Optymizm Howarda Cartera i chichot historii (1922 r.)

Qurna, Dolina Królów, grid-block system, mumia Hatszepsut, grobowiec i mumia Tutanchamona, Muzeum w Luksorze, medycyna na usługach archeologii, prześwietlanie rentgenowskie, klątwa faraona

Rano 4 listopada 1922 r. Howard Carter przyszedł jak zwykle do swoich pracowników w Dolinie Królów. Mieli kopać pod ruinami starożytnych domków. Carter wiedział, że szeregi małych domków na zboczu to tymczasowe kwatery dla ludzi pracujących niegdyś przy budowie grobowców. A on szukał grobowca faraona. Tego dnia jego ludzie zachowywali się inaczej niż zwykle: byli nienormalnie milczący i spięci jakby w oczekiwaniu na coś szczególnego. Chwilę później wszystko zrozumiał: pod fundamentami jednego z domków znaleźli stopień zaczynający zasypany gruzem ukośny tunel, który zagłębiał się w skalne podłoże. Kiedy zaczęto go oczyszczać, Carter zauważył podobieństwo do grobowca Ramzesa VI znajdującego się cztery metry wyżej. Obudziła się w nim nadzieja.

Już piąty rok przeczesywal Dolinę Królów, nie znajdując wartościowych obiektów i obawiał się, że sytuacja może się powtórzyć. Opracował grid-block system czyli autorską metodę poszukiwań, która miała ograniczyć rolę przypadku. Teren przewidziany do zbadania był pokrywany siatką jednakowych kwadratów i każdy z nich systematycznie przekopywano. Metoda była pracochłonna, ale gwarantowała, że na przebadanym terenie niczego nie przeoczono. Carter przekonał się jednak, że w archeologii nie wystarczą systematyczność i pracowitość; potrzebny jest jeszcze uśmiech losu. Zwłaszcza, że sponsor jego poszukiwań lord Carnarvon był już zniecierpliwiony. Przez lata finansował prace poszukiwawcze w Dolinie Królów, które nie przyniosły większych rezultatów, więc postanowił, że rok 1922 będzie ostatnim sezonem wykopalisk. Tak więc Carter musiał się spieszyć.

Howard Carter (1874-1939) urodził się w Kensington w Londynie. Jego ojciec Samuel był wiejskim artystą i przekazał synowi swoje uzdolnienia i umiejętności, które miały okazać się bardzo użyteczne w badaniach archeologicznych. Howard nie otrzymał żadnego regularnego wykształcenia, ponieważ rodzinie brakowało pieniędzy. Na szczęście latem 1890 r. do lady Amherst of Hackney przyjechał jej znajomy profesor Percy Newberry (1869-1949), słynny egiptolog. Podczas wizyty wspomniał, że potrzebuje kogoś do kopiowania egipskich hieroglifów i rysunków, a lady Amherst poleciła mu Howarda Cartera mieszkającego w jednej z okolicznych wiosek. W ten sposób młody Howard trafił do British Museum w Londynie. Rok później pojechał z Percym Newberrym do Beni Hassan w Egipcie. Jego rysunki i akwarele były łudząco podobne do oryginałów bez śladu indywidualnej inwencji, co dyskwalifikowało Cartera jako artystę, lecz czyniło go idealnym kopistą. W następnym roku został zatrudniony w Amarnie, gdzie kopał Flinders Petrie. W latach 1894-1899 współpracował ze szwajcarskim archeologiem Edouardem Navillem (1844-1926), badającym gigantyczną świątynię grobową królowej Hatszepsut w Deir el-Bahari z połowy XV w. p.n.e. Wiedza zdobyta na kolejnych stanowiskach archeologicznych, pozbawiona fantazji drobiazgowość, sztywne trzymanie się reguł, precyzja i rzetelność oraz skromność zdecydowały o powierzeniu mu funkcji naczelnego kuratora Egipskiej Służby Starożytności w roku 1899.

