Johann J. Winckelmann zaczyna nową naukę (lata 1762 i 1764)

Pompeje, osuwisko w Ozette, plastyka antyku i klasycyzm, typologie i klasyfikacje artefaktów, archeozoologia, „niemoralna” sztuka, Gabinetto Segreto muzeum w Neapolu

Systematyczne badania zabytków przeszłości zaczęły się w XVIII wieku w Pompejach na południu Włoch. Pierwsze wzmianki o ruinach miasta przykrytych popiołem Wezuwiusza pochodzą z XVI wieku. Budowano tam kanał i okazało się, że w wykopie znajdują się rzymskie mury częściowo pokryte napisami. Wtedy jednak nikt nie podjął badań i odkrycie pozostało jedynie ciekawostką. Dopiero oświeceniowe ożywienie intelektualne i związana z nim chęć poznawania świata przyniosły planowe wykopaliska w Pompejach rozpoczęte w roku 1748. Żmudne odgrzebywanie starożytnego miasta trwa właściwie do dziś i wiele wskazuje, że jeszcze przez długie dziesięciolecia kolejne pokolenia archeologów będą miały tu zatrudnienie, a historycy otrzymają jeszcze więcej materiału badawczego.

Pierwszym, który kompleksowo opisał i próbował interpretować wykopaliska w Pompejach był niemiecki uczony i podróżnik Johann Joachim Winckelmann, czasem uznawany za twórcę archeologii jako nauki (Ceram, 1994, s. 33). Winckelmann urodził się 9 grudnia 1717 r. w Stendal. Miał zostać teologiem i zaczął studiować tę dziedzinę w Halle w roku 1738, lecz w trakcie studiów zmienił zainteresowania, koncentrując się przede wszystkim na literaturze i kulturze starożytnej Grecji. Aby ułatwić sobie dostęp do zabytków starożytnego Rzymu, zmienił nawet wyznanie, przechodząc na katolicyzm w roku 1754. Dzięki temu rok później mógł zostać bibliotekarzem kardynała Passionei, a następnie bibliotekarzem kardynała Archinto oraz kustoszem zbiorów kardynała Albaniego.

Winckelmann zasłynął jako znawca antyku i autor fundamentalnych prac o plastyce starożytnej Grecji oraz Rzymu: Gedanken über die Nachahmung der griechischen Werke in Malerei und Bildhauerkunst (1755) oraz Geschichte der Kunst des Alterthums (1764). Dzięki tym dziełom stał się jednym z najważniejszych ideologów klasycyzmu i klasycznego ideału piękna. Z drugiej zaś strony upowszechnił w Europie znajomość antyku, rozbudził zainteresowanie poszukiwaniem zabytków starożytności i przeprowadził pierwsze typologie antycznych dzieł sztuki. Typologia oznacza umieszczanie artefaktów (badanych obiektów) w grupach wyróżnianych ze względu na określone cechy, zwykle wybierane w sposób umowny lub wręcz subiektywny. Przyjęta typologia pozwala wstępnie zorientować się w zebranym materiale i może być punktem wyjścia dla bardziej zaawansowanej klasyfikacji czyli podziału artefaktów według ich pochodzenia lub pokrewieństwa. Typologie i klasyfikacje stały się potem podstawą wszelkich analiz prowadzonych w ramach archeologii.

Dwie prace Winckelmanna Sendschreiben von den herculanischen Entdeckungen (1762) i Nachricht von den neuesten herculanischen Entdeckungen (1764), które przedstawiały rezultaty wykopalisk w Herkulanum i Pompejach stały się zaczątkiem naukowej archeologii.

U podstaw nowej nauki legło tragiczne wydarzenie z I w. n.e. W początkach ery chrześcijańskiej Wezuwiusz był uważany za wulkan wygasły lub przynajmniej uśpiony, ponieważ od stuleci nie wykazywał aktywności. Toteż okoliczne miasta żyły w przeświadczeniu, że nic im nie zagraża. Co prawda w roku 62 silne trzęsienie ziemi zniszczyło grubo ponad połowę Pompejów, ale mieszkańcy otrząsnęli się po klęsce i odbudowali domy. Rok 79 przyniósł nowe niepokojące zjawiska: zmiany poziomu morza, wahania poziomu wody w studniach i niewielkie trzęsienia ziemi. Współcześni geolodzy natychmiast rozpoznaliby symptomy zbliżającej się erupcji, lecz w I wieku Wezuwiusz wydawał się tak nieszkodliwy, że oznaki nadchodzącego kataklizmu zignorowano. Zwłaszcza, że niewielkie trzęsienia ziemi były częste, więc nikt się nimi nie przejmował. Toteż wydarzenia z jesieni 79 r. były kompletnym zaskoczeniem. Jak pisze Pliniusz Młodszy około południa rozległ się ogłuszający huk, z krateru wystrzelił słup ognia, a czarny dym zasłonił słońce. Ziemia zadrżała. Potem ognisty słup zniknął zakryty chmurą pyłu i gazów, a na dachy Pompejów spadły lapille i bomby wulkaniczne, powodując pierwsze ofiary wśród ludzi. Część kamieni była tak gorąca, że wywołała pożary. W następnej fazie na Pompeje opadła chmura pyłu wulkanicznego, oślepiając ludzi, zalepiając im nosy i usta. Ulice i domy pokrywała szybko rosnąca warstwa popiołu. Ci, którzy w pierwszej fazie erupcji nie zdołali opuścić Pompejów, musieli w mieście szukać schronienia. Ludzie chowali się w domach, a zwłaszcza w podziemiach, aby przeczekać kataklizm. Jednak ciężar narastającej warstwy popiołu często powodował załamanie dachów, grzebiąc ludzi wewnątrz. Na dodatek popiół blokował okna i drzwi, zamieniając domy w grobowce. Tymczasem do miasta dotarła chmura trujących gazów zabijając zarówno tych na ulicach, jak też ukrytych w budynkach. W ciągu trzech dni nieprzerwanej erupcji warstwa popiołu osiągnęła miąższość 5-6 metrów. Nieliczni oddychający jeszcze pompejanie zostali pogrzebani żywcem. Wraz z nimi zginęły zwierzęta domowe, między innymi psy i bydło, stając się potem źródłem informacji dla archeozoologów badających zwierzęta towarzyszące człowiekowi i użytkowane niegdyś przez ludzi.

