Globalizacja po formalnym zakończeniu zimnej wojny
1989 r. - Amerykański filozof Francis Fukuyama ogłasza słynny esej The End of History? (Koniec historii?), w którym próbuje dowodzić, że upadek Związku Sowieckiego otwiera drogę do niezakłóconego rozwoju liberalizmu, gospodarki wolnorynkowej i demokracji. Bardzo szybko się jednak okazuje, że nadzieje na spokojną przyszłość były naiwne, bo miejsce Związku Sowieckiego zajmie równie agresywna Rosja, która nie akceptuje zasad demokracji. Poza tym Rosja nadal jest imperium kolonialnym, które wyzyskuje podbite narody Syberii i Zakaukazia. Z drugiej strony rosną w siłę komunistyczne Chiny, coraz większe ambicje przejawia India i wciąż wybuchają nowe konflikty, więc historia nie przestaje się toczyć.
Kolejne lata pokażą za to, że idee demokracji z powszechnymi wyborami bez jakichkolwiek cenzusów są niebezpieczne. Podczas zimnej wojny próby instalowania w różnych krajach popieranych lub wręcz finansowanych przez Moskwę rządów populistycznych były blokowane. Czasem to oznaczało łamanie zasad demokracji, ale nie dopuszczało do władzy komunistów. Jednak po rozpadzie Związku Sowieckiego postępuje liberalizacja życia społecznego i politycznego, co oznacza, że upowszechnia się demokracja zakładająca masowy udział ludności w wyborach politycznych. W rezultacie tych procesów do głosu dochodzą populiści, którzy wykorzystują propagandę, aby oszukiwać niewykształcone, nieświadome mechanizmów ekonomii lub naiwne masy społeczne. Populiści oraz finansowane i popierane przez Rosję skrajne ruchy nacjonalistyczne lub otwarcie faszystowskie oferują proste i pozornie oczywiste sposoby sprawiedliwej organizacji świata, która rzekomo uczyni wszystkich bogatymi i szczęśliwymi. W pierwszych dekadach XXI w. zaowocuje to globalnym kryzysem demokracji, kiedy w wyniku powszechnych wyborów władzę zdobywają ludzie dysponujący pieniędzmi na propagandę i korumpowanie wyborców. Tak pojawiają się autorytarni, antydemokratyczni przywódcy państw jak na przykład Orban na Węgrzech, Bolsonaro w Brazylii, Kaczyński w Polsce czy Trump w Stanach Zjednoczonych. Ich celem jest zawłaszczenie struktur całego państwa i budowa dyktatury.
20 XI 1989 r. - W trzydziestą rocznicę uchwalenia Deklaracji Praw Dziecka ONZ przyjmuje Konwencję o Prawach Dziecka, pierwszy w historii dokument prawnie nakazujący członkom ONZ traktować dzieci jako osoby, którym należy się opieka, ochrona zdrowia, ochrona przed cierpieniem, prawo do odpoczynku, prawo do edukacji, korzystania z dóbr kultury i tworzenia stowarzyszeń.
1990 r. - Przedstawiciele najbogatszych państw tworzących grupę G7 decydują w Houston (USA) o gospodarczym wsparciu Rosji, aby zapobiec groźnemu dla świata chaosowi po ewentualnym rozpadzie gigantycznego, lecz słabego państwa z bronią jądrową. Powstaje grupa G7 + Rosja. Dzięki finansowej pomocy Zachodu państwo rosyjskie zachowuje integralność, lecz rosyjskie społeczeństwo od wieków rządzone autorytarnie nie potrafi i w większości nie chce budować struktur demokratycznych, ponieważ ich nie rozumie.
21 XI uczestnicy międzynarodowej konferencji w Paryżu ogłaszają koniec zimnej wojny. Rozpada się Układ Warszawski (1991), a NATO zmienia swoją doktrynę wojenną oficjalnie uznając Rosję za kraj partnerski a nie wrogi. Tymczasem, wbrew nadziejom Zachodu, powstaje nowy dwubiegunowy układ polityczny i konflikt demokracji z autorytaryzmem: USA, Europa, Indie i Australia z jednej strony oraz Chiny, Rosja, Kazachstan i Pakistan (grupa szanghajska) z drugiej. Uratowana przez G7 Rosja marzy o odbudowie imperium pod nazwą Unii Euroazjatyckiej (pomysł wyartykułowany otwarcie przez Nazarbajewa w 1994 r.), obejmującej kraje byłego ZSRS oraz strefę sowieckich wpływów we wschodniej Europie i na Zakaukaziu. Chce tego dokonać, szantażując odcięciem ropy naftowej i gazu, a nawet atakując militarnie państwa, które chcą się wyłamać spod jej kontroli (Gruzja, Ukraina). Trwa polityczna, ekonomiczna i ideologiczna walka o Azję Środkową, gdzie zabrakło Sowietów, a kartą przetargową są złoża gazu ziemnego i ropy. Stronami w tym sporze są Rosja, Chiny, Iran i Arabowie oraz USA i Unia Europejska, chrześcijaństwo przeciw islamowi i autorytaryzm przeciw demokracji. Rosja wzorem ZSRS nadal popiera dyktatury wrogo nastawione do USA i Europy: Serbię, Syrię, Libię, Irak, Białoruś Łukaszenki, Koreę Północną i Kubę. Rosja wykorzystuje swoje agentury, aby popierać antyzachodnich i antydemokratycznych polityków między innymi w Polsce, na Węgrzech, w Afryce, Ameryce Południowej i USA.
1990 r. - Powstaje Sojusz Małych Państw Wyspiarskich AOSIS (Alliance of Small Island States), które są zagrożone przez rosnący poziom oceanów wywołany przez globalne ocieplenie. Część z nich traci wybrzeża zalewane przez wody oceanów, a niektórym grozi całkowite zalanie w ciągu następnych kilkudziesięciu lat.
AOSIS grupuje kilkadziesiąt państw na Pacyfiku (między innymi Vanuatu, Wyspy Cooka, Federacja Mikronezji, Wyspy Marshalla, Fidżi, Kiribati, Samoa, Tonga, Tuvalu), w rejonie karaibskim (na przykład Bahamy, Barbados, Trynidad i Tobago, Kuba, Haiti i Jamajka) oraz na Oceanie Indyjskim (w tym Malediwy, Seszele, Komory i Mauritius). Ich celem jest wzajemna pomoc w bezpośredniej walce z żywiołem (na przykład budowanie tam) oraz działanie na rzecz zatrzymania efektu cieplarnianego, czyli ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Rządy niektórych zalewanych państw przesiedlają swoich obywateli na wyżej położone tereny (na przykład Vanuatu), lub wykupują ziemie w innych krajach, aby przenieść tam swoją ludność (Kiribati kupuje część terenu na Fidźi). Niektóre państwa zaś chcą przyjąć ludność z innego kraju jako osiedleńców (na przykład Nowa Zelandia godzi się przyjąć w przyszłości uciekinierów z Tuvalu). Przesiedlenie całej ludności przewidują też władze Malediwów.
Członkowie AOSIS zwracają uwagę, że główni producenci dwutlenku węgla i metanu, to znaczy Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja, Europa, Australia i Japonia, nie wykazują szczególnego zainteresowania walką z emisją gazów cieplarnianych. Natomiast państwa wyspiarskie, które emitują tylko ok. 1% całego dwutlenku węgla produkowanego przez światową gospodarkę, są głównymi ofiarami tego zjawiska. Te ustalenia potwierdzą kolejne konferencje AOSIS w latach 2013 i 2023.
1990 r. - Państwa Unii Europejskiej podpisują w Dublinie umowę o wspólnej polityce wobec imigrantów. Zgodnie z tymi ustaleniami imigranci powinni złożyć oficjalną prośbę o pozwolenie na pobyt w kraju, do którego przybyli, a pozostali członkowie Unii Europejskiej mają finansowo i organizacyjnie wspierać przyjmowanie imigrantów. Umowa okaże się jednak niewystarczająca z powodu ogromnej liczby ludzi przyjeżdżających głównie z krajów muzułmańskich, subsaharyjskiej Afryki i południowej Azji.
Lata 1990. - Populistyczny antyglobalizm rażący naiwnością i nieracjonalnością znajduje dużo rozsądniejszą formę w poglądach alterglobalistów kontynuujących idee sytuacjonizmu. Alterglobaliści nie chcą zatrzymać globalizacji, lecz potępiają jej kapitalistyczną, drapieżną postać stworzoną przez konsorcja goniące za zyskiem. Alterglobaliści potępiają masową produkcję za najniższe płace w krajach o najtańszej sile roboczej. Żądają kontroli nad gigantycznymi zyskami firm, ograniczenia dochodów wielkich finansistów i przemysłowców oraz podwyższenia płacy na niższych stanowiskach, zwłaszcza w krajach biednych. Alterglobaliści odrzucają konsumpcjonizm człowieka szukającego wciąż nowych bodźców (strach przed nudą) i pragnącego mieć wszystko. Pracę w wielkich zespołach, reklamy i PR uznają za zniewolenie, niszczenie indywidualizmu i prywatności redukujące człowieka do pracownika i konsumenta.
Już w latach 1929-1932 niemiecki filozof Ludwig Klages (1872-1956) ostrzegał przed technicyzacją niszczącą emocje. I rzeczywiście na przełomie XX i XXI wieku prawa człowieka są łamane częściej przez wielkie firmy niż przez rządy i prawodawstwo poszczególnych państw.
Swoistą biblią alterglobalizmu jest książka kanadyjskiej dziennikarki Naomi Klein No Logo wydana w roku 2000. Klein opisuje wyzysk robotnika w krajach rozwijających się, ubezwłasnowolnienie jednostki przez firmy i niszczenie tradycji.
Od lat 1990. - Upowszechnia się handel internetowy, co oznacza jego globalizację, ponieważ klient może dotrzeć praktycznie do każdego towaru na całym świecie. Znikają lub są znacznie ograniczone takie bariery jak granice międzypaństwowe i fizyczna odległość między sprzedającym i klientem.
Od lat 1990. - Upowszechnia się nowa globalna klasa społeczna - najemni pracownicy umysłowi związani z nowoczesną technologią, zwłaszcza z informatyką. W poszukiwaniu coraz lepszych zarobków i ciekawej pracy wędrują po całej planecie nie przywiązując się do żadnego kraju. Mogą też nie ruszać się z miejsca pracując za pośrednictwem sieci internetowej dla firm, których siedziby są oddalone o tysiące kilometrów.
Od lat 1990. - Najwyżej rozwinięte społeczeństwa cierpią na plagę samotności, co oznacza, że ludzie kontaktują się ze sobą rzadko i bardzo powierzchownie. Dzięki zaawansowanej technologii pracują indywidualnie (na przykład wielu informatyków), nie potrzebują pomocy od innych. Mogą tygodniami lub miesiącami nie wychodzić ze swojego domu, ponieważ pracują w sieci internetowej, zakupy i wszelkie transakcje realizują za pośrednictwem internetu, a wyspecjalizowane firmy dostarczają im żywność, ubranie i inne potrzebne przedmioty bezpośrednio do domu. Jaskrawym przykładem jest opisana w Japonii jednostka chorobowa hikikomori, czyli samotność i obawa przed światem zewnętrznym, kiedy chorzy nigdy nie opuszczają mieszkania.
Samotność przekłada się na złe samopoczucie, czasem na schorzenia somatyczne, a także na zaburzenia psychiczne. Ludzie żyjący samotnie zwykle umierają wcześniej od tych, którzy mają rodzinę i przyjaciół. Rośnie fala depresji. Ludzie mają coraz więcej trudności w nawiązywaniu kontaktów, nie zakładają rodzin, nie mają dzieci, a wikęc społeczeństwa starzeją się. Podobne zjawiska obserwuje się na całym świecie, gdzie pogoń za karierą i sukcesem zajmuje niemal całą dobę i nie pozostawia czasu na relacje z innymi ludźmi.
1991 r. - Holender Michael van Walt zakłada w Hadze Organizację Niereprezentowanych Narodów i Ludów (UNPO). Spośród ok. 5000 ludów mniej niż 200 ma własne państwo lub samorząd, a jeszcze 50 ludów do tego aspiruje, na przykład Kurdowie, Czeczeni, wyspa Bougainville należąca do Papui Nowej Gwinei, wschodnia Nowa Gwinea, Timor Wschodni, nigeryjskie plemię Ogoni, Indianie Mapuche w Chile i kilka tureckich ludów w Rosji. Część to narody podbite jak Tybetańczycy, Węgrzy z Siedmiogrodu, Tatarzy krymscy, Ujgurzy z chińskiego Sinkiang i narody Kaukazu okupowanego przez Sowietów a potem Rosję.
1991 - 1995 r. - Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj tworzą wspólny rynek zwany MERCOSUR: MER(cado) CO(mun del Cono)SUR.
1992 r. - II Konferencja ONZ poświęcona ochronie przyrody (Szczyt Ziemi) w Rio de Janeiro. Powstają Deklaracja z Rio o ochronie przyrody i Agenda 21 o ekologicznym rozwoju gospodarki w XXI w. Konwencja o Różnorodności Biologicznej zobowiązuje sygnatariuszy do utrzymania bogactwa istniejących ekosystemów. Jednym z głównych osiągnięć konferencji jest podpisanie Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu (United Nations Framework Convention on Climate Change).
1700 naukowców związanych z Union of Concerned Scientists podpisuje apel o ochronę Ziemi i zrównoważenie rozwoju cywilizacji.
1992 r. - UNESCO zaczyna Memory of the World Programme, czyli globalną inicjatywę zachowania ludzkiego dziedzictwa kulturowego poprzez ochronę wybranych zbiorów muzealnych, bibliotek i danych zapisywanych w coraz mniej trwałych formach na przykład na nośnikach elektronicznych. W roku 1995 zapada decyzja o prowadzeniu rejestru obiektów chronionych przez Memory of the World, a dwa lata później powstaje stała komisja przy ONZ zajmująca się zbieraniem i oceną danych istotnych dla kulturowego dziedzictwa ludzkości. W roku 2004 zostaje ustanowiona Nagroda Jiki za szczególne zasługi dla zachowania kulturowej pamięci. Nazwa nagrody nawiązuje do koreańskiej książki Jiki, najstarszego zachowanego dzieła, które wydrukowano z metalowych czcionek w roku 1377.