Nadal prowadził poszukiwania, a wśród jego odkryć na szczególną uwagę zasługują dwie mumie kobiet znalezione w roku 1903 na stanowisku oznaczonym jako KV6. Jedna z nich znajdowała się w sarkofagu mamki królowej Hatszepsut, a druga, należąca do starszej otyłej kobiety leżała wprost na ziemi. Carter przewiózł sarkofag z mumią do Kairu, przypuszczając, że wbrew napisom była to Hatszepsut. Drugą, uznaną za mamkę, pozostawił na miejscu. Dopiero w 2006 r. Zahi Hawass, egipski archeolog i szef Muzeum Egipskiego, nakazał przewiezienie do Kairu mumii pozostawionej przez Cartera. Natomiast w magazynie Muzeum Egipskiego odnalazł przywiezioną ze stanowiska DB-320 kanopę z wnętrznościami królowej Hatszepsut i jednym zębem. Okazało się, że właśnie tego zęba brakowało mumii starszej, otyłej kobiety pozostawionej przez Cartera w KV6. Szczegółowe badania mumii przeprowadzone metodami medycyny sądowej ujawniły, że wielka władczyni cierpiała na rozliczne choroby: miała mocno zniszczone zęby, zaawansowaną osteoporozę, stawy zniekształcone artretyzmem, chorowała na cukrzycę i była otyła, a w dodatku miała złośliwy nowotwór w miednicy. Umarła zaś na raka kości, chociaż niektórzy przypuszczali, że mogła paść ofiarą morderstwa (Kwiatkowski, 2002, s. 350). Carter nie mógł oczywiście znać tych ustaleń i do końca życia nie dowiedział się, że mumia wielkiej królowej leżała obok sarkofagu.

Cechy, które zdecydowały o dotychczasowej karierze Cartera paradoksalnie doprowadziły do jego upadku. Otóż w 1903 r. grupa pijanych Francuzów wywołała burdę w Sakkara, na co Carter zareagował sprowadzając strażników. Doszło do bójki, a obrażeni Francuzi złożyli oficjalną skargę, żądając przeprosin. Carter wiedział, że miał rację i odmówił. Mimo nalegań Gastona Maspero nie był w stanie postąpić wbrew swoim zasadom. Maspero zaś usilnie chciał zażegnać nieprzyjemny konflikt, który zyskał wymiar wręcz międzynarodowy. Niestety w obliczu nieprzejednanej postawy Cartera musiał go z przykrością zwolnić. W ten sposób Carter został bezrobotny. Przez kilka lat utrzymywał się z malowania akwarel, oprowadzania wycieczek po egipskich zabytkach i handlowania turystycznymi pamiątkami. Żył w biedzie.

Zmianę w jego życiu przyniósł rok 1907. Wtedy to lord Carnarvon poprosił Gastona Maspero o radę, jak zorganizować wykopaliska, a Maspero polecił mu Howarda Cartera. Piąty Earl Carnarvon nazywał się George Edward Stanhope Molyneux Herbert. Przyszedł na świat w 1866 r. jako bogaty angielski arystokrata, próżniak bez charakteru i pozer epatujący otoczenie swoim majątkiem, wielkopańskimi manierami oraz opowieściami o niekoniecznie prawdziwych lecz dziwacznych przygodach. Z drugiej strony miał wyczucie w operacjach finansowych, dzięki czemu skutecznie pomnażał swój i tak ogromny majątek. Czas wypełniał podróżami, wyścigami konnymi i brawurową jazdą samochodem. W 1901 r. otarł się o śmierć, kiedy wypadł z drogi pod Bad Schwalbach w Niemczech i na resztę życia pozostał kaleką. Pod wpływem tego zdarzenia postanowił się zmienić. Zajął się modną wówczas archeologią. W 1906 r. kupił koncesję na prowadzenie wykopalisk w rejonie Deir el-Bahari koło Luksoru (po grecku Teby, po egipsku Waset). Szybko jednak odkrył, że nie ma pojęcia o prowadzeniu wykopalisk, więc zwrócił się po pomoc do Maspero. W tym czasie trwał swego rodzaju wyścig archeologów. Kiedy więc Lord Carnarvon i Howard Carter kopali koło Luksoru, amerykański milioner Theodore Monroe Davis (1837-1915), przeszukiwał Dolinę Królów.

