Ludzki seksualizm, rozmnażanie i rodzina

Ludzki seksualizm, rozmnażanie i rodzina

Dymorfizm płciowy człowiekowatych jest zbliżony do dymorfizmu szympansów i bonobo. Samiec, czyli mężczyzna jest tylko trochę większy od samicy, czyli kobiety, ale posiada bardzo duże genitalia. Wynika to z typowego dla pierwotnych człowiekowatych promiskuityzmu, gdzie na ogół nie ma bezpośredniej fizycznej walki mężczyzn o względy kobiet, ponieważ to one wybierają i nie ograniczają się do jednego partnera. Mężczyzna musi więc być przygotowany na częste kontakty seksualne i z niejedną kobietą. Powstałą w tych warunkach cechą specyficznie ludzką jest żołądź, czyli rozszerzenie na czubku penisa, które w trakcie stosunku seksualnego uszczelnia pochwę kobiety i działa jak tłok. Podczas cofania penisa pojawia się podciśnienie, dzięki czemu plemniki poprzedniego partnera kobiety, zostają wyssane i odciągnięte od komórki jajowej, a to zwiększa szanse aktualnego partnera na zapłodnienie.

U kobiety zaś widać wyraźne cechy wabiące. Przede wszystkim chodzi o mocno eksponowane piersi, które są dużo większe, niż wynikałoby to z ich funkcji jako gruczołów mlecznych. Druga cecha to szerokie biodra i pośladki (analogia do samic szympansów i bonobo) zdające się sugerować zdolność do rodzenia dzieci. Biodra to ważny sygnał seksualny dla mężczyzn, którzy na ogół preferują u kobiet talię o ok. 30% węższą od bioder, a zbyt mała różnica szerokości talii i bioder może spowodować brak zainteresowania ze strony ewentualnych partnerów. Kobieta dodatkowo podkreśla swoje walory eksponując piersi, kołysząc biodrami i mówiąc wysokim głosem, który jest rezultatem oddziaływania żeńskich hormonów. Zainteresowaniu mężczyzny służy także zanik zewnętrznych oznak rui, czyli okresu płodności: ponieważ on nie wie, kiedy ona jest płodna, więc częściej proponuje seks.

Zewnętrzne cechy przez większość kobiet uznawane za atrakcyjne u partnera to poza dużym penisem silna budowa męskiego ciała, często związana z wysokim wzrostem i szerokie ramiona sugerujące siłę. On zaś dodatkowo stara się podkreślać swoją męskość kołysząc ramionami i mówiąc niskim głosem, za który są odpowiedzialne męskie hormony.

Pierwotny promiskuityzm człowiekowatych oraz późniejsza względna, choćby nawet oficjalnie potępiana w społeczeństwie, swoboda seksualna przekładają się na ekspansję zakaźnych chorób wenerycznych. Jedną z najczęstszych jest rzeżączka wywoływana przez bakterie Neisseria gonorrhoea przekazywaną podczas kopulacji, a objawiająca się bólem okolic genitaliów, zwłaszcza przy oddawaniu moczu i w trakcie menstruacji. Nieleczona rzeżączka prowadzi do bezpłodności. Natomiast kiłę zwaną też syfilisem (greckie syphlos - brudny) powoduje bakteria krętek blady Treponema pallidum. Początkowo kiła może wywołać owrzodzenie genitaliów (ale nie zawsze), nieleczona uszkadza system nerwowy i układ krążenia, a po latach doprowadza do śmierci. Spośród kilkunastu innych chorób przekazywanych drogą płciową bardzo groźne jest zakażenie pierwotniakiem rzęsistkiem (Trichomonas vaginalis), które objawia się u kobiet bólem i pieczeniem genitaliów oraz pojawieniem się zielonkawego płynu w pochwie.

Żeńskie hormony, zwłaszcza podczas ciąży, zmieniają mózg kobiety. Dlatego kobieta jest bardziej prospołeczna, emocjonalna i praktyczna, bo to oznacza jej bezpieczeństwo. Mężczyzna zaś może być mniej emocjonalnym indywidualistą nastawionym raczej na teoretyczne poznanie niż budowanie więzi społecznych i chętniej niż kobieta podejmuje zachowania ryzykowne, ponieważ nie obciąża go opieka nad dziećmi w takim stopniu, jak obciąża kobietę.

