Wielka małpa południowa Raymonda Darta (1924 r.)

„Brakujące ogniwo”, dyfuzjonizm, prześwietlanie egipskich mumii, selekcja grupowa, Taung, Makapansgat, Afar, Lucy z Hadar, ślady z Lateoli, szympansy w lesie Tai, jaskinia Naledi

Wielka małpa południowa Raymonda Darta (1924 r.)

Na początku XX wieku wielu ludzi nauki było przekonanych, że już znają „brakujące ogniwo” czyli istotę pośrednią między człowiekiem i małpą. Tak przynajmniej sądzili stronnicy Eugène’a Dubois, odkrywcy pitekantropa z Jawy. Głównie za ich sprawą ustalił się pogląd, że kolebką ludzkości była Azja a nie, jak sądzono wcześniej, Europa. Trwała oczywiście gorąca dyskusja, czy pitekantrop faktycznie stał na granicy zwierzę-człowiek, ale dane anatomiczne zdawały się to potwierdzać. Jeśli więc pominąć czynniki ideologiczne, związane z wciąż dominującym kreacjonizmem, główną przeszkodą dla przeciwników były nie cechy materiału kostnego, lecz osobowość Dubois. Holenderski badacz bowiem obraził się na uczonych za ich początkowy krytycyzm i przez wiele lat nie dopuszczał nikogo do zebranego materiału. Udostępnił go dopiero po roku 1923. Tymczasem szykował się kolejny naukowy przewrót, który także miał być związany z południową półkulą. I to na kilka sposobów.

Głównym aktorem tego przewrotu okazał się Raymond Arthur Dart, australijski lekarz i anatom. Dart urodził się 4 lutego 1893 roku w Toowong, małym miasteczku pod Brisbane. Pochodził z rodziny farmerskiej i był piątym z dziewięciorga dzieci. Można więc było się spodziewać, że on również zostanie farmerem. Ponieważ jednak okazał się bardzo zdolnym uczniem, uzyskał stypendium i mógł kontynuować naukę w Ipswich Grammar School przy Uniwersytecie Queensland w Brisbane. Tam zdobył kilka nagród za naukę, dzięki czemu przyjęto go na studia medyczne na Uniwersytecie w Sydney, które ukończył z dyplomem lekarza. W stosunku do swoich rodziców dokonał ogromnego społecznego skoku na społecznej drabinie i mogłoby wydawać się, że to szczyt osiągnięć i marzeń młodego Darta. A jednak stało się inaczej. Kiedy Raymond kończył studia, w dalekiej Europie toczyła się I wojna światowa, w której aktywnie uczestniczyła Wielka Brytania, a Australia była przecież częścią Imperium Brytyjskiego. Dart postanowił zaciągnąć się do armii jako lekarz wojskowy. Można oczywiście dyskutować, czy zrobił to z pobudek patriotycznych, czy bardziej z chęci zobaczenia świata, który z perspektywy Australii zawsze wydawał się niebywale odległy. W każdym razie Dart pojechał do Wielkiej Brytanii, a po wojnie pozostał tam, aby w roku 1920 wstąpić na Uniwersytet Londyński. Podjął studia anatomiczne i został asystentem Graftona Elliota Smitha (1871-1937), słynnego znawcy anatomii układu nerwowego.

Z pewnością istotnym czynnikiem decydującym o wybraniu Darta na asystenta wybitnego naukowca był fakt, że Smith również urodził się w Australii. Po studiach zajmował się budową mózgu stekowców i torbaczy. Potem przeniósł się do Londynu, a w latach 1900 - 1909 pracował w Kairze, gdzie badał zachowane resztki mózgu egipskich mumii. Smith był pierwszym uczonym, który w roku 1905 wykonał prześwietlenia rentgenowskie mumii faraonów Totmesa IV, Amenhotepa III, Ramzesa IV, Ramzesa V i Ramzesa VI. Później badał mumie i szkielety z Nubii, a po powrocie do Anglii pracował w Manchesterze. Zasłynął jako zwolennik dyfuzjonizmu, którego zasadnicze tezy wyłożył w książce The Migration of Early Cultures w roku 1915. Osiem lat później wydał książkę The Ancient Egyptians and the Origins of Civilization (1915), żeby wykazać, że osiągnięcia wszystkich kultur świata mają wspólne źródło w Egipcie, co miałoby wyjaśniać widoczne podobieństwa nawet najbardziej od siebie oddalonych ludzkich społeczności.