Dolina Królów wydawała się jednym z najbardziej ponurych i opuszczonych miejsc w Egipcie. Żar lejący się nieba, suchy pył i nagie skały nie zachęcały do wędrówki. Dlatego też panujący na przełomie XVI i XV w. p.n.e. faraon Totmes (Tutmozis) I właśnie tu postanowił ukryć swój grobowiec. Wielkie piramidy dawnych faraonów nie uchroniły grobów przed rabusiami, a strażnicy nie tylko, że byli bezsilni, ale czasem sami uczestniczyli w rabunku. Dlatego Totmes kazał swój grób wykuć w skale w odludnej dolinie i zamaskować. Po jego śmierci w 1492 r. p.n.e. podobną taktykę przyjęli też następni władcy Egiptu oraz najważniejsi arystokraci. Pomysł okazał się skuteczny - złodzieje grobów przynajmniej początkowo nie umieli dotrzeć do skarbów ukrytych w Dolinie Królów. Niestety, nic nie trwa wiecznie i po niecałych dwustu latach rabusie znów zaczęli swój proceder. Na przykład mieszkańcy wioska Qurna znajdującej się w wejścia do doliny stali się zawodowymi złodziejami grobów już w XIII w. p.n.e. Uzbrojeni bandyci z Qurny zazdrośnie strzegli „swojego” terenu, napadali i przepędzali obcych, nie cofając się przed zabójstwem.

Europejscy turyści pojawili się Dolinie Królów dwa tysiące lat później, bo dopiero w XVIII w. Anglik Richard Pococke (1704-1765) pozostawił pierwszy dokładny opis tego miejsca zamieszczony w książce A Description of the East opublikowanej w roku 1743. Następnym badaczem Doliny Królów był Giovanni Battista Belzoni (1778-1823) z Italii, olbrzym występujący w cyrku, siłacz i awanturnik, który w latach 1815-1819 wędrował po Egipcie, zbierając zabytki dla Brytyjczyków. Słynął z zadziorności i odwagi w walce z bandytami. Zdołał dokładnie poznać i opisać w książce (wydanej w 1820 r.) wszystkie znane w tym czasie groby w Dolinie Królów. Po pracach Pococke’a i Belzoniego oraz odnalezieniu królewskich mumii przez Maspero w 1881 r. (stanowisko DB-320) Dolina Królów wydawała się całkowicie przebadana.

A jednak ludzie Theodore’a M. Davisa odkryli nieznane wcześniej puste groby Totmesa IV (początek XIV w. p.n.e.), królowej Hatszepsut (połowa XV w. p.n.e.) i Siptaha (początek XII w. p.n.e.) oraz grób należący do Horemheba (XIV/XIII w. p.n.e.), generała a potem faraona. W dodatku w latach 1906-1908 natrafił na przedmioty z imieniem faraona Tutanchamona. Jako poszukiwacz skarbów a nie naukowiec Davis nie był szczególnie zainteresowany tymi nieefektownymi obiektami, więc chętnie oddał je Herbertowi E. Winlockowi, który był w tym czasie zastępcą kuratora Działu Egipskiego w Metropolitan Museum i szefem amerykańskich archeologów w Egipcie. Dla Winlocka i jego przyjaciela Cartera imię Tutanchamona było dowodem, że gdzieś w Dolinie Królów istnieje wciąż nieodkryty grobowiec tego faraona. Davis chciałby go oczywiście odnaleźć, ale Carter, jako osoba skrajnie systematyczna, był przekonany, że chaotyczny Amerykanin goniący tylko za sensacją niczego nie znajdzie. A kolejne lata zdawały się potwierdzać opinię Cartera.

Wreszcie w 1914 r. Davis znudził się wykopaliskami w Dolinie Królów i ogłosił, że nie ma tam już żadnego grobu faraona. Oddał koncesję na prowadzenie badań, a lord Carnarvon chętnie ją kupił. Począwszy od 1917 r. Carter metr po metrze przeszukiwał Dolinę Królów, nie zrażając się powszechną opinią, że to daremny wysiłek.