Na etapie pierwotnej hordy ludzkiej utrzymującej się ze zbieractwa i myślistwa w strefie gorącej i ciepłej funkcjonuje małżeństwo grupowe. To oznacza promiskuityzm w obrębie hordy podobny do stosunków panujących wśród szympansów i bonobo, równouprawnienie obu płci i niemożność ustalenia ojcostwa poszczególnych dzieci. Tę pierwotną sytuację zmienia wynalazek rolnictwa i hodowli, ponieważ uzależnia kobiety od mężczyzn, którzy jako główni dostarczyciele żywności stopniowo przejmują władzę. W rezultacie powstaje patriarchat, czyli taka organizacja społeczeństwa, w której rządzą mężczyźni. Dotychczasowy promiskuityzm i małżeństwa grupowe ustępują małżeństwom poligynicznym, gdzie mężczyzna ma harem złożony z wielu kobiet lub monogamicznym przypisującym jedną kobietę jednemu mężczyźnie. Chodzi o ścisłe kontrolowanie życia seksualnego kobiet, żeby mężczyzna miał pewność, że dane dziecko jest jego potomkiem (społeczne rozwinięcie idei samolubnego genu), któremu można pozostawić zgromadzone dobra (na przykład pola uprawne i hodowane zwierzęta).

W nowej sytuacji coraz większego znaczenia nabiera gender, czyli „płeć kulturowa” określająca różne społeczne role przypisane mężczyźnie i kobiecie. Mężczyzna-ojciec to w patriarchalnym społeczeństwie dominacja, eksploracja, modernizacja, walka i tradycyjna kultura. Kobieta-matka zaś ma być posłuszna, bierna, zachowawcza i ma zajmować się rodziną. Ciąża kobiet, konieczność opiekowania się dziećmi oraz mniejsza siła przekładają się na dominację mężczyzn, którzy bezkarnie mogą być agresywni i brutalni wobec kobiet (przemoc, gwałty), często traktują je jak zdobycz i swoją własność. Stąd praktyki „znakowania” kobiet poprzez ich obrzezanie i okaleczanie oraz narzucanie patriarchalnych ideologii społecznych podporządkowujących kobietę w imię rzekomej moralności i rytualnej „czystości”. Z patriarchalizmu wynikają też antykobiece mitologie i religie.

Zgodnie z tą logiką według Bachofena niższa pozycja społeczna kobiety to rzekomo naturalna biologiczna warstwa matriarchalna. Według Platona zaś jest to sfera snu i nieświadomości u Freuda wiązana z zachowaniami histerycznymi. Histeria według Freuda to rzekomo typowo kobieca przypadłość nerwowa, a w rzeczywistości wynikała ona z kulturowo uwarunkowanego hamowania popędu seksualnego i niezaspokojenia (człowiek jest w istocie gatunkiem nadal promiskuitycznym). Lekarze wiedzieli to już w XVI wieku i stosowali masaż łechtaczki jako terapię, czyli po prostu masturbowali rzekomo chorą kobietę. W XIX w. rękę lekarza zastąpiły wibratory parowe G. Taylora (USA, 1869) i elektryczne M. Granville’a (Anglia, 1883).

Charakterystyczne, że podział na role męskie i żeńskie trwa tak długo, jak długo kobieta jest zależna ekonomicznie od mężczyzny. Strona dominująca ekonomicznie dyktuje warunki i określa kanony urody obowiązujące w danej epoce, kulturze i grupie społecznej. Dlatego w społeczeństwach patriarchalnych mężczyźni mają młodsze partnerki, stawiają im wyższe niż sobie wymagania pod względem urody i częściej partnerki zmieniają. Z drugiej zaś strony patrzą niechętnie na kobiety inteligentne, wykształcone i niezależne jako zagrożenie dla męskiej dominacji. Społeczeństwa patriarchalne tworzą standardy etyczne zwykle tolerujące seksualną swobodę mężczyzny, a potępiające swobodę kobiety. Przykładem może być mit o Musso Koroni, żonie afrykańskiego boga Pemby. Kiedy on interesował się innymi kobietami, ona spróbowała tego samego, lecz podczas stosunku została poraniona i dlatego odtąd co miesiąc kobiety mają krwawienie menstruacyjne jako karę za niewierność (jego żadna kara nie spotkała). W społeczeństwach patriarchalnych władzę sprawują mężczyźni, co wynika z ich siły fizycznej i z dyskryminującej kobietę żyworodności. Kobieta bowiem jest mniej sprawna i aktywna w okresie ciąży, a potem ogranicza ją konieczność co najmniej kilkuletniej opieki nad potomstwem.