Raymond Dart nie zaangażował się w rozwijanie dyfuzjonizmu. W roku 1922 przyjął stanowisko szefa świeżo założonego wydziału anatomii na Uniwersytecie Witwaterrand w Johannesburgu. Innymi słowy wrócił na południową półkulę, chociaż nie do rodzinnej Australii. Zajął się organizacją wydziału anatomii, równolegle prowadząc badania terenowe. Dwa lata po rozpoczęciu pracy w Afryce dokonał odkrycia, które zelektryzowało cały świat naukowy, a jemu przyniosło sławę. Podczas prac w kamieniołomie w miasteczku Taung robotnicy natknęli się na skamieniałe kości, o czym powiadomiono Darta. Wytrawny znawca anatomii od jednego spojrzenia ocenił wagę znaleziska. Rozpoznał czaszkę dziecka o cechach bardzo zbliżonych do człowieka, a jednak wyraźnie małpich, co wskazywało na nieznany wcześniej gatunek, który Dart nazwał Australopithecus africanus czyli wielka małpa południowa z Afryki. Szczegółowo opisał swoje znalezisko w Nature w roku 1925.

Odkrycie wzbudziło zrozumiałe zainteresowanie i wielu uczonych uznało, że chodzi o poszukiwane od dawna „brakujące ogniwo” (Dart, Craig, 1963). To zaś oznaczało, że korzeni człowieka nie należy dopatrywać się ani w Europie, ani w Azji, gdzie znaleziono szczątki pitekantropa, lecz na kontynencie afrykańskim, co niegdyś postulował Darwin. Niestety, Dart dysponował tylko jedną czaszką, a na domiar złego była to czaszka dziecka. Wiadomo, że młodociane osobniki spokrewnionych form zawsze są do siebie podobne, a ze względu na niewykształcenie wszystkich charakterystycznych cech czasem trudno ocenić, do jakiego gatunku należała dana kość. Ogólny kształt czaszki z Taung wykazywał podobieństwo do czaszki młodocianych goryli, chociaż odróżniała ją wyraźnie większa puszka mózgowa. Uzębienie przypominało ludzkie, lecz zwrócono uwagę na brak narzędzi w Taung. Obecność przedmiotów wytworzonych przez tę istotę byłaby wskaźnikiem jej człowieczeństwa, ale ani robotnicy, ani Dart niczego takiego nie wykryli. W tych okolicznościach fala krytyki, jaka podniosła się po pierwszej fascynacji australopitekiem wydawała się całkowicie zrozumiała.

Na przykład szkocki naukowiec Sir Arthur Keith (1866-1955) uznał okaz z Taung za czaszkę młodego goryla. Należy przy tym odnotować, że Keith był jednym z najwybitniejszych specjalistów w dziedzinie paleoantropologii. Zasłynął między innymi wydaną w roku 1915 książką The Antiquity of Man, wskazującą, że człowiek powstał bardzo dawno temu w plejstocenie. Natomiast jego koncepcja selekcji grupowej przedstawiona w roku 1948 w pracy zatytułowanej A New Theory of Human Evolution stała się łącznikiem między ewolucją biologiczną i kulturową. Zakładała ona, że tradycje kulturowe rozumiane jako wzorce zachowań oraz określone technologie stanowią niemal niepokonaną barierę między populacjami biologicznie identycznych lub niemal identycznych ludzi. Przedstawiciele takich populacji nie krzyżowali się ze sobą, ponieważ kultura dzieliła ich równie skutecznie jak u innych gatunków bariery biologiczne, co w stosunkowo krótkim czasie przekładało się na pogłębienie początkowo niewielkich różnic. W ten sposób populacje człowiekowatych ewoluowały równolegle i praktycznie niezależnie od siebie, chociaż jednocześnie konkurowały ze sobą. To wyjaśniałoby, dlaczego ewolucja form przedludzkich i praludzi wydaje się przebiegać szybciej, niż to wynikałoby z mechanizmów czysto biologicznych. To wyjaśnia też, dlaczego badacze natrafiają na różne formy człowiekowatych istniejące w tym samym czasie obok siebie w bardzo podobnych środowiskach. Natomiast w dalszej perspektywie selekcja grupowa przybrała firmy bardziej wyrafinowane, objawiając się jako rozwój odrębnych kultur, niechęć lub nawet wrogość do obcych oraz idee ludu, narodu i patriotyzmu.

