Z pustyni na niebo i z powrotem - obsesja Marii Reiche (od 1940 r.)

„Koniec historii”, archeoastronomia, archeologia lotnicza, Cahuachi, klęska ekologiczna, Wari Kayan, wydłużanie czaszek, Tutanchamon, Chavin de Huancar, Caral, wielorybnictwo, Amazonia

Z pustyni na niebo i z powrotem - obsesja Marii Reiche (od 1940 r.)

Przyszła na świat w roku 1903 w Dreźnie. Na przełomie stuleci wydawało się, że ludzkość ma już za sobą wielkie historyczne zawirowania i osiągnęła stan stabilny, kiedy w oparciu o najnowsze osiągnięcia nauki i techniki oraz kolonialny porządek świata ludzie mieli przed sobą jasno wytyczoną drogę w przyszłość. Maria urodziła się jednak nieco za późno. Zanim zdążyła bowiem dorosnąć i utwierdzić się w optymizmie pokolenia swoich rodziców, wybuchła I wojna światowa. To był koniec złudzeń o uporządkowanym świecie. Miliony ofiar bezsensownej, okrutnej rzezi pod patriotycznymi hasłami, bezmyślne niszczenie dóbr kultury i zaprzepaszczone osiągnięcia gospodarcze pokazały, jak naiwne było przekonanie o „końcu historii”. Wiele lat później w roku 1992 podobną tezę postawił amerykański socjolog i historyk Francis Fukuyama ogarnięty euforią po rozpadzie sowieckiego imperium. I również on odkrył, że się pomylił. Reiche weszła więc w dorosłość w rozchwianym, nerwowym świecie powojennym i być może dlatego podjęła studia w takich dziedzinach, które dawały poczucie stabilności. Na Politechnice Drezdeńskiej studiowała bowiem matematykę, astronomię i geografię oraz języki obce. Opanowała pięć języków, co w połączeniu ze znajomością nauk ścisłych zadecydowało, że w roku 1932 otrzymała pracę nauczycielki i opiekunki dzieci niemieckiego konsula w Cuzco. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że jadąc do Peru, zaczyna przygodę, która nada sens jej życiu. Po dwóch latach zdobyła stanowisko nauczycielki w Limie i zaczęła zarabiać tłumaczeniem tekstów naukowych. W czasie II wojny światowej została internowana jako obywatelka niemiecka, lecz to jej nie zraziło do Ameryki Łacińskiej. Zwłaszcza, że odkryła swoją pasję - archeologię. W roku 1940 została asystentką Paula A. Kosoka, wywodzącego się z rodziny niemieckich imigrantów amerykańskiego historyka, który jako pierwszy poważnie zainteresował się wielkimi glifami na płaskowyżu Nazca.

Prace w terenie Kosok zaczął w roku 1939, a jego zadaniem było zbadanie i skartowanie starożytnych kanałów irygacyjnych w Peru. Okazało się jednak, że na Nazca linie sugerujące dawne kanały często przybierają kształt wielkich, stylizowanych rysunków, które pozwalają rozpoznać co najmniej 18 rozmaitych zwierząt oraz figury geometryczne. Wyglądało na to, że w tym wypadku nie chodziło o kanały. Zwłaszcza, że przy bliższym poznaniu domniemane kanały okazywały się niewielkimi zagłębieniami w terenie na pewno niezdatnymi do prowadzenia płynącej wody. Poza tym przynajmniej niektóre linie widoczne na ziemi zdawały się wskazywać ściśle określone kierunki astronomiczne, na przykład punkt przesilenia letniego i zimowego. Potwierdziły to szczegółowe badania prowadzone w latach 1939-1941 oraz 1948-1949 przez Kosoka i Marię Reiche, która została jego asystentką przede wszystkim ze względu na wiedzę astronomiczną.