Aż do 4 listopada 1922 r. Następnego dnia bowiem robotnicy stanęli przed zapieczętowanymi drzwi co wskazywało, że grobowiec nie był otwierany od ponad trzech tysięcy lat. Nadal jednak nie było pewności, czy to grób faraona, ponieważ brakowało pieczęci monarchy. W rzeczywistości pieczęć Tutanchamona znajdowała się w dolnej części wejścia jeszcze przykrytej gruzem (Hoving, s. 80). Carter chwilowo przerwał eksplorację i zadepeszował do lorda Carnarvona. Czekając na jego przybycie zaopatrzył się w elektryczne oświetlenie wnętrza komory grobowej i kazał przygotować solidną drewnianą kratę, żeby później zamknąć wejście i powstrzymać rabusiów. Lord przyjechał do Luksoru pociągiem 23 listopada, a dwa dni później dokonano otwarcia grobu. Okazało się, że w tym miejscu rzeczywiście został pochowany młody faraon Tutanchamon, a w ciągu dwustu lat po pogrzebie rabusie dwukrotnie wdarli się do środka. Ślady włamania zamurowano, uszczuplone wyposażenie grobowca zostało uzupełnione, a drzwi powtórnie opieczętowane. Stąd dziwaczne przemieszanie przedmiotów zgromadzonych w grobowcu i pewien nieład wskazujący na pośpieszne działanie. Nieco paradoksalnie kres włamaniom położyli budowniczowie grobowca Ramzesa VI (druga połowa XII w. p.n.e.), ponieważ robotnicy nieświadomie postawili swoje domki na wejściu do grobu Tutanchamona. Dlatego następni poszukiwacze skarbów, łącznie z Davisem w XX wieku, nie dostrzegli go, zakładając, że pod domkami niczego nie ma. Dopiero typowa dla Cartera metodyczna realizacja założonego schematu postępowania pozwoliła odkryć miejsce ostatniego spoczynku faraona.

Znalezisko okazało się niezwykle bogate: niemal 5000 wyrobów rzemieślniczych, setki kilogramów złota, cenne kamienie, biżuteria, ozdobne meble, dzieła sztuki i tkaniny, wspaniały rydwan, złota maska na twarzy mumii, amulety i posągi bogów... Wydobycie i dokumentacja przedmiotów z grobowca zajęły dziesięć lat, a Muzeum w Luksorze mogło się odtąd szczycić jednym z najbogatszych zbiorów sztuki egipskiej. Oszołomieni odkrywcy nie spodziewali się nawet części bogactwa, które zobaczyli. A przecież Tutanchamon nie był wielkim faraonem, nie dokonał niczego szczególnego, praktycznie nie zapisał się w historii. W tym kontekście można się tylko domyślać, jakie bogactwa kryły grobowce tak potężnych władców jak Ramzes II czy królowa Hatszepsut. Niestety, ich groby zostały splądrowane już kilka tysięcy lat temu i archeolodzy mogli obejrzeć jedynie puste komory grobowe. Wyjątkowość grobowca Tutanchamona polega więc na tym, że uniknął całkowitego splądrowania, a nie na jego szczególnym bogactwie.

Odkrycie Cartera nosi jednak pewne cechy szczególne i dlatego można je postrzegać jako swoisty paradoks, ponieważ uczyniło sławnymi trzech ludzi, którzy w innych okolicznościach nie mieli szans na wejście do historii. Bez odkrycia Cartera lord Carnarvon byłby jednym z setek niewartych zapamiętania brytyjskich arystokratów pędzących żywot bardzo wygodny, ale w istocie pusty i bezbarwny. A jednak śmierć lorda w roku 1923 nie była tylko wydarzeniem odnotowanym w lokalnych kronikach towarzyskich, lecz wywołała poruszenie na większą skalę, ponieważ wszyscy pamiętali o jego udziale w odkryciu grobu Tutanchamona. Zwolennicy teorii spiskowych lub oddziaływania sił nadnaturalnych zaczęli też mówić o klątwie faraona. Chodziło o to, że goląc się brzytwą lord rozciął ślad po ukąszeniu komara, co spowodowało infekcję bakteryjną, ostry stan zapalny i zgon (Hoving, 1991, s. 227-229). W innych okolicznościach uznano by to za przypadek, ale nie rok po otwarciu grobowca Tutanchamona. Tym bardziej, że groby egipskich władców były opatrywane zwyczajowymi groźbami wobec tych, którzy ośmielili się zakłócić spokój zmarłych.