Dart nie ugiął się pod naporem krytyki autorytetów, które orzekły, że australopitek to tylko małpa człekokształtna bez związków z człowiekiem. Wciąż twierdził, że jego znalezisko reprezentuje poszukiwane brakujące ogniwo. Nie pomogła mu też słynna afera z fałszerstwem z Piltdown, która na wiele lat ośmieszyła próby odnalezienia przodków człowieka, a w opinii publicznej zdyskredytowała nawet samą teorię ewolucji. Na szczęście Dart nie obraził się jak kiedyś Dubois, lecz prowadził rzeczową dyskusję z krytykami. Opisał australopiteka jako formę w pełni wyprostowaną i dwunożną (na to wskazuje położenie otworu łączącego czaszkę z kręgosłupem i zbalansowanie całej czaszki), a  także posługującą się najprawdopodobniej narzędziami, chociaż ten ostatni szczegół to była tylko intuicja badacza oparta na stosunkowo dużej pojemności znalezionej czaszki. Uczony bywał wyśmiewany jako fantasta, ale uparcie trwał przy swoim zdaniu. W roku 1930 Dart pojechał do Londynu, żeby przekonać swoich adwersarzy w bezpośrednich wykładach i dyskusjach, ale nie znalazł większego zrozumienia. Brakowało mu niepodważalnych dowodów w postaci innych znalezisk. Wrócił więc do Witwaterrand bez sukcesu, ale wciąż niepokonany, a za to gotowy do pracy nad lepszym uzasadnieniem swojej hipotezy.

Niedługo po przyjeździe z Anglii rozpoczął wykopaliska w Makapansgat, gdzie znalazł ślady australopiteków, według niego sugerujące znajomość ognia i umiejętność polowania. Chodziło o poczerniałe kości jakby celowo opalone. Pod wrażeniem tego znaleziska Dart nazwał swojego małpoluda Australopithecus prometheus. Tak narodziła się wizja krwiożerczego przodka ludzi spopularyzowana później przez nieco spóźnioną książkę African Genesis (1961) napisaną przez Roberta Ardreya (1908-1980), amerykańskiego scenarzystę i aktora, który miał wykształcenie antropologiczne. Tymczasem jednak świat nauki zaakceptował zasadniczą tezę Darta o przejściowym charakterze australopiteków, chociaż badania nie potwierdziły przypuszczeń o użyciu ognia i polowaniach na dużą zwierzynę. Pod koniec lat 40. Szkot Robert Broom (1866-1951) i Anglik Wilfrid Le Gros Clark (1895-1971) odkryli inne szczątki australopiteków, które jednoznacznie pokazały, że nie były to zwyczajne małpy człekokształtne. W roku 1947 sam Arthur Keith przyznał, że Dart miał jednak rację. Odkrywca „wielkiej małpy południowej” mógł więc uznać się za zwycięzcę. Resztę życia spędził dużo spokojniej. Pracował na uniwersytecie w Witwaterrand do momentu przejścia na emeryturę w roku 1958. Dożył wieku 95 lat, co w skali pojedynczego człowieka jest dużo, ale wiek ludzkości wydłużył do kilku milionów lat, ponieważ naukowcy ocenili, że odnalezione przez niego mniej więcej trzyletnie dziecko z Taung zginęło 2,5 miliona lat temu. To było dużo więcej niż jakikolwiek znany wcześniej hominid. W oparciu o uszkodzenia czaszki i oczodołu niektórzy badacze uznali, że zabił je orzeł, ponieważ te wielkie ptaki faktycznie atakują młode naczelne, powodując dość charakterystyczne obrażenia głowy zauważalne również na czaszce z Taung.

Według późniejszych badaczy australopiteki mogły pojawić się we wschodniej Afryce prawdopodobnie 5 milionów lat temu, oddzielając się od starszych człowiekowatych. Były dwunożne i w pełni wyprostowane, a ich stopy nie wykazywały przeciwstawności wielkiego palca ani zdolności do chwytania. Pierwsze formy z pewnością żyły w lasach. W porównaniu do późniejszych ludzi australopiteki były niskie osiągając wzrost 100-150 cm. Pojemność mózgu wahała się w okolicach 500 cm3, czyli była wyraźnie większa niż na przykład u szympansa, ale daleko jej jeszcze do mózgu człowieka. Zęby miały stosunkowo płaskie i z małymi kłami, co wskazuje na wszystkożerność i zdolność do rozcierania twardego pokarmu roślinnego. Wykopaliska wskazywały, że 4-3 miliony lat temu australopiteki były już szeroko rozsiedlone w całej wschodniej i południowej Afryce i były reprezentowane przez kilka form (Fischman, 2012).