1992 r. - Powstaje Rada Państw Morza Bałtyckiego, obejmująca 10 krajów tego regionu.
1992 r. - Powstaje SADC, Południowoafrykańska Wspólnota Rozwoju obejmująca kraje na południe od Kongo.
1993 r. - Amerykański politolog Samuel Phillips Huntington (1927-2008) w dwumiesięczniku Foreign Affairs publikuje artykuł The Clash of Civilizations? (Zderzenie cywilizacji?).
Trzy lata później swoje tezy rozwija w książce The Clash of Civilizations and the Remaking of World Order (Zderzenie cywilizacji i przebudowa porządku świata). Huntington odrzuca koncepcję Fukuyamy głoszącego „koniec historii” po upadku Związku Sowieckiego i oficjalnym zakończeniu zimnej wojny. Rozwija za to geopolityczną wizję cywilizacji opartych na odmiennych założeniach ideologicznych i realizujących odmienne drogi rozwoju. Wyróżnia cywilizację zachodnią (Europa, Ameryka Północna, Australia), latynoamerykańską, prawosławną (jej centrum jest Rosja), islamską, chińską, hinduską, buddyjską, japońską i afrykańską. W tym ujęciu przyszła historia to konflikty nie między państwami, lecz cywilizacjami, a za najgroźniejsze Huntington uznaje starcie świata zachodniego z islamem i Chinami.
Te koncepcje pojawią się potem w wersji mocno uproszczonej w tekstach kontrowersyjnej włoskiej dziennikarki Oriany Fallaci znanej z nienawiści do islamu.
1993 r. - W Berlinie powstaje Transparency International, międzynarodowa organizacja prawników i polityków ujawniająca i zwalczająca korupcję (nadużycia finansowe) oraz bezprawie administracji, władz i państw.
1993 r. - W Paryżu zostaje podpisany międzynarodowy traktat, który zakazuje produkcji i przechowywania broni chemicznej oraz zaleca zniszczenie już istniejących zapasów tej broni. Jest to pierwszy układ o likwidacji broni chemicznej, a nie jej ograniczaniu. Umowę podpisuje większość państw, chociaż w rzeczywistości arsenały broni chemicznej nadal istnieją, lecz odtąd są ukrywane. Postanowienia umowy wchodzą w życie w 1997 r.
1994 r. - W życie wchodzi Konwencja ONZ o Prawie Morza określająca zasady ludzkiej aktywności, a przede wszystkim żeglugi i eksploatacji zasobów na wodach międzynarodowych.
16 listopada powstaje Międzynarodowa Organizacja Dna Morskiego, czyli International Seabed Authority pod egidą ONZ. Jej celem jest wspólne zarządzanie zasobami dna morskiego, na przykład złożami minerałów, na obszarze międzynarodowym pozostającym poza jurysdykcją poszczególnych państw. Siedzibą organizacji jest Kingston na Jamajce.
1994 r. - Powstaje Tabela Frankfurcka, czyli międzynarodowa umowa regulująca standard usług hotelowych i turystycznych oraz ewentualne konsekwencje wobec tych firm turystycznych, którzy wykorzystują lub oszukują swoich klientów.
1994 r. - USA, Kanada i Meksyk tworzą strefę wolnego handlu North American Free Trade Association (NAFTA) stanowiącą do pewnego stopnia przeciwwagę dla konsolidującej się Europy.
1995 r. - J. Wales i L. Sanger (USA) zaczynają internetową encyklopedię, która od 2001 r. funkcjonuje jako Wikipedia redagowana przez chętnych na całej planecie i niekoniecznie przez ekspertów. Znamienna jest postawa konserwatystów, na przykład rabinów w Izraelu, którzy określają internet jako niemoralny ze względu na swobodę wyrażania myśli i brak kontroli.
24 IX 1996 r. - W Nowym Jorku zostaje podpisany międzynarodowy układ o zakazie wszelkich eksperymentalnych detonacji ładunków jądrowych.
Od 1996 r. - Upowszechnia się uprawa wydajniejszych i odporniejszych na szkodniki roślin GMO, czyli modyfikowanych genetycznie. Oparta na inżynierii genetycznej druga zielona rewolucja odbywa się głównie w USA (bawełna, soja, kukurydza), Argentynie (bawełna, kukurydza), Brazylii (soja), Kanadzie (rzepak, kukurydza), Indiach (bawełna), Chinach (bawełna), Paragwaju, Australii i Iranie (ryż). Rośliny GMO są wydajniejsze, odporniejsze na choroby i brak wody, co ułatwia produkcję żywności na względnie małym obszarze, chroni środowisko i zaspokaja potrzeby wciąż rosnącej liczby ludzi. W początkach XXI w. Amerykanie wprowadzają do hodowli transgenicznego łososia, który jest znacznie większy od dzikiego łososia i szybciej rośnie.
GMO okazuje się skuteczne w walce z głodem, na przykład w Afryce, chociaż wielu tradycjonalistów, zwłaszcza w Europie i krajach afrykańskich, oraz skrajni działacze Greenpeace twierdzą, że organizmy GMO są niebezpieczne. Nie przekonują ich nawet badania naukowe, jak raport naukowców europejskich w 2010 r. i raport WHO z 2014 r.
1997 r. - W Kioto zostaje podpisana umowa znana jako Protokół z Kioto.
Jej sygnatariusze zobowiązują się do stopniowego ograniczania emisji gazów cieplarnianych, głównie dwutlenku węgla i metanu, żeby zapobiec globalnej katastrofie klimatycznej. Postanowienia umowy wejdą w życie w 2005 r.
1997 r. - Spekulacje załamują meksykańskie peso (inflacja): światowy kryzys zażegna dopiero interwencyjny zakup peso przez USA, który zmniejsza ilość tej waluty na rynku, podwyższając tym samym jej wartość.
Od 20 XI 1998 r. - Powstaje składana z kilkunastu modułów pierwsza międzynarodowa stacja kosmiczna ISS (International Space Station) zbudowana przez kilka krajów: Unię Europejską, Stany Zjednoczone, Kanadę, Rosję, Brazylię i Japonię.
Od 1999 r. - Szerzy się rdza źdźbłowa Ug99 po raz pierwszy zaobserwowana w Ugandzie. Jest to grzybowy pasożyt zbóż, który niszczy uprawy najpierw we wschodniej Afryce, a potem ekspanduje do Azji i na inne kontynenty. Szacunki specjalistów sugerują, że może zniszczyć nawet 80% światowych upraw i wywołać głód.
Łatwość komunikacji sprzyja takim epidemiom. Na przykład inny grzyb (Moniliophthora) wyniszcza plantacje kakaowca w Ameryce i zagraża plantacjom w zachodniej Afryce, skąd pochodzi ok. 70% światowej produkcji kakao.
1999 - 2000 r. - W kulturze euroamerykańskiej rozpowszechnia się irracjonalna wiara w bliski koniec świata wiązany z końcem tysiąclecia oraz z obliczeniami opartymi na Biblii. Otóż według różnych autorów analizujących Biblię świat został stworzony ok. 5500 lat p.n.e., czyli do końca XX w. upływa z grubsza siedem tysiącleci odpowiadających siedmiu dniom Boga. Koniec świata byłby zatem zamknięciem boskiego tygodnia i spełnieniem wizji autora Apokalipsy. Tak pojawia się jeszcze jedna forma millenaryzmu, chociaż millenaryzm został potępiony przez sobór w Efezie.
W XX i XXI w. zagrożenie zagładą atomową, niszczenie środowiska naturalnego i nowe epidemie w rodzaju AIDS stają się pożywką dla fanatycznych sekt, czemu dodatkowo sprzyja pogoń dziennikarzy za sensacją i epatowanie opinii publicznej prawdziwymi i wyimaginowanymi zagrożeniami. Na przykład aż 40% mieszkańców USA wierzy w koniec świata opisany w Apokalipsie według św. Jana. Data końca świata jest wyliczana z proporcji piramidy Chufu (Cheopsa, rzekomo 17 IX 2001), pojawia się jako greckie spalenie ziemi w ogniu, skandynawski zmierzch bogów, biblijny sąd ostateczny, Apokalipsa z ostatnią bitwą pod Armageddonem. Idea millenaryzmu daje o sobie znać u wielu autorów. Luter przewidywał koniec świata na XVII wiek, a Nostradamus zapowiadał, że ogień spadnie z nieba (VII 1999 r., w 2000 r. lub 2001 r.). Malachiasz twierdził, że koniec nastąpi w 1999 r. (21 lat po wyborze ostatniego papieża), a XVI-wieczny filozof z Italii G. Pico della Mirandola - w 1994 r. (2000 lat po prawdziwej dacie narodzin Jezusa). W. Miller (USA) wyznaczał kres na 1843 r., a potem 14 III 1864 r., 1914 r. i 1933-1934 r., Lee Spangler z Pensylwanii na 1908 r., Świadkowie Jehowy na lata 1878, 1914, 1918, 1925, 1941, 1954, 1958 i 1975. Chrześcijański Kościół Apostolski cztery razy zmieniał datę między 1925 i 1935 r., amerykańska sekta Pozostałość Kościoła Bożego wskazała godzinę 1733 21 IX 1945 r., sekta Enana sądu ostatecznego oczekiwała końca 14 VII 1960 r., a Kościół Misyjny Davera 10 X 1992 r. O bliskim końcu świata (a może tylko Kościoła katolickiego?) mówiły też rzekome objawienia w Fatimie (1917) i w Medjugorie (Bośnia Hercegowina, 1983). Członkowie kilku fanatycznych sekt popełniają samobójstwo tuż przed momentem, kiedy według nich ma nastąpić koniec, jak sekta Jonesa w Gujanie (18 XI 1978) i sekta Koresha w teksaskim Waco (1993). Sekta Aum Sinreikio chce przyspieszyć koniec świata przez terrorystyczny atak na metro w Tokio (1995). Synkretyczny New Age oczekuje końca w 2012 r. (Era Wodnika), powołując się na obliczenia Diego de Landy, który z kalendarza Majów wywnioskował, że ostatnią zapisaną w nim datą jest podobno 21 grudnia 2012 r. (ciekawy układ cyfr: 21 12 2012). Sam Landa wierzył jednak w koniec świata już w roku 1600. W każdym razie wbrew wszelkiej logice w roku 2012 na przykład Rosjanie masowo przygotowują się na spodziewany kataklizm, gromadzą żywność i paliwo, a rozmaite sekty nawołują do ożywienia życia religijnego. Z drugiej strony w 2012 r. ludzkość faktycznie ociera się o kataklizm, kiedy olbrzymi wyrzut materii ze Słońca zagraża cywilizacji, lecz ostatecznie omija Ziemię.
O rzekomo bliskim końcu świata mówią też mistycy i jasnowidze jak Ojciec Pio, który miał wizję trzech dni mroku i nakazywał spędzić je na modlitwie, aby ostatecznie dostąpić zjednoczenia z Bogiem. Znany uczony, ale też mistyk Isaac Newton obliczył, że koniec świata nadejdzie w roku 2060, czyli 1260 lat po utworzeniu cesarstwa przez Karola Wielkiego. Grupa założona w 1975 r. w Waldport (Oregon) przez Bo i Peep zapowiedziała koniec i zmartwychwstanie przyniesione przez UFO: 38 członków sekty Haeven’s Gate popełniło samobójstwo razem z Bo, kiedy zbliżała się kometa Halleya-Boppa uznana przez nich za statek kosmitów (San Diego, 27 III 1997). Inna organizacja, Universal Radiant Infinite Light, zapowiedziała, że w roku 2001 wyląduje na Ziemi statek kosmitów i zapoczątkuje erę szczęśliwości. Z drugiej strony wielu chrześcijan odrzuca ingerencję z kosmosu jako sprzeczną z zasadami ich religii: na przykład w 1954 r. Amerykanin Gordon Cave uznał UFO za wysłanników Szatana. Ten sposób myślenia reprezentują też niektórzy amerykańscy politycy głoszący, że badanie UFO jest grzeszne, ponieważ Bóg chce, żeby te fenomeny pozostały tajemnicą.
Co ciekawe, nawet niektórzy naukowcy zapowiadają koniec, chociaż odwołują się do argumentów z pozoru ściśle racjonalnych. Tak więc amerykański ekonomista Richard Duncan od roku 1989 w kolejnych publikacjach rozwija efektowną teorię Olduvai, według której ludzkość przechodzi trzy okresy rozwojowe: przedindustrialny, industrialny (w XIX-XX w.) i dezindustrialny. Ten ostatni zaczyna się od braku energii (odczuwanego już od roku 1979), co powoduje wojny w rejonach zasobnych w ropę naftową (od roku 2000), załamanie światowej gospodarki (w roku 2012), rozpad państwa jako instytucji i gwałtowny spadek liczby ludności nawet do 2 miliardów (do roku 2030). Duncan mówi o powrocie do postindustrialnej epoki kamienia (stąd nawiązanie do Olduvai), kiedy ludzkość przestanie się rozwijać.
Ok. 2000 r. - Nabrzmiewa problem dostosowania mas społecznych do nowych technologii i postępującej technicyzacji codziennego życia. Spektakularnym zjawiskiem jest na przykład dynamiczny rozwój motoryzacji i lawinowo rosnąca liczba samochodów, co przekłada się na ogromną liczbę wypadków samochodowych, w których co roku ginie kilkadziesiąt tysięcy osób.
Inaczej wygląda sytuacja w lotnictwie, gdzie jest najmniejsza liczba katastrof, lecz w pojedynczym wypadku ginie kilkadziesiąt osób: od 1918 r. do początku XXI w. w lotniczych katastrofach zginęło łącznie ok. 121 tysięcy osób.