Kiedy Kosok zakończył pracę nad siecią prekolumbijskich kanałów nawadniających pola i wyjechał, Reiche została sama wobec zagadkowych glifów, które tak ją zafascynowały, że zamieszkała na Nazca, aby mieć bliżej do badanych obiektów. Resztę życia miały jej wypełnić poszukiwania na pustynnym płaskowyżu, mapowanie znalezionych glifów i ich analizowanie. Reiche odkryła, że wykonanie wielu rysunków wymagało sporej wiedzy matematycznej. Uznała też, że przynajmniej niektóre zespoły glifów pełniły rolę zegarów słonecznych i kalendarzy oraz obserwatoriów astronomicznych. Prawdopodobnie było to potrzebne rolnikom planującym kolejne prace na polu i pragnącym dostosować się do cyklicznych zmian pogody w ciągu roku. Z drugiej zaś strony następujące po sobie zmiany na niebie, zmiany położenia słońca i pory roku skłaniały do uroczystego celebrowania określonych dni i zjawisk. Prawdopodobnie więc glify mogły być sceną dla uroczystości o charakterze religijnym.

Reiche zdołała przekonać Peruwiańskie Siły Lotnicze, żeby użyczyły jej samolotu. To było ogromne ułatwienie w prowadzeniu poszukiwań. Poza tym z góry lepiej widać wielkie rysunki, które na poziomie ziemi nikną w plątaninie linii. Swoje archeoastronomiczne koncepcje Reiche wyłożyła w książce The Mystery of the Desert, czym wywołała dość różne reakcje wśród specjalistów. Wielu archeologów i historyków odrzuciło tezę, jakoby rysunki odnosiły się do astronomii. Nieliczni fantaści, całkowicie zaakceptowali twierdzenie o rzekomo ogromnej wiedzy astronomicznej starożytnych mieszkańców Peru, a jej źródeł doszukiwali się nawet u kosmitów, którzy mieli podobno lądować w Nazca. Umiarkowani zaś uważali, że niektóre glify faktycznie mogą odnosić się do zjawisk astronomicznych a inne nie. Wszyscy jednak zgadzali się co do jednego - glify były wyjątkowe i musiały mieć ogromne znaczenie związane prawdopodobnie z religią. Jednakże bez względu na opinie książka sprzedawała się bardzo dobrze i przyniosła spory dochód. Maria Reiche wykorzystała te pieniądze na ochronę zabytków z Nazca i budowę wieży widokowej dla turystów, żeby zmniejszyć liczbę ludzi chodzących po glifach, co oczywiście prowadziło do dewastacji zabytków. Oddała się też propagowaniu wiedzy o Nazca, a w roku 1977 założyła organizację South American Explorers, która miała zajmować się badaniem śladów przeszłości i edukacją.

Reiche zapoczątkowała systematyczne badania nad ludem Nazca. Ustalono później, że archeologiczna kultura Nazca istniała w okresie od I do VIII wieku. Kultura Nazca rozwinęła się jako kontynuacja starszej kultury Paracas. Ludność utrzymywała się głównie z rolnictwa i rybołówstwa, lecz była też znana z doskonałej ceramiki (Vaughan, 2006). Były to zazwyczaj naczynia, rzadziej figurki, bogato malowane nawet w kilkunastu kolorach na pojedynczym egzemplarzu. Wśród motywów zdobniczych pojawiają się twarze kobiet, wizerunki zwierząt i roślin oraz czczony jaguar trzymający ludzką głowę. Archeolodzy zauważyli, że garncarze Nazca raczej nie rzeźbili powierzchni swoich wyrobów. W wielu wypadkach stosowali charakterystyczne ujście naczynia w kształcie dwóch rurek połączonych ze sobą poprzecznym uchwytem.

Ze względu na powtarzające się powodzie i susze istotnym elementem kultury Nazca okazało się budowanie kanałów nawadniających i irygacyjnych, oraz kanałów dostarczających wodę do miast (Schreiber, Rojas, 1995). Jednym z najważniejszych ośrodków Nazca było święte miasto Cahuachi zbudowane z cegieł adobe, gliny i kamieni (Silverman, 1988). Znajdowała się tam Wielka Piramida oraz świątynie, które służyły nie tylko miejscowym, lecz także licznym pielgrzymom. Przybywali nawet z daleka, przynosząc ofiary, na przykład cenne muszle z oceanu. Poza tym kupowali u miejscowych cienkościenną ceramikę, a potem ją rytualnie rozbijali, ofiarując bogom lub może duchom przodków. W okolicy glifów odnajdowano też spreparowane ludzkie głowy składane bogom w ofierze jako siedliska ludzkiej duszy i miejsca skoncentrowanej energii życiowej (DeLeonardis, 2000).