Jednakże, w miarę postępu technicznego i rozwoju społecznych instytucji kobiety częściej sięgają po władzę i zajmują się polityką rozumianą jako walka o władzę. Jeśli zaś kobieta jest stroną dominującą, to ona miewa młodszych partnerów seksualnych i częściej ich zmienia, jak niektóre władczynie, między innymi Elżbieta I w Anglii lub Katarzyna II w Rosji. Potomstwem takich kobiet opiekują się wynajęte nianie lub służba, co daje matce czas na aktywność społeczną. W XX-XXI w. kobiety Zachodu dzięki rozwojowi technologii zyskały samodzielność ekonomiczną i związaną z nią swobodę seksualną, a więc częściej niż dawniej wybierają młodszych od siebie partnerów. W tym samym czasie kobiety z innych, nieliberalnych kultur, na przykład w islamie, nadal są zależne od mężczyzn, bywają sprzedawane mężczyznom przez swoich krewnych, wydawane za mąż wbrew ich woli (często jako dzieci), trzymane w zamknięciu w imię „moralności”, a te, które odważą się mieć własne zdanie, są nawet mordowane rzekomo w obronie „honoru rodziny”, a właściwie dla utrzymania dominującej pozycji mężczyzny.

Przynajmniej w niektórych kulturach powstają osłony na genitalia dorosłych, aby zredukować napięcie seksualne (brak osłon oznacza zwykle gotowość do kopulacji) i podkreślić społeczny status mężczyzny oraz kobiety. Moda, czyli sposób okrywania ciała odzieżą i zdobienia na przykład biżuterią, oraz sport i sztuka (zwłaszcza taniec, śpiew i muzyka) służą podkreślaniu, a czasem wręcz przeciwnie ukryciu, seksualnej atrakcyjności. Poza tym pełnią rolę sygnałów społecznych.

Społeczne uwarunkowania bowiem znacząco zmieniają naturalne zachowania człowieka jako gatunku promiskuitycznego. W kulturach monogamicznych mężczyzna zmuszony do wierności, czyli kontaktów tylko z jedną partnerką, stara się zapobiegać jej zbliżeniom z innymi mężczyznami (wymusza wierność, czyli zapobiega tak zwanej „zdradzie”), aby mieć pewność, że urodzone przez nią dziecko jest jego potomkiem, to znaczy nosicielem jego genów, więc warto inwestować energię oraz czas w jego wychowanie. Z drugiej strony również kobieta w kulturach monogamicznych wykazuje zazdrość o partnera, czyli emocje i działania skierowane przeciw jego seksualnym kontaktom z innymi kobietami („zdradzie”), aby zapewnić jego opiekę swoim dzieciom. Powstaje więź seksualna i emocjonalna (pieszczoty, miłość seksualna) kobiety i mężczyzny, więź emocjonalna mężczyzny i dziecka (miłość ojcowska) oraz rodzina nuklearna (rodzice i dzieci).

U większości gatunków, w tym również u człowieka, działa zasada, według której im więcej genów wspólnych (bliższe pokrewieństwo) tym większa jest skłonność do współpracy, a nawet poświęceń dla danego krewnego. Rodzice, zwłaszcza matki, są gotowi do poświęceń i zachowań ryzykownych, by ratować swoje potomstwo. Zwykle mniej skłonne do poświęceń jest rodzeństwo, czyli bracia i siostry, a następnie wujkowie i ciotki. Jeszcze mniej altruistyczni są dalsi krewni oraz grupa, do której należy dany osobnik. Wciąż jednak można obserwować zachowania altruistyczne, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że poszczególni członkowie grupy są jednak w jakiś, choćby odległy, sposób ze sobą spokrewnieni. Ze wspólnoty genów wynika też altruizm osobników bezdzietnych, które poświęcają energię na wychowanie potomstwa swoich braci, sióstr i innych krewnych - wspierają w ten sposób własne geny, których nosicielami są członkowie rodziny.

Zachowania altruistyczne praktycznie zanikają lub wręcz ustępują wrogości, kiedy chodzi o interes osobnika należącego do innej grupy, społeczności, hordy, plemienia, narodu (trybalizm, patriotyzm, nacjonalizm, szowinizm) lub innego gatunku (specjacyzm).