Amerykanka Wendy Northcutt od 1993 r. zbiera opowieści o śmiertelnych wypadkach spowodowanych niewiedzą i głupotą (niekoniecznie techniczną). Publikuje je w internecie i w książkach, przyznając żartobliwe Nagrody Darwina za wspomaganie doboru naturalnego poprzez eliminację własnych genów głupoty. Oto dwa przykłady. 20 V 1999 r. we wsi Talaskar (Indie) ciągnięto wodę ze studni za pomocą spalinowej pompy spuszczanej do wnętrza. Kiedy pompa zużyła zapas tlenu w studni i stanęła, na dół schodzi po kolei pięciu ludzi, aby sprawdzić, co stało się z pompą i wszyscy kolejno duszą się spalinami (głównie tlenkiem węgla).
14 VII 2000 r. w Calgary (Kanada) dwudziestopięcioletni Sheldon chcąc zaimponować przyjaciołom „zjeżdża” z jedenastego piętra przewodem zsypu na śmieci, a na dole ku swemu (ostatniemu w życiu) zaskoczeniu trafia pod prasę zgniatającą odpadki.
Ok. 2000 r. - Międzynarodowy Instytut Badań Strategicznych w Londynie (założony w 1958 r.) i Międzynarodowy Instytut Praw Człowieka w Strassburgu (od 1969 r.) ostrzegają, że szybko osiągalny, powszechny dobrobyt jest mitem.
Tylko 20% ludzkości stanowi bogatą „północ” planety, gdzie żyje ok. 100 milionów chłopców (do 15. roku życia) wobec 900 milionów chłopców na „południu”, a to młodzi, sfrustrowani mężczyźni są głównym motorem ekspansji i społecznych niepokojów.
800 milionów ludzi cierpi głód, a na północy od lat 1970. trwa walka z otyłością związaną z nadmiernym spożyciem cukru (tania masowa produkcja od lat 1970.) i tłuszczu. Otyli stanowią ponad 75% obywateli USA, ok. 70% mieszkańców Australii, Nowej Zelandii, Kanady, Meksyku i Argentyny oraz ponad 50% w Ameryce Łacińskiej i części Europy.
Średnia życia w Japonii to ponad 80 lat, a w Sierra Leone poniżej 39. 30% ludzi nie ma elektryczności i lekarstw (na przykład penicyliny); 16% ludności świata nie ma czystej wody pitnej; 40% (w większości na „południu”: Afryka, południowa Azja i Ameryka Łacińska) nie ma toalet, a z powodu zakażeń przez ekskrementy co roku umiera ok. 2 milionów ludzi. Z drugiej strony nazbyt restrykcyjna higiena w bogatych krajach „północy” niszczy naturalną i bardzo użyteczną florę bakteryjną oraz osłabia układ immunologiczny człowieka (nawet 40% ludności krajów rozwiniętych cierpi na rozmaite alergie). Tylko 10% globalnych nakładów na medycynę służy badaniu chorób świata biednego stanowiących 90% wszystkich schorzeń. Z 38 milionów chorych na AIDS 25 milionów przypada na Afrykę, 6,6 na Indochiny i ponad 1,5 na Amerykę Łacińską, a reszta to głównie Rosja i Chiny. Epidemia w mniejszym stopniu dotyka kraje rozwinięte.
USA, Europa i Japonia mają 100% globalnej high technology: innowacje, inżynieria genetyczna, nanotechnologie (inżynieria atomów i molekuł), przemysł chemiczny, elektroniczny, precyzyjny, lotniczy i kosmiczny. Ogromna większość mieszkańców krajów bogatych ma dostęp do telewizji, a 50% do internetu.
Natomiast południe planety jest bazą surowcową, gdzie telewizja dopiero wchodzi (w latach 1970-2000 w Nepalu, Bhutanie, Birmie, Papui Nowej Gwinei oraz w najbiedniejszych krajach Afryki jak Namibia, Somalia czy Republika Środkowoafrykańska), a internet ma minimalny zasięg.
Biedni nie mogą pożyczyć na założenie interesu, bo banki potrzebują zabezpieczenia kredytu przez dobra, których biedni nie posiadają (stąd inicjatywa mikrokredytów M. Yunusa).
Przy ponad 6 miliardach ludzi w 2000 r. a potem 7 miliardach w 2010 r nie można upowszechnić standardów euroamerykańskich i japońskich, chociaż spada przyrost demograficzny, a liczba najbiedniejszych maleje z 1,5 miliarda w 1981 r. do 1 miliarda w 2007 r. Chiny i Indie dzięki taniej sile roboczej stają się ekonomicznymi potęgami, lecz warunki życia ich ludności dramatycznie odbiegają od standardów Zachodu i Japonii.
Bogate społeczeństwa-asocjacje cierpią na samotność (dzięki technologii jednostka nie potrzebuje bezpośredniej pomocy innych) i starzeją się (dłuższe życie, kryzys rodziny: mało małżeństw i dzieci, małżeństwa homoseksualne, rosnąca liczba rozwodów). Rozsypuje się system świadczeń emerytalnych i rentowych od czasów Bismarcka oparty na założeniu, że młodsi i zdrowi pracują na starszych. Tymczasem spadająca w społeczeństwach bogatych rozrodczość i przeciętnie coraz dłuższe życie powodują, że maleje liczba pracowników, a rośnie liczba utrzymywanych przez nich emerytów.
Ludzi emigrujących z południa planety na bogatą północ zwykle czeka bezrobocie technologiczne (maszyny i przemysł redukują liczbę potrzebnych pracowników, a przybysze z południa często nie mają odpowiedniego wykształcenia) i szok zerwania tradycyjnych więzi wspólnotowych. Pewną próbą rozwiązania tego problemu jest program Mieszkanie za pomoc w latach 1990. wprowadzony w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, a następnie upowszechniony w innych krajach zachodniej Europy. Idea jest prosta: starsi, często samotni Europejczycy posiadający własne mieszkanie lub dom przyjmują młodych imigrantów, zwykle studentów, z krajów ubogiego Południa, którzy w zamian za miejsce do mieszkania opiekują się starszymi gospodarzami, pomagają im i towarzyszą.
W Europie rośnie strach przed obcymi kulturowo imigrantami, zwłaszcza muzułmanami. Według skrajnych prognoz do roku 2025 muzułmanie mogą stanowić 8% ludności Unii Europejskiej. Co prawda niemal połowa muzułmańskich imigrantów osiedlających się w Europie już w drugim pokoleniu porzuca religię swoich ojców i przyjmuje standardy zachodnie i zaledwie kilka procent muzułmańskich imigrantów pochwala terroryzm, ale to wystarczy, aby destabilizować społeczną sytuację i zastraszyć Europejczyków.
Fundamentaliści religijni (nie tylko muzułmańscy) są bardzo agresywni i dlatego nawet nieliczni stanowią nieustający temat dla prasy, a politycy unikają otwartego krytykowania ich poglądów, zasłaniając się źle pojętą tolerancją, która w istocie oznacza przyzwolenie na bezkarne szerzenie nienawiści religijnej i fanatyzmu.
Północ dąży do ideologicznego opanowania planety, czego wyrazem jest przekonanie o jej wyższości cywilizacyjnej i chęć rozpowszechnienia euroamerykańskiej demokracji: amerykańskie akcje wojskowe w Panamie (1989), Kuwejcie (1991), Somalii (1992), w dawnej Jugosławii (1995, 1999) Timorze Wschodnim (1999) Afganistanie (2001), Iraku (2003). W tym samym nurcie mieści się Watykan, gdy głosi, że w XXI w. nawróci Azję (działalność misyjna), a w Afryce w imię katolickiej ideologii sprzeciwia się prezerwatywom stymulując tym samym epidemię AIDS, przeludnienie i głód.
Z rozwojem ekonomii wiąże się poziom społecznego zadowolenia: najszczęśliwsi są zwykle mieszkańcy krajów bogatych: Skandynawii, Ameryki Północnej, Australii i Nowej Zelandii oraz Europy. Najniższy poziom szczęścia reprezentuje zazwyczaj ludność krajów biednych, w stanie wojny lub po niedawnej klęsce: Rosja, Etiopia, rejon Sahelu, Sudan, Kongo. Co charakterystyczne, szczęśliwa ludność krajów bogatych i demokratycznych jest tolerancyjna i pluralistyczna pod względem światopoglądu. Natomiast biedni i nieszczęśliwi obywatele w państwach rządzonych w sposób dyktatorski łatwo przyjmują postawy ksenofobiczne i agresywne wykluczające inność, odrzucają liberalizm obyczajowy, odmienność religijną i pluralizm światopoglądowy. Chcą w ten sposób bronić się przed dekulturacją i narzuceniem obcych im standardów. Konflikt północy i południa planety ma charakter tyleż ekonomiczny i polityczny, ile kulturowy (teza o walce rozumu, wolności i demokracji z głupotą, autorytaryzmem, ksenofobią i konserwatywną religijnością). Demokracja, pluralizm kulturowy i rasowy oraz samorządność, w tym autonomia szkolnictwa, są najlepszym stymulatorem rozwoju ekonomicznego. Frustracja społeczeństw zacofanych wyraża się jako skrajnie populistyczne ideologie (komunizm, fanatyczny islam) oraz nieracjonalne systemy wartości, które jeszcze bardziej cofają te społeczeństwa i wpędzają je we frustrację. Przykładem jest szkolnictwo krajów islamskich szerzące religijny szowinizm lub w Rosji odrzucające pluralizm, multikulturowość, koegzystencję różnych tradycji i prawa człowieka. Nieprzypadkowo społeczeństwa Afryki subsaharyjskiej i Haiti wychowane w duchu religijności i plemiennej tradycji mają średnio najniższe IQ ≈ 65-75, a kraje muzułmańskie i latynoskie (czyli katolickie) zaledwie 80-90. Wskazuje to na słabość szkolnictwa, które nie uczy myślenia w kategoriach logiki, matematyki i wiedzy o świecie, lecz tradycji i religii. Średnie IQ < 100 występuje też w autorytarnej Rosji, gdzie niezależność myślenia i postawy krytyczne są tępione. Natomiast nieźle wykształcone, tolerancyjne, w dużym stopniu areligijne i demokratyczne społeczeństwa Europy oraz Ameryki Północnej mają IQ ≥ 100. Co ciekawe, przeciętne IQ o kilka punktów wyższe niż na Zachodzie występuje w autorytarnych Chinach, gdzie jednak niezależnie od panującego ustroju tradycyjnie kładzie się nacisk na myślenie abstrakcyjne, logikę i matematykę oraz umiejętność ścisłego wnioskowania.
Ok. 2000 r. - Rosnący poziom wykształcenia kobiet daje im swobodę, możliwość realizowania swoich ambicji i kariery, co oznacza mniejsze zainteresowanie posiadaniem dzieci. Spada więc dzietność, zwłaszcza na rozwiniętej północy planety. Na południu zaś trwa walka mężczyzn o utrzymanie dotychczasowej władzy nad kobietami za pomocą ideologii religijnych (zwłaszcza islamu), rzekomo nienaruszalnej tradycji, odcinania kobiet od wykształcenia i bezpośredniej przemocy wobec kobiet często posuniętej aż do morderstwa (w krajach muzułmańskich zwanego zabójstwem honorowym) w imię obrony religii, rodziny i dotychczasowego patriarchalnego porządku.
Z drugiej strony ruch feministyczny odwołujący się do idei Sandry Lipsitz Bem, Olympe de Gouges czy deklaracji ogłoszonej w Seneca Falls (1848) wchodzi w etap bardziej racjonalny. Intelektualistki i intelektualiści zaczynają zdawać sobie sprawę, że emancypacja kobiet nie może oznaczać postawienia znaku równości między płciami, ponieważ płcie ze swej natury są różne. Równouprawnienie dotyczy więc sfery prawnej, formalnej, ekonomicznej i obyczajowej, lecz musi uwzględniać uwarunkowane biologicznie różnice wynikające przede wszystkim z typowej dla wszystkich ssaków żyworodności oraz dymorfizmu płciowego. Na przykład w armii, gdzie często czynnikiem decydującym jest fizyczna siła, rzeczywista równość płci jest iluzją. To oczywiście nie wyklucza wojskowej kariery kobiet, lecz na stanowiskach niewymagających siły i dużych rozmiarów ciała oraz tam, gdzie ciąża nie jest przeszkodą w wykonywaniu danej pracy. Podobne rozróżnienia są konieczne w wielu innych dziedzinach życia społecznego, a ich prawne wprowadzanie będzie oznaczało rzeczywistą emancypację kobiet, ale bez sztucznego zacierania naturalnych różnic między płciami.
Ok. 2000 r. - Toczy się „asymetryczna wojna” demokracji (tolerancja i areligijność, społeczny dialog, prawa człowieka) z terroryzmem (nacjonalizm, religijny fanatyzm, autorytaryzm, samobójcze ataki islamistów). W Europie i Ameryce Północnej imigranci żądają dobrobytu, lecz często nie chcą przyjąć standardów północy (etos pracy, demokracja, tolerancja). Próbują żyć jak w Afryce czy Azji, a kiedy płacą za to bezrobociem i biedą (choć nie taką jak w kraju ojczystym), „mszczą się” w zamieszkach, wandalizmie a nawet terroryzmie. Tworzą fundamentalistyczne ideologie głównie muzułmańskie i szukają nielegalnych źródeł utrzymania (kradzież, rozbój).