Same glify były zaś nie tylko elementami obserwatoriów astronomicznych czy swoistych kalendarzy, jak tego chciała Reiche, lecz bywały też używane jako drogi dla procesji. Wykazały to analizy gruntu wyraźnie twardszego i bardziej spójnego w obrębie glifów, ponieważ udeptały go stopy tysięcy ludzi przez setki lat chodzących po tym samych rytualnych ścieżkach. Okazało się też, że samo wykonanie glifów było raczej proste - wzdłuż geometrycznie wyznaczonych kierunków wybierano wierzchnią warstwę czarnego żwiru i kamieni na głębokość kilkunastu centymetrów Pod spodem zaś znajdowała się jasna warstwa kamieni, która po odsłonięciu tworzyła rysunek. W warunkach pustynnych, gdzie praktycznie nie było opadów, takie struktury mogły przetrwać wiele stuleci.

Koniec kultury Nazca wiąże się w pewnym stopniu z wyeksploatowaniem naturalnego środowiska poprzez rabunkowe wycinanie lasów, ale przede wszystkim z klęskami naturalnymi jak trzęsienie ziemi oraz gwałtowne zmiany klimatu. Chodzi zwłaszcza o  wynikające z efektu El Niño susze, które zniszczyły ośrodek w Cahuachi (Valdez, 1994). Konsekwencją były głód i choroby. To dlatego badania szczątków ostatnich mieszkańców Nazca wykazały niedożywienie, ślady awitaminozy i ogólne osłabienie. Ostatecznie ludzie porzucili wyjałowione tereny, pozostawiając ruiny, a przede wszystkim spektakularne petroglify, które miały później zafascynować kilka pokoleń badaczy z Marią Reiche na czele.

Starość okazała się dla Marii Reiche trudna. Postępujące zwyrodnienie stawów kolanowych unieruchomiło ją i skazało na poruszanie się w fotelu na kółkach. Cierpiała też na chorobę skóry, stopniowo traciła wzrok i ostatecznie stała się niewidoma. Do tej listy schorzeń należy też dodać chorobę Parkinsona i nowotwór jajnika, który ją w końcu zabił. Umarła w roku 1998 w szpitalu w Limie, a jej ciało pogrzebano niedaleko ukochanego Nazca (Robert McG., 1998).

Tymczasem inni badacze odkryli, że kultura Nazca nie była zjawiskiem izolowanym, ponieważ wykazywała sporo podobieństw do starszej kultury Paracas istniejącej na tym samym obszarze między IX w. p.n.e. i II/III w. n.e. Odkrywcą tej kultury był Julio Tello (1880-1947), nestor peruwiańskiej archeologii. W latach 1927-1928 Tello natknął się na charakterystyczne groby szybowe na półwyspie Paracas w regionie Ica. Do VI w. p.n.e. zmarli na półwyspie byli chowani w jaskiniach. Potem zaś wykuwano w skale grobowce (na przykład nekropolia Wari Kayan) mające kształt pionowego szybu prowadzącego w dół do półkolistej komory, gdzie znajdowały się zmumifikowane zwłoki. Ludność Paracas łączyła nadbrzeżne rybołówstwo i rolnictwo (kukurydza, fasola, ziemniaki, papryka, bawełna), a od górskich hodowców alpak kupowała wełnę. Jednym z najciekawszych elementów tej kultury był zwyczaj deformowania czaszek u dzieci w taki sposób, żeby były jak najdłuższe. Warto tutaj odnotować, że wydłużona czaszka jako znak wyższej inteligencji i przynależności do arystokracji nie była wynalazkiem Paracas. Podobne praktyki wydłużania głowy u dzieci arystokratów, zanim kości ich czaszki zrosły się i stwardniały znane były też u Olmeków, w starożytnym Egipcie (widać to na rysunkach i w mumiach na przykład Tutanchamona), u zachodnioafrykańskiego ludu Jorubów i w innych rejonach świata.

Kultura Paracas nie była jednak jedyną w tym rejonie Ameryki Południowej (Moseley, 1992). Dowiódł tego wspominany już Julio Tello, odkrywając miasto Chavin de Huancar, jak później ustalono, jeden z głównych ośrodków kultury Chavin istniejącej między XIII i VII w. p.n.e, Chavin zajmowała rozległy nadbrzeżny obszar między Cajamarcą i Chan Chan na północy oraz Pachacamac na południu. Wpływy Chavin miały jednak dużo większy zasięg, bo rozciągały się od okolic przylądka Pariñas aż po płaskowyż Nazca. Charakterystyczną cechą Chavin były kamienne budowle z licznymi płaskorzeźbami, przy czym tematyka rzeźb to zazwyczaj mniej lub bardziej stylizowane wizerunki jaguara, który reprezentował boskie siły natury.