Howard Carter, umarł dopiero w 1939 r., ale i tu przyczyna zgonu mogła wywoływać dziwaczne plotki, ponieważ zabił go nowotwór układu limfatycznego. Dla niektórych fantastów ten nowotwór był oczywiście związany z klątwą z grobowca w Dolinie Królów. W każdym razie Carter umarł jako człowiek sławny, który odniósł życiowy sukces, chociaż nic tego nie zapowiadało, kiedy przyszedł na świat na prowincji w ubogiej rodzinie, pozbawiony szczególnych uzdolnień, nieśmiały i bez fantazji. I właśnie ów brak polotu w połączeniu z upartym trzymaniem się przyjętych zasad i systematycznością przyniosły mu sukces.

Jednak największym, chociaż pośmiertnym, beneficjentem odkrycia dokonanego przez Cartera okazał się Tutanchamon, młody faraon panujący w drugiej połowie XIV w. p.n.e. Pochodził z królewskiego rodu, lecz obciążała go działalność przodka Amenhotepa IV zwanego Echnatonem (XV w. p.n.e.), który rozwijał monoteistyczną wersję religii egipskiej ze słonecznym Atonem jako Bogiem Jedynym (Kwiatkowski, 2002, 387). Heretycki faraon zwalczał kapłanów boga Amona i odebrał im ogromne posiadłości, wywołując oczywiście powszechne oburzenie oraz sprzeciw dużej części arystokracji, a także ludności przywiązanej do tradycji. Po śmierci Ehnatona na egipski tron wstąpił Smenchkare, lecz umarł parę miesięcy później, a jego następcą został małoletni Tutanchaton. W jego imieniu państwem rządził doradca faraona o imieniu Eje, zwolennik dawnych porządków. Kraj był politycznie rozbity na reformatorską frakcję Echnatona i konserwatywnych zwolenników starej wiary. Pozycja faraona była słaba, a kapłani, chociaż odzyskali dawne wpływy i posiadłości, nie ufali władcy. Nie pomogła nawet zmiana imienia na Tutanchamona, co oznaczało symboliczne oddanie czci bogu Amonowi. Kapłani dobrze pamiętali, że faraon pochodził z rodu, który ośmielił się zakwestionować ich pozycję i uderzyć w podstawy pradawnego religijnego porządku.

W tych okolicznościach dość podejrzanie wygląda nagła, bezpotomna śmierć młodego faraona po dziesięciu latach panowania. Zwłaszcza, że prześwietlenie rentgenowskie i badania jego mumii ujawniły zgruchotaną czaszkę, co może sugerować zabójstwo lub ewentualnie nieszczęśliwy wypadek (Kwiatkowski, 2002, s. 387). Znamienne jest, że władca został pospiesznie zmumifikowany i pochowany w grobowcu przeznaczonym pierwotnie dla jednego z arystokratów. Mogłoby się zdawać, że komuś zależało na szybkim zamknięciu sprawy Tutanchamona. Tron przejął Eje, a po śmierci starca faraonem został generał Horemheb. Nikt już nie chciał wspominać Tutanchamona i nie zastanawiał się, dlaczego umarł; niewygodny, mało znaczący władca miał nieodwołalnie odejść w niepamięć. Co więcej, wydawało się, że plan się powiódł, zwłaszcza po zmianie dynastii. A jednak ponad trzy tysiące lat później dał się słyszeć chichot historii – Carter uczynił Tutanchamona jednym z najsłynniejszych faraonów.

Literatura

Hoving T., 1991 Tutanchamon. Za kulisami odkrycia.

Kwiatkowski B., 2002, Poczet faraonów. Życie, legenda, odkrycia.