Rosja upokorzona po rozpadzie sowieckiego imperium próbuje odzyskać pozycję mocarstwa w oparciu o nacjonalizm (zafałszowana historia XX w. wybielająca komunizm, wyniszczanie nierosyjskich grup etnicznych w Rosji, traktowanie sąsiednich państw jako rosyjskiej strefy wpływów). Moskwa używa gazu i ropy naftowej w charakterze broni ekonomicznej przeciw państwom importującym te surowce z Rosji, rozbudowując jednocześnie armię i dokonując najazdów na państwa ościenne (Gruzja, Ukraina). We wschodniej Europie Rosja szerzy chaos poprzez dezinformację, ataki hakerskie, popieranie nacjonalistycznych i parafaszystowskich partii, zwłaszcza na Węgrzech, Słowacji, w Polsce, nad Bałtykiem i na Bałkanach. Rosja chce w ten sposób zbudować strefę buforową z NATO, gdzie Zachód będzie miał minimalne wpływy. Rosyjscy agenci i najemnicy działają też w zachodniej Europie oraz w Afryce i Ameryce Łacińskiej. Władze w Moskwie doskonale rozumieją, że Rosja jest nieporównanie słabsza i zacofana technologicznie w porównaniu do Zachodu, więc w bezpośrednim starciu nie ma szans. Może jednak siać strach i niepewność, aby wzbudzać panikę wśród ludności, na przykład grożąc użyciem broni atomowej.
Trwa piractwo w cieśninie Malakka, w Indonezji, Zatoce Bengalskiej, Zatoce Gwinejskiej, na Karaibach i w Zatoce Adeńskiej, gdzie obok biednych rejonów przepływają bogate statki, a wybrzeża oferują wiele kryjówek. Kwitnie przemyt narkotyków ze Złotego Trójkąta (Birma, Laos, Tajlandia), Złotego Półksiężyca (Turcja, Iran, Afganistan, Pakistan), Andów (Kolumbia, Ekwador, Peru), Azji Środkowej i innych krajów, gdzie nie ma innych możliwości zarobkowania. Koszty walki z produkcją i dystrybucją narkotyków są gigantyczne (w samych Stanach Zjednoczonych ponad 50 miliardów dolarów rocznie), a wielu naukowców wskazuje, że szkodliwość narkotyków dla organizmu jest w istocie porównywalna ze szkodliwością legalnego alkoholu (etanolu) i nikotyny. Natomiast fakt, że narkotyki są zakazane i ścigane prawem tworzy warunki dla działalności przestępczych organizacji. Mimo wysiłków policji, liczba narkomanów wzrasta do 250 milionów, przy czym najwięcej ich jest w USA, chociaż tam od czasów Nixona kary za narkotyki są szczególnie wysokie (dowód, że penalizacja narkotyków jest nieskuteczna).
Działają organizacje terrorystyczne, z których najsłynniejsza jest muzułmańska Al-Kaida (Baza, od 1989 r.) fanatycznego milionera z Arabii Saudyjskiej Osamy bin Ladena. Terroryści finansowani przez Bin Ladena detonują bombę w hotelu w Adenie, żeby zabić amerykańskich żołnierzy (1992 r.), próbują wysadzić w powietrze World Trade Center w Nowym Jorku (26 II 1993 r.), mordują 58 turystów w Luksorze (1997 r.), atakują ambasady USA w Kenii i Tanzanii, zabijając ponad 200 osób (1998 r.), atakują amerykański okręt w Adenie (12 X 2000 r.), rozbijają porwane samoloty pasażerskie o budynki World Trade Center i Pentagonu, zabijając ok. 3000 osób (11 IX 2001 r.), detonują bomby w dyskotece na Bali (2002 r.), w pociągach w Madrycie (2004 r.) i w metrze w Londynie (2005 r.). Po drugim ataku na World Trade Center powstaje światowy sojusz antyterrorystyczny (podobną konwencję Liga Narodów ogłosiła w 1937 r.). Jednak część muzułmańskiego kleru nadal nawołuje do zabijania niewiernych. Na przykład Brytyjczycy udaremniają plan wysadzenia przez Al-Kaidę dziesięciu samolotów pasażerskich nad Atlantykiem (10 VIII 2006 r.). Bin Laden w końcu ginie zabity przez Amerykanów w 2011 r. w Pakistanie, a kilkanaście dni potem dwaj talibowie-samobójcy dokonują zemsty zabijając bombami 80 żołnierzy w Afganistanie.
Ok. 2000 r. - Postępuje kulturowa unifikacja planety.
Angielski jest pierwszym uniwersalnym językiem komunikacji, turystyki, handlu, ekonomii, polityki, nauki i sztuki znanym ponad miliardowi ludzi i używanym przez ok. 350 milionów osób w ponad 75 państwach.
Według niektórych szacunków do końca XXI w. może zaniknąć ok. 20% z ponad 7000 języków używanych na całej planecie.
Potężnym czynnikiem unifikującym świat jest turystyka, chociaż niszczy środowisko i zabytki. Powstają jednak makiety zabytkowych obiektów (Lascaux, Altamira w 2001 r.), parki tematyczne (na przykład antarktyczny na Nowej Zelandii i jurajski w Dubaju) oraz wirtualne zwiedzanie przez internet, które ograniczają niszczenie oryginalnych obiektów.
Dominuje kultura popularna, bazująca na skandalu (zderzenie ze społecznymi normami) i sensacji (wydarzenie wywołujące społeczne emocje, zwłaszcza zaciekawienie), ukierunkowana przede wszystkim na zyski. Często pojawia się przy tym argumentacja odwołująca się do nauki, czego przykładem jest globalne ocieplenie zagrażające istnieniu cywilizacji i życia na Ziemi. Firmy szermujące hasłami walki z ociepleniem (które faktycznie postępuje) powiększają swoje zyski. K. Costner reżyseruje fantastyczny film Wodny świat (Waterworld, USA, 1995) o planecie zalanej wodą po stopnieniu wszystkich lodowców; na oceanie koczują grupy ludzi, pojawia się nawet człowiek-mutant ze skrzelami, dzięki czemu może oddychać pod wodą.
Ok. 2000 r. - W najbardziej niedostępnych i niezbadanych rejonach planety wciąż trwają izolowane plemiona, które nie chcą poddać się globalizacji. W Amazonii i we wnętrzu Nowej Gwinei jest po kilkadziesiąt jeszcze nieznanych plemion. Izolowane plemiona istnieją w dżunglach Filipin i Indochin oraz w odległych zakątkach Ameryki Środkowej, w Kolumbii, Ekwadorze, Boliwii i Gujanie. Swoją plemienną tożsamość utrzymują też niektórzy koczowniczy mieszkańcy pustynnych rejonów Mongolii, Czukcze na Kamczatce, Nieńcy w zachodniej Syberii, część nowozelandzkich Maorysów, Masajowie oraz pojedyncze plemiona Tybetu i Himalajów. Łącznie jeszcze ponad 100 plemion w skali planety zachowuje swoją tożsamość i stara się unikać kontaktów z nowoczesną cywilizacją, lecz dość szybko zanikają zarówno poprzez przyjmowanie nowoczesnej cywilizacji, jak też z powodu chorób przywleczonych z zewnątrz. W pewnym sensie następuje zubożenie bioróżnorodności gatunku Homo sapiens.
Brytyjski fotograf J. Nelson podejmuje próbę uwiecznienia ostatnich plemion i ludów żyjących w tradycyjny sposób, a rezultatem jego wieloletnich podróży jest album 500 portretów zatytułowany Before They Pass Away (2013 r.).
Ok. 2000 r. - W miastach mieszkają 3 miliardy ludzi, a do 2006 r. już ponad połowa całej ludności globu.
Ludność wiejska przeważa (stanowi ponad 61%) w Afryce, Azji Zachodniej, Indiach, Indochinach, Indonezji i Azji Wschodniej.
Ogromne, wielopiętrowe wieżowce stłoczone na niewielkim obszarze tworzą zespoły o wręcz niewyobrażalnej liczbie mieszkańców. Meksyk, Tokio, Nowy Jork, Mumbaj, Sao Paulo, Seul i chiński Chongqing mają każde ponad 15 milionów mieszkańców, kilkanaście miast ma 10 milionów, a ok. 30 miast ma ponad 5 milionów. Wielkie miasta to: aglomeracje z jednym centrum (jak Londyn), często otoczone slumsami (Rio de Janeiro); wielocentrowe konurbacje (Zagłębie Ruhry) i megalopolis - połączona zabudowa kilku miast (Bosnywash, Benelux i największy, zatłoczony Nippon z ponad 35 milionami ludzi). W samych Chinach w ciągu 30-40 pierwszych lat XXI wieku do miast przeniesie się co najmniej 100 milionów ludzi.
Powstaje globalna sieć metropolii, czyli wielkich miast napędzających rozwój ludzkości dzięki wymianie idei i przetwarzaniu informacji. Londyn, Nowy Jork, Paryż, Mediolan, Tokio, Pekin, Szanghaj, Hongkong, Singapur, Sydney i inne miasta to centra intelektualne, technologiczne i finansowe doskonale skomunikowane z resztą świata, miejsca najważniejszych wydarzeń i podejmowania kluczowych decyzji. Urbanizacja i rozrastająca się sieć metropolii zdaje się zmierzać do stanu, który przypomina wizję Asimova (z powieści Fundacja) planety-miasta pod wspólnym dachem.
2000 r. - Brytyjski rząd powołuje w styczniu zespół do oceny zagrożenia planety przez kolizje z asteroidami, meteorytami, kometami i innymi obiektami z kosmosu. USA monitorują niebo już od kilku lat, a rosyjskie Siły Kosmiczne chcą rozbijać groźne obiekty rakietami jądrowymi. Jest to realne niebezpieczeństwo, o czym świadczą takie przykłady jak planetoida Hermes, która w 1937 r. zbliżyła się do Ziemi na odległość tylko dwukrotnie większą od promienia orbity Księżyca, czy asteroida Apofis wykryta w roku 2004, która według wstępnych obliczeń miała poruszać się po torze przecinającym orbitę Ziemi. Niebezpieczeństwo jeszcze wyraźniej pokazuje asteroida 2912 DA14, która w roku 2013 przelatuje tylko 27 tysięcy kilometrów od Ziemi. Wiele względnie małych obiektów pozostaje niezauważonych aż do chwili upadku na Ziemię. Tak było w roku 1997, kiedy spory meteoryt spadł na Grenlandię. Gdyby poruszał się po innym torze, mogłoby dojść do katastrofy na zaludnionym obszarze. Natomiast w roku 2013 grad meteorytów spada niespodziewanie na południowy Ural.
Powstają programy obrony Ziemi przed tego rodzaju zagrożeniami poprzez zmianę toru ruchu niebezpiecznych obiektów kosmicznych, lub ich rozbicie. Pierwszym testem systemu obrony Ziemi i niebywałym osiągnięciem technicznym jest celowe uderzenie amerykańskiej sondy Dart w niewielką, niezagrażającą Ziemi asteroidę Dimorphos w roku 2022.
2000 r. - Powstaje międzynarodowa organizacja African Parks mająca chronić przyrodę parków narodowych przed zniszczeniem podczas wojen. Do AP przystępują rządy państw od Czadu po Kongo i Mozambik.
2000 r. - Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjmuje Konwencję Narodów Zjednoczonych Przeciwko Międzynarodowej Przestępczości Zorganizowanej wraz z Protokołem o Zapobieganiu i Likwidacji Handlu Ludźmi. Postanowienia obu dokumentów wchodzą w życie w 2003 r.
XX/XXI w - Postępujące ocieplenie planety przestaje być tylko tematem badań naukowych, publikacji z kategorii fantastyki i mniej lub bardziej sensacyjnych doniesień dziennikarskich.
Rządy i społeczeństwa dostrzegają, że globalne ocieplenie wywołane przez rabunkową ludzką gospodarkę jest realnym zagrożeniem. Skutkiem rosnących temperatur są między innymi powtarzające się susze i ogromne pożary lasów (na przykład w Kanadzie, na Alasce, w Chinach i Syberii, w Indonezji, Europie, Australii). Częściej występują huragany. Zanikają całe ekosystemy. Ekspandują choroby związane dotąd ze strefą tropikalną. Rośnie poziom oceanów, co w niedalekiej przyszłości oznacza zatopienie Malediwów i innych niskich archipelagów, zalanie dużej części Niziny Amazońskiej, ujścia Gangesu, Panamy, Holandii i Danii, zniszczenie wielu miast, jak na przykład Wenecji, Nowego Jorku, Nowego Orleanu, Petersburga i Londynu, oraz powiększenie wielu akwenów: Morza Czarnego i Bałtyku czy też Zatoki Perskiej.
XX/XXI w. - Dyskusja o prawie do eutanazji dociera do coraz większej liczby krajów.
Za eutanazję uznaje się przyspieszenie śmierci osoby umierającej w cierpieniach lub osoby nieuleczalnie chorej i cierpiącej, przy czym konieczna jest dobrowolna zgoda chorego. Eutanazją nie jest pomoc przy dokonaniu samobójstwa przez osobę w pełni świadomą swoich czynów i z jakichś przyczyn pragnącą umrzeć. Dyskusyjne jest zaprzestanie uporczywej terapii, czyli takiej, która podtrzymuje życie, chociaż wiadomo, że nie ma szans na wyzdrowienie; na przykład u człowieka z rozległymi zniszczeniami mózgu, który jednak ma sprawne inne organy. Wiąże się to z kwestią niejednoznacznych kryteriów pozwalających stwierdzić śmierć. Zasadniczy problem prawny stanowi zaś pytanie o dobrowolność w odniesieniu do osób, które są trwale nieprzytomne i zredukowane do życia wegetatywnego (nieświadomego), a więc nie mogą wyrazić swego zdania. Wtedy zachodzi podejrzenie, że osoba zainteresowana nie chciałaby śmierci lub też, że inni pragną ją zabić na przykład ze względu na spodziewany spadek.
Religie monoteistyczne (judaizm, chrześcijaństwo, islam) odrzucają eutanazję, ponieważ kłóci się ona z założeniem, że o życiu człowieka ma decydować wola Boga Jedynego, a nie sam człowiek. Buddyzm na ogół potępia eutanazję ze względu na działanie człowieka w stanie wyjątkowego stresu, co wyzwala złą energię (złą karmę), utrudniając przyszłe wyzwolenie. Hinduizm zaś i dżinizm zakładają odwrotnie, że samobójstwo lub eutanazja mogą ułatwić przejście do lepszego wcielenia.