W Herkulanum klęska przybrała nieco inną formę. Początkowo wiatr odepchnął od miasta chmurę pyłów, dzięki czemu spora część mieszkańców Herkulanum miała czas, aby uciec. Jak wykazały wykopaliska z początków XXI wieku, duża grupa ukryła się w portowych magazynach, które miały potężne kamienne sklepienie zdolne utrzymać ciężar popiołu. Niestety, po zboczu Wezuwiusza zeszła lawina piroklastyczna. Lawa, oderwane fragmenty zbocza oraz ogromna chmura pyłu i gazów o temperaturze kilkuset stopni pędziła w dół z prędkością ponad 100 km/h. Kiedy ta ognista lawina osiągnęła okolice portu, temperatura powietrza przekroczyła wartość krytyczną dla człowieka. Co prawda sklepienie magazynów nie załamało się, ale ukrywający się pod nim ludzie zginęli od gorąca. Niektórym wręcz eksplodowała czaszka, ponieważ nagle zawrzała woda wchodząca w skład mózgu. Innym żar spalił płuca, lub zwęglił ciało, czego dowodem są opalone kości ofiar z portowych magazynów.

W ciągu trzech dni trzy miasta, Pompeje, Herkulanum i Stabie, całkowicie zniknęły pod popiołem i lawą, a dla archeologów stały się niepowtarzalną okazją do poznania życia codziennego Rzymian dosłownie zatrzymanego w pół kroku. Żadne zapiski z okresu rozkwitu Imperium Rzymskiego (I w. p.n.e. - III w. n.e.) nie mogą się równać z tym, co mówią zabytki pogrzebane pod wulkanicznym osadem. Na ścianach znaleziono nie tylko mozaiki i polichromie, ale też graffiti, czasem z obscenicznymi tekstami i rysunkami. W domach pozostały naczynia, które ktoś porzucił wstając nagle od stołu, prawdopodobnie na dźwięk erupcji Wezuwiusza. Śpiący ludzie uduszeni lub otruci przez gazy często nie zdołali się podnieść, a może nawet nie obudzili się? Ich ciała pokrył pył wulkaniczny, dokładnie odwzorowując pozycję i kształty: dotychczas znaleziono w Pompejach ok. 2000 ofiar kataklizmu (Beard, 2008).

Okrutny Wezuwiusz dostarczył więc archeologom materiału absolutnie wyjątkowego. Takiego, jaki powinien być materiał, który może zapoczątkować nową gałąź nauki. Dodajmy, że podobne przypadki związane z morderczymi kataklizmami przewijają się również przez późniejsze dzieje archeologii, pokazując, że nagła, masowa zagłada może być błogosławieństwem dla nauki. Za przykład niech posłuży stanowisko Ozette na pacyficznym wybrzeżu Ameryki Północnej. W lutym 1970 r. wyjątkowo silny sztorm uderzył na półwysep Olympic koło zatoki Neah w stanie Waszyngton. Fale zmyły piaszczysty klif do oceanu i odsłoniły setki drewnianych przedmiotów. Miejsce było wcześniej wstępnie badane przez amerykańskiego archeologa Richarda Deo Daugherty'ego (1922-2014), który w latach 1966-1967 wykonał kilka sondujących wykopów, ale nie odkrył niczego szczególnego (Schalk, 1988). Dopiero wykopaliska rozpoczęte po sztormie ujawniły, że pod zwałami ziemi tkwi świetnie zachowana wioska Indian Makah. Według datowań izotopowych do tragedii doszło około roku 1560: ogromne osuwisko, prawdopodobnie także wywołane przez silny sztorm, pogrzebało dużą część osady wraz z jej mieszkańcami. Indianie Makah byli jednym z dziesiątek różnojęzycznych plemion, jak na przykład Haida, Tlingit, Tsimshian czy Salish, reprezentujących Kultury Wybrzeża Północno-Zachodniego, które utrzymywały się ze zbieractwa, rybołówstwa i polowań na wieloryby. Ta strefa kulturowa istniała już w 3. tysiącleciu p.n.e. i przetrwała aż do europejskiej kolonizacji, a miejscami do końca XIX w. Tak więc tragiczny koniec osady w Ozette dał archeologom niepowtarzalną szansę spojrzenia na życie codzienne Indian Makah w XVI w. tak samo, jak Pompeje przechowały obraz życia Rzymian na przełomie er.