Chociaż Chavin wydaje się bardzo stare, archeolodzy natrafili na ślady cywilizacji jeszcze starszej, poprzedzającej Chavin. Chodzi o miasto Caral, którego ruiny zauważono w roku 1905, a formalnie odkrył je P. Kosok w roku 1948, lecz nie był zainteresowany wykopaliskami, ponieważ miejsce wydawało się mało obiecujące. Regularne prace badawcze w Caral zaczęła dopiero w 1994 r. peruwiańska znawczyni antropologii i archeologii Ruth Marta Shady Solis.

Nadmorskie Caral powstało w pierwszej połowie 3. tysiąclecia p.n.e., a pierwsze duże budowle pojawiły się tam przed 2600 r. p.n.e. (Adelaar, 2004) Ludzie reprezentujący archeologiczną kulturę Norte Chico zamieszkiwali je przez ok. 1000 lat (Mann, 2006). Zajmowali się rolnictwem, rybołówstwem i rzemiosłem, lecz nie znali ceramiki. Ich dziełem był rozległy kompleks świątyń i piramid budowanych z cegieł adobe i kamienia w tym samym czasie, co Wielka Piramida w egipskim mieście Giza. Miasto było potężnym ośrodkiem kultury promieniującym na całe północne Andy. Pod stopniami jednej z piramid zbudowanej w 3. tysiąclecia p.n.e. natrafiono na qipu czyli pismo węzełkowe. Qipu służyło do zapisywania ilości rozmaitych towarów w postaci węzłów na sznurkach o różnych kolorach. Ten dość prosty zapis przejęły później młodsze cywilizacje Andów i był on używany jeszcze Inków podbitych przez hiszpańskich najeźdźców w XVI w. Lubiano muzykę, o czym świadczą kościane instrumenty muzyczne znajdowane w piramidach. W Caral odkryto też meble z kości wielorybów, co może wskazywać, że potrafili łowić te ogromne zwierzęta. Ozdobne muszle pochodziły z brzegów oceanu, a owoce z dżungli. Wizerunki małp zdaniem R. M. Shady Solis wskazują na transandyjskie związki handlowe sięgające aż do Amazonii. Mieszkańcy stosowali narkotyki i afrodyzjaki. Caral było miastem świętym, do którego pielgrzymowano w celach religijnych, do wyroczni i po porady. Badacze zwrócili uwagę, że Caral prawdopodobnie nie zostało splądrowane, lecz porzucono je pod koniec XIX w. p.n.e. Jego tradycje, styl budownictwa i kult jaguara przejęły młodsze kultury andyjskie, a zwłaszcza Chavin, która przekazała dalej osiągnięcia mieszkańców Caral.

Literatura

Adelaar W., 2004, The Languages of the Andes.

DeLeonardis L., 2000, The Body Context: Interpreting Early Nasca Decapitation Burials. Latin American Antiquity, 11, 4.

Mann C., 2006, 1491: New Revelations of the Americas Before Columbus.

Moseley M. E., 1992, The Incas and Their Ancestors: The Archaeology of Peru.

Reiche M., 1949, The Mystery of the Desert.

Robert McG. T. Jr, 1998, Maria Reiche, 95, Keeper of an Ancient Peruvian Puzzle, Dies. New York Times, 15 June.

Schreiber K. J., Rojas J. L., 1995, The Puquios of Nasca. Latin American Antiquity, 6, 3.

Silverman H., 1988, Cahuachi: Non-Urban Cultural Complexity on the South Coast of Peru. Journal of Field Archaeology, 15, 4.

Valdez L. M., 1994, Cahuachi: New Evidence for an Early Nasca Ceremonial Role. Current Anthropology, 35, 5.

Vaughan K. J., 2006, Ceramic Production in Ancient Nasca: Provenance Analysis of Pottery from the Early Nasca and Tiza Cultures Through INNA. Journal of Archaeological Science, 33, 5.