Eutanazja jest na krótko dopuszczona na Terytorium Północnym w Australii w latach 1990., lecz potem zostaje uchylona, przez władze centralne. Jest natomiast legalna w Japonii, Albanii, Holandii, Belgii, Luksemburgu, Szwajcarii, Teksasie i Oregonie. W Kalifornii w pierwszych latach XXI w. trwają prace nad legalizacją eutanazji.
W pozostałych krajach świata status eutanazji jest na ogół niejasny, ponieważ brakuje jednoznacznych rozwiązań prawnych.
XX/XXI w. - W niemal wszystkich wojnach na całym świecie uczestniczą prywatne firmy wojskowe zwane PMC (od angielskiego Private Military Companies) działające poza oficjalnym prawem.
To jest bardzo wygodne dla rządów różnych krajów, które mogą realizować swoje interesy za pośrednictwem najemników, czyli bez niczyjej kontroli, często metodami terrorystycznymi i nie licząc się nawet z elementarnymi prawami człowieka. Zwykle ponad połowa całej aktywności prywatnych firm wojskowych to działania wspomagające armię, zaopatrzenie wojska w sprzęt, dostarczanie broni, amunicji i żywności. Kiedy zaś chodzi o działania bojowe, czyli bezpośrednie uczestnictwo w walce, najemnicy często okazują się sprawniejsi od regularnej armii, ponieważ walczą dla pieniędzy i raczej nie przejmują się międzynarodowymi umowami.
Na przykład firma Blackwater (USA, 1997) założona przez E. Prince’a zatrudnia niewielu, bo ponad 2000 żołnierzy, ale dzięki świetnemu wyszkoleniu i uzbrojeniu byłaby w stanie rozbić armię niewielkiego państwa.
Bardzo skuteczna jest też rosyjska Grupa Wagnera (od 2014 r.), która działa w kilku krajach Afryki, w Syrii i Ukrainie, pracując zarówno dla pieniędzy, jak też dla rosyjskiego rządu.
XX/XXI w. - Coraz więcej państw rezygnuje z obowiązkowej służby wojskowej jako zbyt drogiej i mało skutecznej, ponieważ żołnierz zawodowy wielokrotnie przewyższa umiejętnościami żołnierza z poboru, czyli zmuszonego do służby. Armia zawodowa i ochotnicza istnieje między innymi w Kanadzie i USA, w Peru, Argentynie, Australii, Indii, Arabii Saudyjskiej, Turcji, RPA, Nigerii oraz w Europie (Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy i dawna Jugosławia).
Pobór jest nadal obowiązkowy w Niemczech, Rosji, Skandynawii, Chinach (dotyczy jednak tylko niektórych mężczyzn ze względu na ogromną liczbę ludności), Mongolii, Indonezji, Iranie, Izraelu, większej części Afryki, w Meksyku, Brazylii i Wenezueli.
Niezależnie od tego rośnie liczba prepersów, czyli ludzi i organizacji przygotowujących się na spodziewaną katastrofę. Przynajmniej niektóry z nich są wyszkoleni na poziomie porównywalnym wyszkoleniem żołnierzy.
XX/XXI w. - Chiny wchodzą do grupy supermocarstw.
Swoją pozycję budują w oparciu o technologie zapożyczane lub wykradane z Zachodu, coraz silniejszą gospodarkę, inwestycje na całym świecie i potężną armię w czasie pokoju liczącą ok. 2 milionów żołnierzy. Planują odtworzenie Szlaku Jedwabnego jako narzędzia chińskiej ekspansji i próbują gospodarczo oraz politycznie zdominować kraje ościenne. W kraju zaś prowadzą politykę brutalnej sinizacji podbitych ludów i eksterminacji elit protestujących przeciw tej polityce.
Początek XXI w. - Coraz więcej rządów państw, przedstawicieli sił militarnych, polityków i naukowców przyznaje otwarcie, że fenomeny znane jako UFO nie zawsze są wytworem fantazji, efektem pomyłki i nieprawidłowej interpretacji zjawisk naturalnych, czy wręcz oszustwa. Nowe podejście znajduje swoje odbicie w nowym określeniu: zamiast UFO mówi się o UAP - Unidentified Aerial Phenomena, czyli Niezidentyfikowanych Zjawiskach Powietrznych. Tysiące dobrze udokumentowanych i wiarygodnych obserwacji UAP z całego świata skłaniają władze do poważnego zajęcia się problemem, który okazuje się wspólny dla całej planety. Zaczynają się badania tych fenomenów w skali globu z uwzględnieniem danych z jak największej liczby krajów. Rządy i analitycy wojskowi są zaniepokojeni, ponieważ postrzegają UAP jako potencjalne zagrożenie dla Ziemi, jeżeli są to obiekty wytworzone przez obcą cywilizację.
Szerzą się teorie spiskowe zakładające, że rządy niektórych państw od dawna potajemnie współpracują z kosmitami, a nawet należą do pozaziemskiej federacji cywilizacji. Niektórzy sugerują, że kosmici nie chcą na razie nawiązywać kontaktów z ludźmi, ponieważ ludzkość jest jeszcze słabo rozwinięta. Z drugiej strony zdają się monitorować postępy ludzkiej technologii, zwłaszcza tej najbardziej niebezpiecznej, i dlatego fenomeny UAP są częstsze w rejonach konfliktów zbrojnych, w okolicach baz wojskowych, składów broni nuklearnej i elektrowni jądrowych.
Początek XXI w. - Postępuje unifikacja intelektualnych elit świata.
Dotychczas tylko pojedyncze kręgi kulturowe bywały otwarte na obce kultury (buddyzm do V w., Grecy i Rzym od IV w. p.n.e. do V w. n.e., islam w VII-XIII w., Mongołowie w XII-XIV w., Europa w XVI-XX w.). Od XX w. następuje rozwarstwienie poziome: wykształcone elity coraz bardziej stają obywatelami świata (koegzystencja) i wzajemnie się upodabniają niezależnie od kręgu kulturowego. Społeczne doły zaś izolują się w tradycyjnym, populistycznym konserwatyzmie (na przykład katolicki integryzm), odrzucają inność (ksenofobia, nacjonalizm), nie chcą dialogu z obcymi („złymi, pogańskimi, grzesznymi, innowiercami”), a irracjonalny fundamentalizm (na przykład muzułmański) jest dla nich bronią przed utratą tożsamości. Elity tworzą ogólnoludzki model tożsamości, odrzucając podziały oparte na pokrewieństwie (rasa, ród, klan, plemię, naród), religii (uniwersalna religia jak buddyzm, chrześcijaństwo czy islam) i państwowości (obywatelstwo określonego państwa, patriotyzm). Intelektualiści coraz częściej są bezwyznaniowi, co oznacza, że nie należą do żadnej wspólnoty religijnej, nie mają zdania, czy istnieje Bóg (agnostycy) lub odrzucają istnienie Boga (ateiści). Rosnący poziom wykształcenia przekłada się na odchodzenie od religii: pół miliarda ludzi, czyli ponad 7% ludzkości deklaruje areligijność. W 2006 r. prawie 50% mieszkańców Unii Europejskiej odrzuca wszelkie religie: w Estonii 84%, w Czechach 81%, w Szwecji 77%, chociaż w sklerykalizowanej Polsce i na Malcie tylko 3%. Rządy części krajów Unii Europejskiej zakazują umieszczania symboli religijnych w instytucjach państwowych (na przykład Francja) i propagowania religii w państwowych szkołach. Kraje demokratyczne znoszą prawa faworyzujące określoną religię i kary za obrazę uczuć religijnych, ponieważ jest ono niejasne, zależne od wyznawanej religii, a rzekoma obraza oznacza w istocie cenzurę i ograniczenie wolności słowa. Jedynie fundamentaliści, zwłaszcza muzułmanie i niektóre kraje katolickie, nadal ścigają tych, których uznają za bluźnierców. Badania wykazują, że w krajach cywilizacji zachodniej prawo jest na ogół postrzegane jako odrębne od religii (chociaż wpływy kościołów na prawodawstwo są wciąż widoczne), ale w krajach muzułmańskich większość ludzi nadal uznaje szariat za jedyną podstawę dla prawa i moralności. Bywa też, że państwo i religia tworzą nierozerwalną całość, mimo pozorów liberalizmu, czego przykładem jest Rosja, a część państw otwarcie odrzuca liberalizm jak Iran pod władzą ajatollahów.
Nastawieniu na otwartość, tolerancję i innowacyjność sprzyja postępująca urbanizacja: większość ludzi na Ziemi mieszka w miastach, gdzie koncentracja różnych idei, odmiennych postaw i sposobów myślenia oraz łatwość wymiany informacji i otwarcie na inne idee przekładają się na szybki rozwój.
Zmienia się model patriotyzmu oraz politycznej niepodległości ludów, narodów i państw. W warunkach ekonomicznego powiązania wszystkich części planety i technologii wykluczającej izolację poszczególnych rejonów Ziemi nie można dłużej mówić o pełnej samodzielności jakiegokolwiek kraju. Traci sens idea nieingerencji w sprawy danego państwa, ponieważ wewnętrzna sytuacja w konkretnym kraju niemal zawsze ma reperkusje globalne. Już bolszewicka rewolucja w Rosji a potem II wojna światowa pokazały, że przyzwolenie opinii światowej na ideologię szerzącą nienawiść początkowo tylko w jednym państwie może być groźna dla całej ludzkości i nie wolno pod pretekstem nieingerencji godzić się na zbrodnicze reżimy. Intelektualiści postulują więc kontrolowanie sytuacji politycznej na całym świecie, a czasem też bezpośrednią interwencję. Tak działa na przykład ONZ, nakładając polityczne i ekonomiczne sankcje na państwa łamiące prawa człowieka lub wysyłając oddziały wojskowe, aby zapobiec walkom. Taką rolę pełnią też ponadpaństwowe instytucje w Unii Europejskiej.
Ogólnoludzka solidarność wyraża się nie tylko w działaniach politycznych, lecz także jako pomoc w sytuacjach szczególnych, kiedy dany kraj dotyka klęska żywiołowa (na przykład trzęsienie ziemi na Haiti czy w Chile w roku 2010) lub kryzys ekonomiczny czy społeczny. W takich sytuacjach nawet odległe kraje wysyłają specjalistów, sprzęt i pieniądze, a ludzie w coraz większym stopniu mają poczucie wspólnoty i solidaryzują się z tymi, których dotknęło nieszczęście. Etyka ogarniająca całą ludzkość, nieograniczona do jednego narodu czy religii, nie jest już tylko ideą, lecz powoli staje się rzeczywistością realizowaną w praktyce.
Podstawą unifikacji kulturowej, tolerancji, porozumienia międzykulturowego, demokratyzacji i wspólnej walki z systemami autokratycznymi jest przepływ informacji, który wynika z rozwoju technologii. Nie jest przypadkiem, że dyktatorzy i reżimy próbują blokować dostęp do informacji (na przykład komunistyczne Chiny, islamski Iran i Białoruś Łukaszenki cenzurują internet), bo wolna od ideologii wiedza niemal zawsze prowadzi do porozumienia i pokazuje bezsens dyktatur.
Coraz więcej ludzi uświadamia sobie, że naczelną wartością nie jest interes grupy, na przykład klasy społecznej, mężczyzn lub kobiet, narodu, państwa czy organizacji religijnej, lecz indywidualny dobrostan każdej jednostki. To zaś oznacza, że nie można akceptować antyludzkich, okrutnych lub poniżających zwyczajów w imię błędnie rozumianej tolerancji i zachowania tradycji poszczególnych kultur, jeśli są one krzywdzące dla pojedynczego człowieka. Dotyczy to między innymi kobiet w społeczeństwach patriarchalnych traktowanych dotąd jako poddane lub nawet własność mężczyzny, na co zwracają uwagę feministki, oraz dzieci uznawanych dawniej za własność rodziców. Unifikacja intelektualnych elit świata pozwala formułować ogólnoludzkie zasady i wartości wolne od opresyjnych ideologii przejętych z przeszłości.
Początek XXI w. - Ok. 1,2 miliarda ludzi nie może korzystać z energii elektrycznej.
W uprzemysłowionych krajach Europy, Ameryki Północnej, w Australii i Nowej Zelandii 100% mieszkańców ma dostęp do elektryczności. W Ameryce Łacińskiej ten wskaźnik przekracza zwykle 90%. Podobny poziom zelektryfikowania osiągnęły też Chiny oraz Indie. Szczególną pozycję wśród krajów azjatyckich zajmuje rządzona przez komunistycznych dyktatorów Korea Północna, gdzie tylko 44% ludności ma dostęp do energii elektrycznej. Rekordowo niskie wskaźniki zelektryfikowania występują w Afryce: w Nigerii jako najbardziej uprzemysłowionym kraju tego kontynentu 54% mieszkańców dysponuje energią elektryczną, w Malawi 13%, a w Burundi zaledwie 9%.
Szansą na poprawę tej sytuacji jest wykorzystanie paneli słonecznych, które nie wymagają skomplikowanej infrastruktury w postaci budynków, tam wodnych i turbin.
Początek XXI w. - Informatycy i futurolodzy a także fantaści alarmują, że rozwój sztucznej inteligencji (AI) doprowadzi do ubezwłasnowolnienia człowieka, ponieważ myślące maszyny mogą przejąć kontrolę nad światem. Według niektórych prognoz ma to nastąpić około połowy stulecia.
Początek XXI w. - W krajach rozwiniętych rośnie popularność diety bezmięsnej, czyli wegetariańskiej lub diety z niewielką ilością białego mięsa, przede wszystkim drobiu i ryb. Coraz więcej ludzi rozumie, że mięso jest niezdrowe. Dotyczy to zwłaszcza mięsa czerwonego, czyli wieprzowego, wołowego, owczego i koziego. Na przykład opublikowane w British Medical Journey w 2019 r. wyniki badań zespołu chińsko-amerykańskiego wykazują, że osoby spożywające czerwone mięso o ok. 13% częściej chorują na serce, nowotwory i schorzenia układu nerwowego.
