdzie do załamania ekonomicznego i ograniczenia świadczeń socjalnych. Te cechy charakteryzują antyliberalne autorytarne systemy lewicowe, komunistyczne czy faszystowskie. Typową dla kolektywizmu formą władzy politycznej jest demokracja oparta na egalitaryzmie, czyli założeniu, że wszyscy członkowie społeczeństwa są sobie równi. Ta równość ma wyrażać się w powszechnych wyborach, gdzie każdy ma głos i teoretycznie wola większości społeczeństwa powinna zadecydować o tym, kto rządzi. W rzeczywistości jednak poprzez demokratyczne wybory władzę zdobywają ci, którzy potrafią przekonać większość społeczeństwa dzięki manipulowaniu emocjami i opiniami. Innymi słowy, wbrew egalitarnym założenion kolektywizmu, wynik demokratycznych wyborów zawsze jest odbiciem nierówności i odmienności ludzi.