Religijność obaw i  niepewności

Z poczucia małości człowieka i obawy przed bezsensem życia zawieszonego między niewiadomym początkiem i nieuniknionym zgonem wyrasta religijność emocjonalna. Niekoniecznie chodzi nawet o zwykły strach przed śmiercią znany wszystkim żywym istotom. Chodzi raczej o lęk egzystencjalny, wyrażający samotność ludzkiego bytowania wobec wszechświata i obawę chrześcijanina przed Bogiem jako istotą niewyobrażalnie potężniejszą od człowieka. Chrześcijanin stale pamięta o tym, że stoi w obliczu wieczności i nieskończoności ucieleśnionych w Bogu. Przepełnia go poczucie winy niekoniecznie wynikające z faktycznych występków danego człowieka, lecz z wiary w grzech pierworodny i przeświadczenia o własnej małości oraz immanentnej podłości ludzkiej natury. Przykładów takiej postawy można szukać u Jana Moskiewskiego, Agnieszki z Montepulciano czy Humilitas z Faenzy.

Bojaźń i drżenie Sørena Kierkegaarda

Tak zatytułował jedną ze swoich książek duński filozof, teolog i pisarz Søren Kierkegaard (1813-1855). Myśliciel urodził się w Kopenhadze. Jego ojciec Michael Pedersen Kierkegaard był głęboko religijny, przejęty poczuciem własnej grzeszności i małości wobec Boga. Podobno w młodości Michael Pedersen popełnił jakiś występek, który ukrywał przez całe życie, trwając w poczuciu winy. Według niektórych badaczy młody Michael Pedersen przeklął Boga za swoje ubóstwo i ciężką pracę. Zgodnie z surowymi zasadami hernhutów, do których należał, taki grzech był wręcz niewyobrażalny, a więc kara wydawała się nieunikniona. W dodatku należało się spodziewać, że straszna kara spadnie nie tylko na bezpośredniego winowajcę, lecz zgodnie z duchem Starego Testamentu dotknie zapewne jego całą rodzinę. W domu Kierkegaardów panowała więc ciężka atmosfera tajemnicy i oczekiwania na jakieś nieszczęście przemieszana z ascetyczną pobożnością graniczącą wręcz z samoumartwianiem. Samopoczucia Michaela nie zmienił nawet fakt, że dorobił się sporego majątku, co w większości form protestantyzmu powinno przecież wskazywać na boże błogosławieństwo.

Pierwsza żona Michaela umarła przedwcześnie, nie pozostawiając potomstwa. To mogło być uznane za klątwę nieba. W dodatku Michael związał się z prowadzącą dom gospodynią Ane Sorwnsdatter Lund i spłodził z nią nieślubne dziecko, wywołując ogromne zgorszenie w surowym społeczeństwie Kopenhagi, co dodatkowo spotęgowało poczucie winy Michaela. Co prawda ożenił się potem z Ane i miał z nią jeszcze sześcioro dzieci, z których najmłodszym był Søren, ale o swoim moralnym upadku nigdy nie zapomniał.

Michael Pedersen przekazał synowi nie tylko surową religijność, ale też obsesję grzechu i przekonanie, że rodzinę Kierkegaard czeka nieuchronna kara. Co więcej, Søren mógł uznać, że rodzinę faktycznie prześladuje klątwa, kiedy jego rodzeństwo umarło przed ukończeniem 33. roku życia (wiek Chrystusowy). On sam zaś zaręczył się z Reginą Olsen, lecz do ślubu nigdy nie doszło, ponieważ po roku zerwał zaręczyny bez podania przyczyn. Z późniejszych tekstów Kierkegaarda wynika, że miłość erotyczną ukierunkowaną na doznania cielesne uznał za zagrożenie dla swojej osobowości, ponieważ jest ona nieadekwatna do chrześcijańskiej miłości duchowej, która odwołuje się do śmierci krzyżowej Chrystusa i opiera się na nieustannej gotowości do ponoszenia ofiar.

Søren Kierkegaard skoncentrował się na filozoficznej analizie podstawowych pojęć chrześcijaństwa, przy czym motywem przewodnim zawsze pozostawała osobista relacja człowieka i Boga, bytu niemal nieskończenie małego i bytu nieskończenie wielkiego. W ujęciu Kierkegaarda zderzenie małości człowieka z niewysłowionym ogromem Boga może prowadzić wyłącznie do postawy absolutnego poddania.