Od roku 1944, kiedy D. Watson i E. Shrigley założyli brytyjskie Vegan Society, rozwija się światowy weganizm, czyli niejedzenie niczego, co pochodzi od zwierząt, ponieważ nawet produkcja mleka czy jajek jest wymuszana na zwierzętach. Potem jeszcze powstają witarianizm zakładający jedzenie tylko świeżych, surowych roślin, aby zachować ich naturalne właściwości i frutarianizm, czyli jedzenie wyłącznie owoców.
Z drugiej strony do diety bezmięsnej nawołują też etycy wskazujący na cierpienie zwierząt hodowlanych oraz ekolodzy, którzy mówią o niszczeniu środowiska. Lasy są bowiem wycinane, aby stworzyć pastwiska dla bydła, co wysusza glebę i prowadzi do pustynnienia, a wielka liczba zwierząt hodowlanych zatruwa atmosferę ogromną ilością metanu, amoniaku i dwutlenku węgla, czyli gazami cieplarnianymi. W tym kontekście wegetarianizm okazuje się kwestią również środowiskową i ekonomiczną.
Początek XXI w. - W warunkach łatwości komunikacji, globalnego handlu i powszechnej turystyki szerzą się kolejne pandemie.
Rozpoczęta w Hongkongu w roku 1997 pandemia ptasiej grypy ogarnia całą Azję Wschodnią, Indie (2003), Azję Zachodnią (2004) i dociera do większości krajów świata; zakończy się w 2006 r. Jej bilans to kilka tysięcy ofiar śmiertelnych. Wirusolodzy odkrywają, że za tą pandemią stoi ten sam wirus, który sto lat wcześniej wywołał hiszpankę.
W roku 2002 Chińczycy jedzący nietoperze zarażają się od nich koronawirusem (RNA-wirusy jednoniciowe) 2019-nCov, który u ludzi wywołuje ciężką niewydolność oddechową SARS (Severe Acute Respiratory Syndrome). Tak zaczyna się pandemia SARS szerząca się głównie w Azji Wschodniej. W ciągu dwóch lat choroba zabija ponad 800 osób.
Natomiast w latach 2009-2010 wybuchnie świńska grypa wywołana przez wirusa A/H1N1 (jeden z ortomyksowirusów RNA jednoniciowych), który przeszedł ze świni na człowieka. Choroba rozprzestrzenia się z Meksyku (III/IV 2009) do USA i Kanady, Europy, Azji Wschodniej, Afryki i Australii zabijając kilkaset tysięcy ludzi.
Z chorobami zakaźnymi jest związana antybiotykooporność, która szerzy się w skali całej planety, ponieważ coraz więcej ludzi stosuje antybiotyki do walki z chorobami zarówno u człowieka, jak i zwierząt. W rezultacie powstaje coraz więcej bakterii niewrażliwych na antybiotyki i rośnie liczba ludzi, którzy umierają, bo antybiotyki okazują się nieskuteczne.
2001 r. - Na konferencji w Durbanie (RPA) Afrykanie uznają kolonializm i niewolnictwo za zbrodnię przeciw ludzkości na równi z rasizmem, faszyzmem, nazizmem, komunizmem i ludobójstwem. USA odrzuca oskarżenia o niewolnictwo.
2001 r. - Wbrew protestom bezkrytycznych zwolenników multikulturowości i obrońców praw człowieka Australia wyklucza możliwość ubiegania się o prawo pobytu, przez osoby, które nielegalnie przedostały się do Australii. Przechwyceni imigranci są umieszczani w zamkniętych ośrodkach i deportowani do ich krajów. Dzięki temu Australia bardzo skutecznie kontroluje napływ imigrantów.
Tego rodzaju rozwiązanie staje się wzorem dla innych państw borykających się z falą imigrantów, którzy są obcy kulturowo, nie akceptują zasad państwa, do którego przybyli i często nie chcą pracować.
Od 2001 r. - Alterglobaliści organizują własne konferencje jako uzupełnienie dla powtarzających się ulicznych happeningów, demonstracji a czasem zamieszek skierowanych przeciw liberalizmowi i kapitalistycznej globalizacji. Głoszą populistyczne hasła odrzucenia ekonomii na rzecz wartości społecznych. Mówią o nowej rewolucji mającej znieść drapieżny kapitalizm i liberalizm, aby je zastąpić socjalizmem. Postulują likwidację ubóstwa i nierówności w społeczeństwach Zachodu oraz pomoc dla krajów najbiedniejszych. Na ogół jednak nie potrafią wskazać konkretnych sposobów realizacji tych idei. Zapominają, że wszystkie dotychczasowe rewolucje społeczne pod hasłami równości, odbierania bogatym i dzielenia się z biednymi kończyły się klęską i zwykle prowadziły do dyktatur. Na początku XXI w. istnieje ok. 40 państw (różne formy rządów autorytarnych od komunizmu po skrajny nacjonalizm) ze źle zorganizowaną, nieracjonalnie zarządzaną gospodarką, w które nie warto pompować pieniędzy, ponieważ i tak je zmarnują. Przykładów takiej zmarnowanej pomocy dostarczają akcje ONZ i społeczności międzynarodowej w Sri Lance, Bangladeszu i Afryce. Mówi o tym między innymi książka czarnoskórej ekonomistki z Zambii Dambisy Moyo Dead Aid (2009) wykazująca, że gigantyczna finansowa pomoc Zachodu dla Afryki w istocie oducza aktywności, niszczy inicjatywy gospodarcze i hamuje rozwój afrykańskiej ekonomii, a większość pieniędzy przejmują lokalni dyktatorzy i plemienni watażkowie.
Z drugiej zaś strony wielkie korporacje faktycznie opanowują planetę. Przykładem może być szwajcarska firma założona w roku 1974 jako Marc Rich & Co. w roku 1994 przekształcona w spółkę Glencore. Zdominowała ona ogromną część światowego handlu surowcami mineralnymi, metalami i żywnością. Firma dyktuje ceny i kształtuje podaż, zatrudnia ponad 50 tysięcy ludzi w 30 krajach. Upadek lub rozkwit Glencore oznaczałby kryzys w światowej gospodarce lub jej rozwój. Tak więc globalizacja gospodarcza i finansowa z jednej strony pomaga w ujednoliceniu rozwoju poszczególnych krajów i przyspiesza ten proces, ale z drugiej prowadzi do załamania małych firm. Od roku 1970 liczba korporacji ponadnarodowych wzrosła dziesięciokrotnie z 7000 do 70 000.
Od 2001 r. - Kolejne kraje legalizują małżeństwa homoseksualne i w większości przypadków przyznają parom jednopłciowym prawo do adopcji dzieci: Holandia (2001), Belgia (2003), Kanada (2003-2005), Hiszpania (2005), Republika Południowej Afryki (2006), Izrael (2006), Norwegia (2008), Nepal (2008-2009), Francja (2008-2013), Szwecja (2009), Portugalia (2010), Islandia (2010), Meksyk (2010), Argentyna (2010), Dania (2012), Urugwaj (2013), Nowa Zelandia (2013). Potem homoseksualne małżeństwa zostają zalegalizowane również w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Austrii, Stanach Zjednoczonych, Kolumbii i Brazylii. W 2018 r. Międzynarodowy Trybunał Praw Człowieka uznaje prawa homoseksualistów za część praw człowieka.
Mimo to na początku XXI w. prawo aż 85 państw, czyli około połowy państw zakazuje homoseksualizmu; w Rosji nie wolno homoseksualizmu propagować (nieprecyzyjne określenie pozwala łatwo oskarżać osoby niewygodne dla Kremla) pod karą bardzo wysokiej grzywny, w 35 państwach (w tym India, Pakistan, Bangladesz) jest zakazany homoseksualizm między mężczyznami; w 10 krajach (w tym India, Pakistan, Singapur, Uganda, Tanzania i Sierra Leone) za homoseksualizm można otrzymać karę dożywotniego więzienia, a w 8 państwach muzułmańskich (Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jemen, Sudan, część Nigerii, Mauretania, Iran, Afganistan) homoseksualistom grozi kara śmierci. W wielu innych zaś „porządni”, czyli heteroseksualni obywatele dyskryminują, napadają a nawet mordują homoseksualistów piętnowanych przez organizacje religijne, zwłaszcza przez Kościół katolicki i muzułmanów, mimo że formalnie, w świetle państwowego prawa wszyscy są równi bez względu na orientację seksualną.
Z drugiej strony w społeczeństwach najbardziej zaawansowanych pod względem technologii i najbardziej liberalnych obyczajowo zmienia się pojmowanie małżeństwa. Przede wszystkim coraz więcej ludzi decyduje się żyć wspólnie bez formalnie zawartego związku małżeńskiego. Pojawiają się też uznawane za dziwaczne związki między człowiekiem i maszyną imitującą człowieka. Tego rodzaju relacje nie są prawnie postrzegane jako „małżeństwa”, lecz nie ma też podstaw, aby ich zakazać. Pierwsze tego rodzaju wypadki są odnotowywane w Japonii i Chinach.
2002 r. - Wprowadzenie jednolitej waluty euro (€) na terenie Unii Europejskiej według pomysłu Roberta A. Mundella. 1 stycznia euro przyjmują Niemcy, Austria, Holandia, Luksemburg, Belgia, Francja, Monako, Włochy, San Marino, Watykan, Hiszpania, Portugalia, Grecja, Irlandia i Finlandia.
Pierwsze prace nad wspólną europejską walutą rozpoczęto już w roku 1969 (raport Pierre’a Werner premiera Luksemburga o możliwości jednej waluty), lecz realizacja pomysłu okazała się bardzo trudna. W 1979 r. powstał Europejski System Walutowy regulujący kursy walut wobec jednostki przeliczeniowej ecu służącej wyłącznie do ustalania i porównywania kursów różnych walut oraz cen w handlu międzynarodowym. W roku 1994 zaś powstał Europejski Instytut Walutowy jako zaczątek wspólnego banku, a w roku 1995 przyjęto nazwę euro na określenie przyszłej waluty. Od stycznia 1999 roku jedenaście państw (w 2001 r. dołączyła jeszcze Grecja) usztywniło kursy swoich walut, aby się przygotować do wprowadzenia euro.
Począwszy od 2007 r. kolejne państwa europejskie będą przyłączały się do strefy euro. Euro z dolarem (USA) oraz pomocniczymi jenem (Japonia) i juanem (Chiny) staje się podstawą światowego systemu walutowego.
2002 r. - Rosyjski rząd podpisuje w Rzymie umowę o współpracy z NATO, aby zwalczać terroryzm, co jest odczytywane jako złagodzenie antyzachodniej polityki Moskwy. Niedługo potem zaś Rosja akceptuje wolny rynek i wchodzi do World Trade Organization. Rosja wycofuje się też z wojskowych baz na Kubie i w Wietnamie.
Pod wpływem tych wydarzeń zachodnie elity uznają, że Rosja zaczyna zmieniać swoją odwieczną politykę agresji i może z czasem wejść do grona państw demokratycznych. Naiwnie sądzą, że pomoc Zachodu dla rosyjskiej gospodarki może przełożyć się na poprawę życia w Rosji i zmienić stosunek Rosjan do świata.
2002 r. - Szereg klęsk klimatycznych związanych z globalnym ociepleniem dotyka różne obszary planety: chmura spalin nad Azją, pożary lasów w USA, susza w Australii, Gwatemali i na Kubie, zabójcza susza w Etiopii i na południu Afryki, ogromne powodzie w Nepalu, Bangladesz, delcie Mekongu, Korei, Chinach, Czechach, Niemczech, we Włoszech i nad Morzem Czarnym, rekordowe upały (40oC) w Japonii.
2002 r. - Dość luźna Organizacja Jedności Afrykańskiej przekształca się w bardziej zwartą Unię Afrykańską.
2002 r. - W Johannesburgu odbywa się Szczyt Ziemi, który dokonuje oceny stanu planety.
Praktycznie cała ludzkość osiągnęła już przemysłowy i rolniczy etap rozwoju gospodarczego, a jedyne enklawy nadal zajęte przez społeczeństwa myśliwskie i zbierackie to zbyt zimne dla rolnictwa północne krańce Kanady, Syberii i Grenlandia, wyjątkowo suche rejony Sahary i innych pustyń, trudno dostępne wysokie góry oraz wnętrze lasów na Nowej Gwinei, w basenie Kongo i w Amazonii.
Afryka żyje w nędzy z powodu przeludnienia, braku kapitału i ekonomicznie nieudolnych dyktatur. Bieda koncentruje się na wsiach krajów słabo rozwiniętych (70% ludzi biednych na świecie).
Z drugiej strony przemysł osiąga granice swoich możliwości. Wydobycie mineralnych paliw zbliża się do maksimum (szczyt Hubberta), a po wyczerpaniu zasobów nastąpi katastrofalne załamanie. Najwięksi producenci ropy naftowej i gazu ziemnego, jak na przykład kraje arabskie, Rosja i Iran, próbują utrzymać dotychczasowe wydobycie i nadal dyktują ceny, lecz ich pozycja monopolisty coraz częściej drażni inne kraje. Takie reakcje wywołuje na przykład Rosja, która używa gazu ziemnego jako politycznej broni, kiedy zamyka rurociągi gazowe, aby wywrzeć nacisk na nieposłuszne jej kraje i rządy. Trzeba więc szukać nowych technologii. Rozwiązaniem mogą być niewielkie elektrownie słoneczne i wiatrowe, które w dodatku nie emitują zanieczyszczeń i nie przyczyniają się do efektu cieplarnianego. Powstają też projekty ogromnych elektrowni słonecznych na orbicie przesyłających energię na Ziemię w wiązkach mikrofal (idea Browna z 1964 r.).