Johann Winckelmann, opisując wykopaliska w zniszczonych Pompejach. wszedł na stałe do historii archeologii, choć on sam nie prowadził wykopalisk. Zajmował się dziejami sztuki w Grecji i Rzymie i za wybitne osiągnięcia na tym polu otrzymał nagrodę od cesarzowej Marii Teresy. Dziwacznym zrządzeniem losu ta właśnie nagroda przyniosła Winckelmannowi nieszczęście. Pojechał bowiem do Wiednia, aby odebrać przyznane mu pieniądze, a wracając ze sporą sumą w złocie i srebrze zatrzymał się w hotelu w Trieście. Tam lekkomyślnie zawarł znajomość z pewnym przestępcą i przypuszczalnie pochwalił się nagrodą. 8 czerwca 1768 r. został zamordowany kilkoma ciosami noża, a przyczyną napaści były prawdopodobnie pieniądze (Ceram, 1994, s. 34). Sprawcy nigdy nie ujęto.

Zabytki znajdowane w Pompejach i Herkulanum trafiły w większości do muzeum w Neapolu, jednego z najważniejszych zbiorów dotyczących antyku. Korzenie tej instytucji sięgają kolekcji renesansowych zbieraczy dzieł sztuki. Dotyczy to także słynnego Gabinetto Segreto czyli zbioru dzieł erotycznych, które przez kilkaset lat były wstydliwie ukrywane przed publicznością jako „niemoralne” (De Caro, 2000). Początek tej kolekcji dał kardynał Alessandro Farnese (1520-1589), wnuk papieża Pawła III (panował w latach 1534-1549) również noszącego imię Alessandro. Zbiory antycznych dzieł sztuki należące do rodziny Farnese były przechowywane w Rzymie do XVIII w. Potem odziedziczył je książę Kalabrii, przyszły król Neapolu Karol VII (panował w latach 1735-1759) jako potomek Farnese ze strony matki i sprowadził do Neapolu. Wykopaliska w Herkulanum znacznie wzbogaciły tę kolekcję. Na przykład w roku 1752 znaleziono słynną rzeźbę z I w. n.e. przedstawiająca bożka Pana w akcie seksualnym z kozą. To i inne dzieła o charakterze erotycznym nie były jednak pokazywane szerszej publiczności z wyjątkiem wybranych osób, które sobie tego zażyczyły. Nawet Winckelmann nie odważył się poprosić o pokazanie tej rzeźby, żeby nie być oskarżonym o grzeszne zainteresowanie seksem. W roku 1822 oficjalnie otwarto Archeologiczne Muzeum Narodowe w Neapolu. Na wystawie nie znalazły się jednak erotyczne a czasem wręcz pornograficzne rzeźby, mozaiki i obrazy stworzone niegdyś przez Rzymian, ponieważ Franciszek I Burbon (1777-1830), książę Kalabrii i późniejszy król Neapolu zakazał ich pokazywania. Na jego rozkaz „niemoralne” erotyczne dzieła przeniesiono do zamkniętego pomieszczenia, które miano udostępniać tylko nielicznym wybrańcom. Co ciekawe, sam Franciszek, strażnik moralności, słynął z licznych kochanek. Pruderia osiągnęła apogeum w roku 1849, kiedy wejście do zakazanego gabinetu zostało zamknięte na trzy zamki. W roku 1851 przeniesiono tam również greckie i rzymskie posągi nagiej Wenus, a wejście do gabinetu zwyczajnie zamurowano. W Pompejach zaś ściany z erotycznymi obrazami zasłonięto żelaznymi pokrywami, które można było otworzyć za dodatkową opłatą i wyłącznie w obecności mężczyzn. Co prawda obalenie klerykalnego rządu przez Giuseppe Garibaldiego zaowocowało zburzeniem muru w drzwiach do Gabinetto Segreto, lecz nadal trzeba było mieć specjalne zezwolenie na wejście. Zbiór został udostępniony publiczności dopiero w roku 2000.

Literatura

Beard M., 2008, Pompeii: The Life of a Roman Town.

Ceram C. W., 1994, Bogowie, groby i uczeni. Powieść o archeologii.

De Caro S. (red.), 2000, Il gabinetto segreto del Museo Archeologico Nazionale di Napoli (Guida alla collezione).

Kirk R., Daugherty R. D., 1974, Hunters of the Whale: An Adventure in Northwest Coast Archaeology.

Pritzkert B. M., 2000, A Native American Encyclopedia: History, Culture and Peoples.

Schalk R., 1988, Management Zones and Archaeological Expectations.