John Marshall wskrzesza Cywilizację Doliny Indusu (lata 1922-1927)

Asian Society, Adżanta, Petra, Elura, Lalibela, Archaeological Survey of India, języki indoeuropejskie, Harappa i Brahminabad, Mohendżo Daro, Saraswati, „rasa indoaryjska”

Ten rozdział dziejów archeologii można zacząć w Kalkucie 25 stycznia 1784 r., kiedy sir William Jones (1746-1794) doprowadził do utworzenia Asiatic Society. Jones był brytyjskim językoznawcą i twórcą koncepcji zakładającej wspólne pochodzenie języków Europy, Iranu i Indii tworzących rodzinę indoeuropejską. Do towarzystwa należało wielu Brytyjczyków, którzy handlowali antykami zbieranymi na terenie Indii, lecz niekoniecznie byli specjalistami w dziedzinie etnografii, historii czy archeologii. Połączyła ich pasja poznania i zamiłowanie do przygody. Trudno przecenić rolę, jaką Asiatic Society odegrało w odkrywaniu tajemnic południowej Azji. Zwłaszcza, że od 1788 r. towarzystwo publikowało własny periodyk Asiatic Researches, który popularyzował odkrycia i inne osiągnięcia członków towarzystwa. Sukces przyciągnął wkrótce naśladowców, powstały więc analogiczne organizacje w Bombaju (późniejszy Mumbaj) w 1804 r. i w Madrasie w 1818 r. Dzięki brytyjskim badaniom, w tym także tym prowadzonym przez członków Asiatic Society, historia Indii po raz pierwszy zaczęła nabierać realnych kształtów. Rzecz w tym, że Indusi byli wychowywani w tradycji, która zapatrzona w wieczność ignorowała historię. Takie podejście prezentowali wedyści, dżiniści i buddyści a potem wyznawcy różnych form hinduizmu, co przekładało się na brak ścisłych i wiarygodnych opisów historycznych. Dla Indusa najważniejszy był przekaz duchowy i wymiar transcendentny, a to kiedy i gdzie coś się wydarzyło, było sprawą drugorzędną, skoro czas jest cykliczny, a życie powtarza się w kolejnych inkarnacjach. Dlatego większość indyjskich źródeł nie ma ścisłej chronologii, a na domiar złego poszczególne monarchie, dynastie lub krainy Indii stosowały własne miary czasu historycznego (Kieniewicz, 1985, s. 58-62). W tym kontekście prace brytyjskich towarzystw badających przeszłość Indii i dowiązujących historię Indusów do historii świata zewnętrznego były nie do przecenienia.

William Jones dokonał pierwszego kroku na drodze do poznania przeszłości subkontynentu indyjskiego, kiedy ustalił, że Chandragupta Maurja to w greckich źródłach Sandrokottos. Po tym odkryciu historycy mogli zacząć budować chronologię wydarzeń w Indiach, nawiązując do już znanej chronologii państw hellenistycznych. Późniejsi badacze zlokalizowali miasto Pataliputra (Palibothra), dziesiątki europejskich podróżników i geografów dokumentowało folklor i zabytki Indii, a szkocki lekarz Francis Buchanan-Hamilton (1762-1829) dokonał szczegółowych pomiarów i obserwacji w północno-zachodnich Indiach. Niektóre cenne budowle zostały w tym czasie poddane konserwacji, a w 1810 r. wydano pierwsze przepisy chroniące indyjskie zabytki. Równolegle trwały prace ściśle naukowe. Anglik Charles Wilkins (1749-1836) odczytał pismo gupta i przetłumaczył na angielski Bhagavad-gitę, a w latach 1834-1837 prezes Asian Society James Prinsep (1799-1846) odcyfrował pisma brahmi i karoszti.