Inny przykład to czysta energia ze spalania wodoru (produktem końcowym jest woda), która umożliwiłaby rozwój i elektryfikację krajów biednych i dotychczas zależnych od ropy naftowej. Powstają wodorowe silniki i ogniwa elektryczne oraz samochody napędzane alkoholem, wodorem i elektrycznością (pierwsza samochodowa stacja tankowania wodoru działa w Reykjaviku od 2003 r.). Jeszcze raz wraca idea produkcji paliw węglowodorowych z węgla (syntina) lub surowców roślinnych i paliw opartych na alkoholu wytwarzanym z roślin, czyli metanolu zwanym też spirytusem drzewnym (pomysł stosowany praktycznie przez Japonię podczas II wojny światowej).
Z drugiej strony na przykład w przeludnionej Afryce kryzys energetyczny ma zupełnie inny wymiar, ponieważ brakuje drewna do palenia w gospodarstwach domowych. Ludność wyniszcza więc coraz większe połacie lasów i musi coraz dalej wędrować, aby zdobyć drewno opałowe. W ten sposób postępuje pustynnienie.
2002 r. - W Johannesburgu powstaje idea monitoringu całej planety, aby unikać naturalnych katastrof.
Na spotkaniu w Waszyngtonie (2003) przedstawiciele USA, Japonii, RPA i Unii Europejskiej tworzą grupę GEO, w Tokio (2004) ustalają podstawy współpracy, a w Brukseli (2005) powstaje program GEOSS - globalny system obserwacji Ziemi i ostrzegania przed katastrofami naturalnymi (na przykład system ostrzegania przed tsunami działa na Pacyfiku od 1949 r. a na Atlantyku od lat 1960.). Rozwijają się też metody prognozowania dotychczas nieprzewidywalnych trzęsień ziemi (badania na Tajwanie i w Kalifornii) oraz zbliżających się wybuchów wulkanów (badania na Hawajach).
2002 r. - Duński statystyk Björn Lomborg wydaje książkę mającą wykazać, że stan przyrody nie jest aż tak katastrofalny, jak głoszą skrajni ekologiści: powierzchnia lasów w Europie rośnie, następuje redukcja zanieczyszczeń, a w Kenii i całej Afryce sadzi się miliony drzew (akcja rozpoczęta przez Wangari Maathai). Lomborg jest atakowany przez uczonych i ekologów, bo zaprzeczył naukowej konwencji, lecz mimo niechęci naukowców do jego tez, okazuje się, że przyroda jest najlepiej chroniona przez społeczeństwa bogate, wykształcone i dysponujące silnym przemysłem. Natomiast prymitywne plemiona, rzekomo żyjące w „harmonii z przyrodą” (ciągle żywy mit „szlachetnego dzikusa”), prowadzą w istocie gospodarkę rabunkową, która jest relatywnie mało szkodliwa tylko ze względu na niewielką sprawność technologiczną. Jeśli zaś przy niskim rozwoju intelektualnym i braku świadomości ekologicznej ludy te otrzymują narzędzia nowoczesnej techniki, okazują się groźnymi niszczycielami środowiska naturalnego. Na przykład Indianie w Brazylii łowią ryby poprzez zatruwanie rzek lub przy pomocy maszyn wycinają las, aby sprzedać drewno, co kończy się powstaniem pustyni.
Ok. 2003 r. - Chiny, mimo krytyki za brak demokracji, wchodzą do grona największych potęg gospodarczych planety, zmieniając globalną sytuację ekonomiczną i polityczną.
Narasta konflikt Chin i krajów Zachodu na płaszczyźnie ekonomicznej i politycznej. Niektórzy twierdzą, że eskalacja napięcia może zakończyć się otwartą wojną między Chinami i Stanami Zjednoczonymi (powołują się na tak zwaną pułapkę Tukidydesa).
2003 r. - Fala katastrofalnych upałów na półkuli północnej pochłania ponad 50 tysięcy ofiar, w tym najwięcej w Paryżu i Chicago. Jest to wyraźna wskazówka, że wystarczy kilka tygodni wysokich temperatur, aby zdestabilizować całe życie społeczne. Klimat okazuje się problemem niezwykle delikatnym, a zarazem groźnym, ponieważ nieprzewidywalnym.
14 VIII 2003 r. - Awaria systemu elektrycznego na kilkadziesiąt godzin paraliżuje wschodnie wybrzeże Ameryki Północnej. Nie jest to pierwsza, ale za to największa z dotychczasowych awarii sieci elektrycznych na świecie i staje się symbolem uzależnienia człowieka od techniki. Podobne awarie elektryczności odnotowały już między innymi Rzym (3 VIII 1958), Minas Gerais w Brazylii (17 VIII 1959), Nowy Jork (9 XI 1965, 13 VII 1977), Buenos Aires (26 XII 1965), kanadyjska prowincja Quebec (11 XI 1978), niemal cała Francja (19 XII 1978) i Azerbejdżan (13 VII 2002), a wkrótce przytrafi się również Gruzji (18 VIII 2003) i Londynowi (28 VIII 2003).
Coraz częściej mówi się o budowaniu rozproszonych systemów energetycznych (lokalne elektrownie wodne, wiatrowe, słoneczne, wodorowe), których ewentualna awaria nie byłaby katastrofą o wielkim zasięgu.
28 IV 2004 r. - Rada Bezpieczeństwa ONZ wydaje rezolucję zakazującą rozprzestrzeniania broni masowego rażenia (przede wszystkim jądrowej, chemicznej i biologicznej).
2004 r. - W czerwcu amerykańskie obserwatorium w Arizonie wykrywa asteroidę nazwaną Apofis na cześć egipskiego boga zniszczenia i mroku. Asteroida zostaje uznana za zagrożenie dla Ziemi ok. roku 2029. Po raz pierwszy w historii mają być podjęte działania, aby zmienić bieg ciała niebieskiego w imię ratowania planety przed katastrofą. Projekt przewiduje, że statek kosmiczny ma odpalić ładunek na powierzchni asteroidy, aby zepchnąć ją z dotychczasowego toru.
29 X 2004 r. - W Rzymie zostaje podpisany Traktat Ustanawiający Konstytucję dla Europy.
Po stworzeniu wspólnego rynku (do 1985 r.), zniesieniu kontroli granicznych wewnątrz Unii (Schengen, 1985), utworzeniu ponadnarodowych instytucji europejskich (1993) i wprowadzeniu euro (2002) jest to kolejny krok w stronę przekształcenia Unii Europejskiej w federacyjne państwo. Konstytucja nie wchodzi w życie, bo Francja i Holandia nie ratyfikują traktatu. Jednak 18-19 października 2007 r. w Lizbonie odbywa się konferencja określająca podstawowe zasady i prawa obowiązujące członków Unii Europejskiej. Po konferencji 13 grudnia 2007 r. zostaje podpisany traktat lizboński, który różni się od ustaleń z Rzymu między innymi odrzuceniem odwołania do wartości chrześcijańskich i Boga, zgodnie z żądaniami Francji i Holandii. W traktacie znajduje się także karta praw podstawowych oparta na koncepcji praw człowieka. Natomiast zasada solidarności energetycznej zakłada współpracę członków Unii w zakresie energetyki, co ma ograniczać możliwość nacisku Rosji na poszczególne kraje poprzez manipulowanie dostawami gazu ziemnego.
26 XII 2004 r. - Tsunami zabija ok. 300 tysięcy ludzi na brzegach Oceanu Indyjskiego od Indonezji i Tajlandii po Cejlon, Indię i wschodnią Afrykę. Globalny system ostrzegania GEOSS jeszcze nie obejmuje całej planety i dopiero w 2006 r. powstanie podobny system ostrzegania na Oceanie Indyjskim.
2006 r. - Państwa i organizacje członkowskie ONZ przyjmują w Nowym Jorku Konwencję o Prawach Osób z Niepełnosprawnościami, która stanowi rozwinięcie Deklaracji o Prawach Osób Niepełnosprawnych z roku 1975. Odchodzi się od dotychczasowego myślenia w kategoriach dobroczynności, uznając, że prawa niepełnosprawnych są częścią praw człowieka. Konwencja o Prawach Osób z Niepełnosprawnościami wejdzie w życie w 2008 r.
2006 r. - Na Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku dochodzi do pierwszego oficjalnego spotkania przedstawicieli czterech państw zaliczanych do grupy BRIC – Brazylii (Brazil), Rosji (Russia), Indii (India) i Chin (China).
Pojęcie BRIC po raz pierwszy zostało użyte przez Jima O’Neila w artykule Building Better Global Economic BRICs w listopadzie 2001 r. (Goldman Sachs Global Economics Paper, No 66), a rozpropagował je amerykański bank Goldman Sachs dzięki ogłoszonej w 2003 r. prognozie. Według tych przewidywań cztery kraje zaliczane do BRIC mają do połowy XXI w. stać się światowymi potęgami ekonomicznymi. Ambicją członków BRIC jest stworzenie konkurencji wobec Zachodu i zmiana światowego porządku ekonomicznego.
Dwa kolejne spotkania w ramach BRIC odbędą się w Jekaterynburgu (2009) i Brasilii (2010).
2006 r. - Po raz pierwszy The Economist publikuje wskaźniki porównujące stan demokracji w różnych krajach świata. Wskaźnik demokracji DI (po angielsku Democracy Index) został opracowany przez zespół badaczy Economist Intelligence Unit współpracujący z tygodnikiem The Economist. Wskaźniki są obliczane na podstawie danych należących do pięciu kategorii: proces wyborczy i pluralizm polityczny, swobody obywatelskie, funkcjonowanie administracji publicznej, partycypacja polityczna, czyli udział obywatela w polityce oraz kultura polityczna, czyli znajomość reguł polityki i prawa.
Według otrzymanych rezultatów najbardziej demokratyczne są państwa skandynawskie, Australia, Nowa Zelandia, Kanada i Niemcy. Za demokratyczne można też uznawać państwa Europy Zachodniej, Stany Zjednoczone, Indie i RPA. Państwa autorytarne zaś to między innymi Arabia Saudyjska, Jemen, Oman, Iran, Libia, Czad, Angola oraz większość państw Afryki, Białoruś, Rosja, Indochiny, Chiny i w dużym stopniu Ameryka Łacińska.
8 IX 2006 r. - Na konferencji w Semipałatyńsku Kirgistan, Uzbekistan, Turkmenistan, Tadżykistan i Kazachstan ustanawiają Azję Środkową strefą wolną od broni atomowej. Traktat wchodzi w życie 21 III 2009 r.
2006/2007 r. - Grupa informatyków pod wodzą Australijczyka Juliana Assange tworzy internetową stronę Wikileaks (od angielskiego leaks - przecieki). Wikileaks publikuje dokumenty wykradzione rządom i innym instytucjom, ujawniając tajne lub nielegalne posunięcia władz, przykłady łamania praw człowieka oraz próby budowania systemów totalitarnych. Assange jest ścigany między innymi przez władze USA. Zostaje w końcu aresztowany w roku 2019.
Na wolności pozostaje jednak Sarah Harrison, brytyjska dziennikarka razem z Assangem zbierająca dowody na nielegalne działanie rozmaitych instytucji i oszukiwanie opinii publicznej.
2007 r. - Rosja żądająca dla siebie dna Oceanu Arktycznego (mającego dotychczas status bezpaństwowy) zmierza do zmiany międzynarodowego prawa definiującego (w latach 1958, 1968 i 1972) wody terytorialne i strefy ekonomiczne na morzach. Rosyjskie ambicje wiążą się z globalnym ociepleniem i odmarzaniem Oceanu Arktycznego, dzięki czemu Rosja, Kanada, USA i Norwegia będą mogli eksploatować zasoby Arktyki, zwłaszcza złoża mineralne na dnie. Niektórzy, jak na przykład australijscy analitycy geopolityczni (2009 r.), twierdzą nawet, że spór o podmorskie złoża gazu ziemnego i ropy naftowej w Arktyce może doprowadzić do wojen, zwłaszcza w kontekście imperialnej polityki Rosji. Dzięki ociepleniu otwiera się też możliwość praktycznego wykorzystania Przejścia Północno-Wschodniego i Północno-Zachodniego, co skróciłoby morską podróż z Atlantyku na Pacyfik.
2007 r. - W styczniu Chińczycy strącają rakietą swojego satelitę, udowadniając, że potrafią zwalczać ewentualne cele na orbicie okołoziemskiej. Rok później (II 2008) Amerykanie dokonują podobnego zestrzelenia własnego uszkodzonego satelity. W tym czasie już 12 państw dysponuje technologią wystarczającą do wysyłania statków kosmicznych poza Ziemię. Rośnie tłok wokół Ziemi i niebezpieczeństwo przypadkowego zderzenia oraz konfliktu zbrojnego. Poza tym upadek statku kosmicznego lub jego szczątków na Ziemię może być bardzo niebezpieczny.
Wszystko to wskazuje, że konieczna jest prawna regulacja sposobu eksploatacji przestrzeni kosmicznej, ustalenie przepisów o ruchu na orbicie okołoziemskiej wzorem ruchu lotniczego i warunków ewentualnego użycia broni w kosmosie.
Po upadku Związku Sowieckiego Chiny aspirują do roli nowego supermocarstwa coraz skuteczniej wymuszając na USA uznanie nowej sytuacji. Mają broń atomową i najliczniejszą armię świata. Kilka razy chińskie okręty podwodne prowokacyjnie przepływają obok amerykańskich okrętów wojennych, pokazując, że mogą im skutecznie zagrozić. Wiedzą też, jak użyć mocnego impulsu elektromagnetycznego (promieniowanie), aby za jego pomocą uszkodzić pobliskie amerykańskie urządzenia elektroniczne, zwłaszcza komputery i łączność, co oznaczałoby unieruchomienie całej armii. Istotnym jest też fakt, że chińscy informatycy poprzez internet mogą skutecznie zaatakować amerykańskie sieci komputerowe (wojna wirtualna), paraliżując je na przykład nadmiarem informacji przesłanych jednocześnie z tysięcy komputerów. Poza tym Chińczycy mogą przeprowadzić atak finansowy, ponieważ wykupili ponad 40% udziałów w amerykańskich przedsiębiorstwach. Oznacza to, że mogą je w każdej chwili jednocześnie sprzedać i tym samym gwałtownie obniżyć wartość rynkową amerykańskich firm, wywołując kryzys. Jest to nowa metoda prowadzenia wojny o dominację na planecie bez użycia wojska i siły militarnej.