Ten wizerunek przodków człowieka powstał dzięki wysiłkowi wielu poszukiwaczy i naukowców, a przede wszystkim rodziny Leakeyów (Bowman-Kruhm, 2010; Cole, 1975; Leakey, 1974; Morell, 1995). Dynastię zaczął Louis S. B. Leakey (1903-1972), brytyjski archeolog i paleontolog pochodzący z rodziny anglikańskich misjonarzy pracujących w Brytyjskiej Afryce Wschodniej czyli późniejszej Kenii. W roku 1931 Louis zaczął wykopaliska w wąwozie Olduvai (właściwie Oldupai) w Tanzanii na terenie wschodnioafrykańskich ryftów. Już wkrótce miało się okazać, że wybór miejsca był wyjątkowo trafny. Zresztą równie trafny jak wybór drugiej żony. W roku 1933 Louis, wtedy już żonaty, spotkał Mary Nicol (1913-1996) i oczarowany nią zdecydował się na rozwód z dotychczasową partnerką. Mary była spokojna, wycofana i nieco nieśmiała, więc stanowiła w pewnym sensie przeciwieństwo ekspansywnego Louisa, ale łączyła ich pasja do archeologii i paleoantropologii. Odtąd więc razem eksplorowali wąwóz Olduvai. Mary odkryła między innymi gatunek hominida spokrewniony z rodzajem Australopithecus, lecz bardziej masywnego i nazwała go Zinjanthropus od dawnej nazwy Zenj (Zendż) odnoszącej się do wschodniej Afryki. Później wprowadzono nazwę Paranthropus („prawie człowiek”), żeby podkreślić bliskość do dużo delikatniej zbudowanych australopiteków i ludzi.

Wśród wielu odkryć mniejszego kalibru szczególnie wyróżniło się znalezisko z roku 1959-1960. Wtedy Louis natrafił w Olduvai na szczątki kostne i kamienne narzędzia obrobione w nieznany dotąd sposób, więc po analizie danych uznał, że wyszły one z rąk nieodkrytego jeszcze gatunku człowieka zręcznego Homo habilis. Według Leakeya miała to być istota łącząca cechy australopiteka i późniejszego praczłowieka, żyjąca w tym samym czasie co typowe australopiteki. Niestety, była to śmiała i błyskotliwa hipoteza, lecz słabo zakotwiczona w dostępnych faktach. Ostrożni naukowcy zarzucili Leakeyowi nieuzasadnioną nadinterpretację, ponieważ brakowało dowodów, że człowiek współczesny faktycznie pochodzi od Homo habilis. Ataki były na tyle dotkliwe, że zniechęcony Louis Leakey wkrótce wycofał się z pracy w terenie, poświęcając czas na pisanie i wykłady.

Natomiast Mary Leakey dokonała w roku 1978 sensacyjnego odkrycia w tanzańskiej miejscowości Lateola. Znalazła tam odciski stóp dwóch hominidów, którzy ponad 3 miliony lat temu przeszli przez grząski muł. Nietrwałe odciski stóp zostały jednak utrwalone przez słoneczny żar, a następnie przykryte warstwą pyłu wulkanicznego, który z czasem stwardniał w postaci tufu. Dzięki ślady stóp przetrwały i stały się namacalnym dowodem, że już tak dawno temu hominidy były w pełni dwunożne i wyprostowane.

Naukowcy uznali, że są to ślady Australopithecus afarenis, gatunku odkrytego cztery lata wcześniej w wiosce Hadar w etiopskiej depresji Afar. Był to słynny szkielet (a raczej jego zachowana część) nazwany Lucy od tytułu znanej piosenki Beatlesów Lucy in the Sky with Diamonds, której badacze słuchali w nocy przed wydobyciem kości. Szkielet datowany na 3,2 miliona lat odnalazł zespół amerykańskich uczonych: Donald C. Johanson, Maurice Taieb i Yves Coppens. Lucy weszła do kultury popularnej jako „pramatka ludzkości” lub pierwsza kobieta niczym biblijna Ewa. W istocie jednak trudno byłoby udowodnić, że faktycznie byłą biologicznym przodkiem ludzi (Johanson, Edey, 1981).