Na tym tle dość szczególnie prezentuje się pewien brytyjski oficer służący w 28. pułku kawalerii, ponieważ wszedł do historii odkryć archeologicznych nie tylko bez żadnego wysiłku, ale wręcz nie zdając sobie z tego sprawy. John Smith (tak pospolicie brzmiało nazwisko odkrywcy) wybrał się z kolegami na polowanie. W trakcie tropienia tygrysa myśliwi rozdzielili się i Smith zawędrował nad rzekę Waghora, a dokładniej do kanionu wyciętego przez tę rzekę we wzgórzach Adżanta na terenie Hajderabadu w zachodniej części Półwyspu Indyjskiego. W pewnym momencie ku swojemu zdumieniu zauważył, że porusza się po zarośniętej skalnej półce wyciętej w ścianie kanionu, a za splątaną gęstwiną roślin odkrył dziwaczną grotę, której wejścia strzegły dwie kolumny. Brytyjczyk był tak zaskoczony i oczarowany urokiem tego miejsca, że jak rasowy turysta-wandal postanowił zostawić ślad swojej wizyty, więc na jednej z zabytkowych kolumn wyrył nożem własne nazwisko i datę 28 kwietnia 1819 r. Prawdziwe badania grot w Adżancie zaczęły się dopiero w latach 30. XIX w. i od razu stały się sensacją. Smith znalazł wejście tylko do jednej groty oznaczonej potem numerem 10., a tymczasem było tam co najmniej 30 grot wykutych w skale przez ludzi, ozdobionych rzeźbami i polichromiami. Nieznani mistrzowie pokrywali ściany warstwą gliny wymieszanej z krowimi odchodami i rozdrobnioną ryżową słomą, aby na tak przygotowanym tynku tworzyć plastyczne kompozycje opowiadające o życiu Buddy, ilustrujące dżataki i historię buddyzmu. W ciągu kilkuset lat między II w. p.n.e. i VI w. n.e. powstała jedna z najwspanialszych jaskiniowych galerii malarstwa. Poza tym Adżanta okazała się kolejnym – między innymi obok nabatejskiego miasta Petra (III w. p.n.e. - I. w. n.e.), indyjskiej Elury (Ellora, V-X w.) czy kościołów w etiopskiej Lalibeli (XII-XIII w.) – przykładem zdumiewającej techniki budowlanej polegającej na wykuwaniu lub rzeźbieniu budowli, a nie ich stawianiu. Zespół jaskiniowych świątyń i pomieszczeń zajmowanych przez mnichów w Adżancie został opuszczony w ciągu VI-VII w., kiedy buddyzm tracił w Indiach wyznawców i władcy nie byli już zainteresowani finansowaniem buddyjskich ośrodków. Miejsce mnichów i pielgrzymów na 1200 lat zajęła dżungla.

W latach 30. XIX w. zaczęły się indyjskie wykopaliska archeologiczne, a w roku 1848 sir Alexander Cunningham (1814-1893), były asystent Prinsepa, zaproponował założenie wyspecjalizowanej organizacji Indian Archaeological Survey. Niestety rząd Indii nie zaakceptował tego planu, lecz w zamian lord Charles Hardinge (1958-1944) uruchomił system koncesji na badanie i rekonstrukcję poszczególnych zabytków. Na przykład kapitan Robert Gill (1804-1879) zajął się kopiowaniem malowideł w grotach Adżanty, major F. Maisey miał badać rzeźby w Sanczi, a Markham Kittoe (1808-1853) zabytki Benaresu (Varanasi).

Pomysł założenia Archaeological Survey wreszcie doczekał się realizacji w roku 1861 i pierwszym szefem organizacji został Alexander Cunningham. Dzięki jego wieloletniej pracy na tym stanowisku odkryto i zewidencjonowano dziesiątki zabytków, zwłaszcza w północnych Indiach. Kiedy zaś Cunningham odchodził na emeryturę w roku 1885, indyjska archeologia była nieźle zorganizowana i przygotowana na nadchodzące wielkie odkrycia. Paradoksalnie, największe z nich już ujrzały światło dzienne, lecz jeszcze nie przebiły się do świadomości naukowców.

Aż do pierwszej połowy XX w. nikt nie podejrzewał, że kilka tysięcy lat temu w Indiach istniała nieznana wcześniej, pradawna cywilizacja. Co prawda dezerter z armii sipajów James Lewis (1800-1853) już w 1826 r. dotarł do ruin tajemniczego miasta koło wioski Harappa na równinie Rawi w północnej części Pendżabu. Pierwszy opis ruin Lewis zamieścił w książce Narrative of Various Journeys in Balochistan, Afghanistan, and the Punjab opublikowanej w 1842 r. pod pseudonimem Charles Masson. Niestety, odkrycie przeszło bez echa, ponieważ nikt nie zdawał sobie sprawy z jego znaczenia. Co więcej, w roku 1856 szef Archaeological Survey Alexander Cunningham zwiedzał to miejsce, ponieważ inżynierowie bracia John i William Brunton natrafili na ruiny w trakcie budowy linii kolejowej z Karaczi do Lahore. Potraktowali je jako źródło dobrze wypalonych, twardych cegieł potrzebnych do umocnienia podłoża pod kolejowe szyny. Przy okazji odkryli, że mieszkańcy wsi Harappa od niepamiętnych czasów używają tych cegieł jako budulca, a zrujnowane miasto nazywają Brahminabad. Co prawda w latach 70. XIX w. Cunningham opublikował rysunek pieczęci z Harappy, na której błędnie rozpoznał znaki pisma brahmi, lecz na tym poprzestał. Następne harappańskie pieczęcie zostaną opisane dopiero w 1912 r. przez J. Fleeta.

Jak często się zdarza, nawet najbardziej wyjątkowy obiekt lub wydarzenie są ignorowane, jeżeli stanowią wyjątek od określonej reguły i nie mieszczą się w panującej konwencji. Ruiny koło Harappy były takim właśnie odstępstwem od reguły, ciekawostką, której nie nadawano większego znaczenia. Tymczasem w 1919 r. odkryto ruiny podobnego miasta w Mohendżo Daro, a trzy lata później indyjski uczony Rakhaldas Bandyopadhyay Banerji (1885-1930) zaczął je badać. Archeolodzy zrozumieli, że nie mają do czynienia ze zjawiskiem jednostkowym. Tymczasem inny indyjski uczony Rai Bahadur Daya Ram Sahni (1879-1939) poprowadził pierwsze wykopaliska w Brahminabad koło Harappy w latach 1920-1921. Wciąż nie zdawano sobie sprawy z wagi tych odkryć. Przełom był jednak bliski. W roku 1921 sir John Hubert Marshall wkroczył na teren ruin Brahminabad, a rok później ogłosił światu, że w Dolinie Indusu istniała niegdyś zaawansowana cywilizacja (Marshall, 1931; Piggott, 1952).

Następne lata przyniosły oszałamiające odkrycia. Okazało się, że w 3. i 2. tysiącleciu p.n.e. na ogromnym obszarze od Morza Arabskiego aż po Afganistan istniała rolnicza cywilizacja, która wytworzyła kilkadziesiąt dobrze zorganizowanych miast otoczonych murami (Avari, 2011). Budowano z cegieł i kamienia. W wielu miastach, jak w Mohendżo Daro i Harappie, istniała cytadela będąca siedzibą władcy, a poniżej rozciągały się zabudowania rzemieślników. Miasta były logicznie rozplanowane z regularną siatką ulic i kanalizacją a nawet wodociągami, co wskazuje na jednolitą organizację społeczną i zapewne polityczną. Cywilizacja Doliny Indusu rozwinęła własne pismo, które nie wykazuje podobieństw do innych systemów zapisu mowy. Archeolodzy odnaleźli dowody, że w Dolinie Indusu czczono te same bóstwa, które później były znane hinduistom. Badania wykazały ponad wszelką wątpliwość, że kultura indyjska wyrosła z Cywilizacji Doliny Indusu (Basham, 2005).

To miało, niestety, poważne reperkusje w XX w. Po odejściu Brytyjczyków w 1947 r. Indie podzieliły się na wrogie państwa: hinduistyczną Republikę Indii i muzułmański Pakistan, a obszar dawnej Cywilizacji Doliny Indusu niemal w całości znalazł się w granicach Pakistanu. Muzułmańskie władze utrudniały a potem wręcz zabroniły prowadzenia wykopalisk, ponieważ wyniki badań budowały dumę wrogiej Republiki Indii. Nie pomogły nawet spryt i zdolności dyplomatyczne Wheelera, szefa Archaeological Survey of India do 1948 r. Musiało minąć sporo lat, zanim Pakistańczycy niechętnie wpuścili archeologów na swoje terytorium.