Nadal bowiem nie ustalono, która z licznych form australopiteka stanowiła punkt wyjścia dla ewolucji człowieka. Toczyła się też dyskusja, czy australopitek nazwany przez Louisa Leakeya Homo habilis był faktycznie przodkiem następnych form ludzkich. Louis i Mary nie doczekali się odpowiedzi na to pytanie, ale przekonali środowisko naukowe, że rodzaj Homo wyodrębnił się z rodzaju Australopithecus. Ich niezaprzeczalną zasługą jest też odkrycie dolnopaleolitycznej kultury archeologicznej nazwanej kulturą olduvai, której twórcą był Homo habilis. Charakteryzowała się ona wykorzystaniem zbieranych w łożyskach rzek otoczaków, które po jednostronnym otłuczeniu zamieniano w prymitywne narzędzia. Ta technologia przetrwała grubo ponad milion lat i była w użyciu nawet wtedy, gdy praczłowiek z kręgu Homo ergasterHomo erectus rozwijał bardziej zaawansowaną obustronną obróbkę kamienia typową dla kultury aszelskiej.

W roku 1996 amerykański paleoantropolog Tim D. White (wcześniej współpracował z Richardem Leakeyem oraz z Mary Leakey w Lateoli) i etiopski paleontolog Berhane Asfaw dokonali odkrycia, które zapewne ucieszyłoby Darta, ponieważ potwierdziło jego tezę, że australopiteki posługiwały się narzędziami. Znaleźli oni w Afar szczątki nazwane Australopithecus garhi (garhi w języku używanym na obszarze Afar oznacza zaskoczenie) wraz z narzędziami, które uznano za dużo starsze od narzędzi z Olduvai. To wskazuje, że kilka form australopiteków umiało wytwarzać i używało kamiennych narzędzi, a nie tylko Homo habilis.

W kontekście późniejszych ustaleń to odkrycie nie powinno budzić aż tak wielkiego zdziwienia, bo narzędzia nie są wyłączną domeną ludzi. Znamy wiele zwierząt posługujących się narzędziami i wytwarzających je. W kręgu najbliższym człowiekowi można wymienić szympansa, który używa zaostrzonych gałęzi jako broni, a ostrzy je zębami. Co więcej, powstała nowa dziedzina nauki nazwana archeologią człekokształtnych. Zapoczątkował ją hiszpański archeolog Julio Mercader, kiedy odkrył kamienne narzędzia w lesie deszczowym Narodowego Parku Tai na terenie Wybrzeża Kości Słoniowej i opisał je w roku 2007. Okazało się, że są to celowo otłuczone kawałki granitu, a miejsce było używane do rozbijania orzechów. Wiek znaleziska oszacowano na ok. 4300 lat. Odkrycie nie wzbudziłoby większego zainteresowania, gdyby nie jedna zaskakująca okoliczność - twórcami i użytkownikami tych narzędzi były szympansy.

Kilka lat później antropolodzy mieli przeżyć kolejne zaskoczenie. Jego autorem był pochodzący ze Stanów Zjednoczonych Lee Rogers Berger, pracownik uniwersytetu Witwatersrand w Republice Południowej Afryki. Berger odkrył południowoafrykańskie formy hominidów mające ponad 2 miliony lat i łączące cechy australopiteka oraz praczłowieka (Fischman, 2012; Pastuszka, 2012). - w roku 2010 był to Australopithecus sediba, a w roku 2015 Homo naledi czyli człowiek z Jaskini Naledi (w języku sotho „naledi” oznacza gwiazdę). Szczególnie interesujące okazało się stanowisko w jaskini, ponieważ odkryto tam cmentarz umieszczony głęboko pod ziemią, poza zasięgiem zwierząt i bardzo trudno dostępny ze względu na wąski korytarz, Pochowano tam kilkanaście osób, co z pewnością wymagało sporego nakładu sił. To zaś wskazuje na celowe i przemyślane działanie prawdopodobnie w imię idei transcendentnych, wykraczających poza świat materialny i zmysłowy. Chodziło o oddanie czci zmarłym, którzy najwyraźniej byli czymś więcej niż zwłokami. Można zatem przypuszczać, że w południowoafrykańskiej jaskini zachował się ślad jakiejś pierwotnej formy religijności praktykowanej ok. 2,5 miliona lat temu.

Literatura

Bowman-Kruhm M., 2010, The Leakeys: A Biography.

Cole S, 1975, Leakey's Luck.

Dart R. A., Craig D., 1963, Na tropach brakującego ogniwa.

Fischman J., 2012, Trochę małpa trochę człowiek, National Geographic, 1 (148).

Johanson D. C., Edey M. A., 1981, Lucy: The Beginnings of Humankind.

Leakey L. S. B., 1974, By the Evidence: Memoirs 1932-1951.

Morell V., 1995, Ancestral Passions: the Leakey Family and the Quest for Humankind's Beginnings.

Pastuszka W., 2012, Najbardziej ludzki australopitek, Wiedza i Życie 2, 2012.