Badacze uznali, że twórcami najstarszej indyjskiej cywilizacji byli Drawidowie. Według francuskiego badacza Alaina Danielou (1907-1994) ciemnoskóre ludy drawidyjskie zamieszkiwały niegdyś wielkie terytorium od środkowej Azji po północną Mezopotamię i Indie. Rozwinęły zaawansowane rolnictwo i zbudowały miejską cywilizację w Dolinie Indusu, a właściwie wzdłuż rzeki Saraswati, która płynęła mniej więcej równolegle do Indusu. Nad piękną Saraswati, o której wspomina na przykład Rigweda, powstały najwspanialsze miasta. Niestety, w drugiej połowie 3. tysiąclecia p.n.e. doszło do serii katastrof żywiołowych. Trzęsienia ziemi i zmiany biegu rzek, a przede wszystkim postępujące osuszanie klimatu doprowadziły do zaniku Saraswati. Na miejscu żyznych łąk i pól rozrastała się pustynia Thar. Rolnictwo podupadło, część miast została porzucona i rozsypały się więzi społeczne. W dodatku najazdy indoeuropejskich Ariów od XVIII w. p.n.e. niszczyły drawidyjskie miasta.

Początkowo historycy sądzili, że to Ariowie przynieśli zaawansowaną cywilizację i podbili zacofane, ciemnoskóre ludy Indii. Na tej błędnej tezie wyrosła szersza koncepcja „rasy indoaryjskiej” jako rzekomych nauczycieli ludzkości. Hitlerowcy zaś uznając się za „najdoskonalszych aryjczyków” prowadzili planowe ludobójstwo, mające podobno „oczyścić” świat z „podludzi”.

Tymczasem to jasnoskórzy hodowcy z Wielkiego Stepu byli dużo prymitywniejsi, chociaż bardziej wojowniczy niż Drawidowie. Pomogła im też słabość Drawidów dotkniętych klęskami naturalnymi. Ariowie stopniowo podbijali więc północne Indie i zaczęli poznawać drawidyjską kulturę. Od pokonanego ludu nauczyli się budować miasta, zapoznali się z techniką uprawy roli i przejęli religię z charakterystycznymi bóstwami, które przeszły później do hinduizmu. Ariowie stali się nowymi panami, a ciemnoskórych Drawidów zamienili w niższe kasty. Próbowali w ten sposób zachować odrębność rasową i zapobiec mieszaniu Ariów i Drawidów. Oczywiście, bez sukcesu, ponieważ ścisła segregacja rasowa nie da się utrzymać przez dłuższy czas, więc jasnoskórzy najeźdźcy powoli wtapiali się w ciemnoskórą większość. W rezultacie, im dalej na południe tym mniejszy był udział ludności aryjskiej i tym ciemniejsza skóra, bo ludność drawidyjska przetrwała głównie na południu Półwyspu Indyjskiego. Dlatego północ Indii posługiwała się później językami indoeuropejskimi jak sanskryt, pali, hindi czy bengali, a południe mówiło w językach drawidyjskich, na przykład tamil lub telugu.

Literatura

Avari B., 2011, Starożytne Indie.

Basham A. L., 2005, A Wonder that Was India. A Survey of the Culture of the Indian Sub-Continent Before Coming of the Muslims.

Chakrabarti D. K., 1982, The Development of Archaeology in the Indian Subcontinent. World Archaeology 13 (3).

Kieniewicz J., 1985, Histori Indii.

Marshall J. H., 1931, Mohenjo-Daro and the Indus Civilization: Being an Official Account of Archaeological Excavations at Mohenjo-Daro Carried Out by the Government of India Between the Years 1922 and 1927.

Piggott S., 1952, Prehistoric India to 1000 B.C.

Wheeler M., 1968, The Indus Civilization: Supplementary Volume to the Cambridge History of India.