Od 2007 r. - Giełdy finansowe w Nowym Jorku, Paryżu, Brukseli, Lizbonie i Amsterdamie tworzą jedną platformę handlową, co może być zapowiedzią przyszłego zjednoczenia rynków Europy i Ameryki Północnej.
2008 r. - Wybucha globalny kryzys finansowy związany z polityką finansową amerykańskich banków, które stosowały strategię podobną do piramidy finansowej, gdzie z pieniędzy jednych klientów są zaspokajane potrzeby innych. Bankowcy udzielali pożyczek przekraczających wartość pieniędzy i dóbr klienta, które miały stanowić zabezpieczenie dla banku na wypadek niemożności zwrotu pożyczki. Kiedy klient okazał się niewypłacalny, bank zajmując dobra klienta odzyskiwał niewielką część pożyczonej sumy, a niedobory pokrywał z pieniędzy innych klientów. Przy większej liczbie takich wypadków dochodzi do bankructwa banków i innych instytucji finansowych udzielających kredytów. Bez kredytów zaś zostaje zahamowany rozwój nowych inwestycji i całej gospodarki. W dodatku przestraszeni klienci próbujący odebrać pieniądze od upadających banków jeszcze przyspieszają ich upadek. Firmy, które działały dotąd dzięki pożyczkom, teraz upadają, ponieważ nie ma im kto pożyczać pieniędzy. Spadają więc ceny akcji tych firm, a rośnie bezrobocie i inflacja. Światowe powiązania finansowe powodują podobne procesy w krajach współpracujących z gospodarką amerykańską. Lewicowcy mówią nawet o upadku ekonomicznego liberalizmu. W rzeczywistości jest to upadek liberalizmu lekkomyślnego i nieuczciwego, który zapomniał o podstawowym prawie ekonomii mówiącym, że należy mieć pokrycie na swoje wydatki i na ewentualny zwrot pożyczki. Natomiast pożyczający, czyli bank, musi sprawdzić, czy jego klient ma dość pieniędzy, aby ewentualnie pokryć straty.
Dochodzi do interwencji rządów w kursy walut, a konkurencja walut prowadzi do rozchwiania ich kursów, Nieprzypadkowo więc R. A, Mundell proponuje utworzyć wspólną, światową walutę na wzór euro, aby zapobiec wahaniom wartości. W tej sytuacji rządy próbują ustabilizować swoje waluty, opierając się o zasoby złota.
Cała ludzkość dysponuje ok. 175 tysiącami ton złota, z czego ok. 30 tysięcy ton przechowują rządowe banki, między innymi: USA ponad 8100 ton, Niemcy 3400 ton, Międzynarodowy Fundusz Walutowy 2800 ton, Włochy ponad 2400 ton, Francja ponad 2400 ton, Chiny ponad 1000 ton, Szwajcaria ponad 1000 ton, Rosja ponad 800 ton, Japonia prawie 800 ton, Holandia ponad 600 ton. Mówi się o przywróceniu złotego parytetu głównych walut, których wartość zniszczyło drukowanie papierowych pieniędzy przez poszczególne rządy walczące o popularność wśród wyborców.
2008 r. - Unia Europejska i karaibska CARICOM zaczynają bliższą niż dotąd współpracę ekonomiczną.
30. V 2008 r. - Uczestnicy konferencji w Dublinie (Irlandia) wprowadzają zakaz stosowania ładunków kasetowych. Nie podpisują go jednak państwa mające spore zapasy tej broni, między innymi Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja, India, Brazylia i większość krajów muzułmańskich.
Od 2008 r. - Upowszechnia się koncepcja prawnego upodmiotowienia natury, czyli uznania, że poszczególne elementy środowiska przyrodniczego a w szerszym wymiarze cała natura powinny być traktowane jako podmiot prawa poszczególnych krajów i prawa międzynarodowego. Nie chodzi już tylko o ochronę przyrody, ale o uznanie jej za pełnoprawnego partnera człowieka. We wrześniu parlament Ekwadoru wprowadza do konstytucji zapis, zgodnie z którym osobowość prawna zyskuje Pachamama czyli Matka Ziemia. To oznacza, że natura może się samodzielnie rozwijać, żyć i oczekiwać od ludzi szacunku oraz przestrzegania jej praw, czego mają strzec określone struktury administracyjne. Trzy lata później w oparciu o ten zapis konstytucyjny ekwadorscy strażnicy praw natury wytaczają, a potem wygrywają proces sądowy w imieniu rzeki Vilcabamba, która została zanieczyszczona.
Po tym pierwszym w świecie akcie nadającym naturze osobowość w sensie prawnym pojawiają się następne. W 2014 r. status osoby prawnej uzyskuje park narodowy Te Urewera na Wyspie Północnej w Nowej Zelandii, a w 2017 r. rzeka Whanganui na tej samej wyspie. W 2021 r. zaś status osoby prawnej zostaje przyznany jezioru Sukhna na indyjskich Wzgórzach Sivalik oraz rzece Muteshekau-shipu (Magpie River) na wschodzie kanadyjskiego Labradoru. W ten sposób dawne kulty natury, na przykład prehistorycznej Bogini-Matki, wracają w nowej formie przyczyniając się do zmiany ludzkich zachowań.
Od 2009 r. - Bitcoin, najpopularniejsza waluta wirtualna, zdobywa miliony zwolenników i użytkowników na całym świecie. W bitcoinach rozlicza się wiele firm, a inwestorzy mają łatwiejszy dostęp do pieniędzy. Tradycyjne banki bowiem niechętnie udzielają kredytów małym firmom, ponieważ obawiają się ich bankructwa. Zwykle prowadzą też politykę pożyczania wybranym firmom i odmawiania pożyczek innym, co znacząco hamuje rozwój.
Niezależne od banków i państw waluty wirtualne zasadniczo wyrównują szanse rozmaitych przedsięwzięć i pozwalają ludziom realnie wpływać na lokalne życie gospodarcze i społeczne. Dają im też poczucie wolności od bankowej kontroli. Stąd popularność lokalnych walut fiducjarnych (opartych na wzajemnym zaufaniu) używanych jako metoda rozwijania lokalnych społeczności niezależnie od banków centralnych. Jeżeli zachodzi taka potrzeba, lokalne waluty są przeliczane na waluty państwowe lub nawet światowe, ale w codziennej praktyce swobodnie krążą w swoich społecznościach. Służą na przykład do wspólnego inwestowania, pozwalają unikać marż narzucanych przez banki, a czasem również podatków w lokalnym handlu. Na całym świecie jest używanych ok. 6000 lokalnych walut, z czego 3000 w Argentynie, ponad 600 w USA, ponad 600 we Francji, ponad 400 w Urugwaju, ponad 400 w Wielkiej Brytanii, pond 320 we Włoszech i ponad 320 w Niemczech.
Około roku 2019 wartość bitcoinów zgromadzonych przez firmy i instytucje będzie szacowana na ok. 250 miliardów dolarów amerykańskich. Drugą najważniejszą walutą wirtualną będzie ripple, której wartość na kontach rozmaitych firm przekroczy 140 miliardów dolarów. Kolejne ważne waluty wirtualne to ven, w którym rozliczają się niektóre firmy oraz powstała w 2019 r. libra. Oczywiście, jak w każdej tradycyjnej walucie, również tu jest możliwe przeinwestowanie i powstanie spekulacyjnej bańki. Tak dzieje się z bitcoinem, którego cena jest coraz wyższa, a koszty cyfrowego „kopania” gwałtownie rosną, lecz wielu inwestorów wciąż lokuje w nim kapitał sądząc, że zdążą wycofać swoje pieniądze, zanim nadejdzie krach.
2010 r. - Japonia i USA a potem także Kanada, Unia Europejska, Szwajcaria i inne kraje opracowują porozumienie Anti-Counterfaiting Trade Agreement, czyli ACTA, które ma służyć ochronie własności intelektualnej i zapobiegać fałszerstwom dzieł naukowych i artystycznych. Jednak protesty tysięcy ludzi na całym świecie zmuszają rządy do rezygnacji z ACTA. Protestujący wskazują, że porozumienie pozwalałoby bez uzasadnienia śledzić prywatnych ludzi, zwłaszcza w internecie. Poza tym wprowadzenie zasad ACTA blokowałoby możliwości swobodnego rozwijania nauki i wprowadzania nowych rozwiązań w oparciu o już znane technologie, ponieważ byłyby one czyjąś własnością. W rezultacie świat zostałby zdominowany przez kilka najbogatszych firm i krajów, które byłyby właścicielami wszystkich istotnych innowacji.
2010/2011 r. - Fala antyreżimowych rozruchów przetacza się przez kraje islamskie począwszy od Tunezji, poprzez Algierię, Egipt, Jemen, Libię, Bahrajn, Jordanię, Syrię, Maroko i Mauretanię. Zachód wspiera buntowników, lecz Rosja i Chiny sprzeciwiają się próbom demokratyzacji, ponieważ one same też nie są demokratyczne.
Po raz pierwszy w dziejach przemiany polityczne są inspirowane i propagowane poprzez światową sieć informatyczną internet, radio i telewizję (Al-Dżazira). Nie ma już dyktatur i reżimów, które mogłyby skutecznie odciąć dopływ informacji z zewnątrz i tym samym trzymać w nieświadomości świat, a przede wszystkim własnych obywateli. Ludzie informują się za pośrednictwem telefonów komórkowych oraz internetu i organizują protesty. Niewiele pomagają nawet próby zablokowania sieci podjęte między innymi przez władze Egiptu, Libii czy Iranu. Technika okazuje się nie do zatrzymania.
Z drugiej strony wybuch niezadowolenia w świecie muzułmańskim wiąże się z biedą, bezrobociem, wysokimi cenami i inflacją. Sygnalizuje globalne problemy z coraz większą liczbą ludzi, ich rosnącymi aspiracjami i brakiem ziemi oraz żywności. W dodatku gwałtownie rosnąca konsumpcja w Chinach i Indiach zwiększa zapotrzebowanie na wszelkie towary i powoduje wzrost cen, który odbija się na krajach najsłabszych. Bunty w państwach islamskich to zaledwie początek. Również Afrykanie próbują zmieniać swoje kraje lub uciekają do Europy w poszukiwaniu lepszego życia. Rośnie konsumpcja w Ameryce Łacińskiej i południowej Azji. Coraz częściej brakuje ziemi uprawnej i surowców.
2020 r. - Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA ogłasza szereg regulacji prawnych pod ogólną nazwą Artemis Accords, które nakazują wykorzystywać przestrzeń kosmiczną i ciała pozaziemskie w sposób pokojowy, dla celów pokojowych i dla lepszej przyszłości człowieka.
Druga dekada XXI w. - Zachodnie demokracje przeżywają wielowymiarowy kryzys związany z narastaniem populizmu. W wymiarze ekonomiczno-społecznym chodzi o rozchwianie światowych rynków finansowych i narastanie nierówności między biednymi i bogatymi, którzy dzięki mechanizmom kapitalistycznym koncentrują w swoich rękach coraz większą część zasobów Ziemi. Alterglobaliści i lewicowcy żądają sprawiedliwszej to znaczy bardziej wyrównanej redystrybucji dóbr, a to oznacza większą kontrolę państw nad kapitałem.
W wymiarze kulturowym kryzys wynika z rozpadu dawnych wartości społecznych. Słabo wykształcona większość ludzkości obawia się nowych idei rozwijanych i narzucanych przez intelektualistów i pragnęłaby wrócić do tego, co zna z przeszłości. Ci ludzie zamiast trudnego myślenia globalnego w skali kontynentu lub planety wolą myślenie lokalne w kategoriach państwa, narodu lub wyznawanej religii. Głoszą więc wartość tradycji, patriotyzmu i wiary, nie przyjmując do wiadomości, że to ślepa uliczka wobec globalnych problemów środowiskowych, zmian klimatu, groźby światowego konfliktu militarnego czy przeludnienia. Nie znając historii, albo znając ją tylko w zideologizowanej wersji patriotycznej lub religijnej nie rozumieją, że wyznawane przez nich rzekome wartości spowodowały miliony ofiar w kolejnych wojnach i rzeziach dokonywanych w imię narodu czy wiary. Nie przyjmują do wiadomości, że można tego uniknąć ucząc się tolerancji i rezygnując z narzucania innym swoich poglądów.
W wymiarze politycznym kryzys demokracji to rezultat powszechnego prawa wyborczego, które jest uznawane za bezdyskusyjną, absolutnie nienaruszalną zdobycz cywilizacji zachodniej oraz podstawowe kryterium demokracji. Tymczasem coraz wyraźniej widać, że już się wyczerpała dotychczasowa formuła demokracji opartej na założeniu równości wszystkich wyborców bez względu na ich wiedzę, zdolności intelektualne, poziom świadomości i pozycję społeczną. Problem w tym, że czynne i bierne prawo wyborcze przysługuje wszystkim bez względu na ich kompetencje, a przecież zdecydowana większość każdego społeczeństwa to ludzie słabo wykształceni, a przynajmniej niekoniecznie znający się na polityce i ekonomii. Zatem ich wybory polityczne nie mogą wynikać z wiedzy i głębokiego namysłu, lecz są podyktowane emocjami, które łatwo można kształtować za pomocą propagandy, indoktrynacji i kłamliwych fake news. Konsekwencją jest populizm, kiedy przywódcy rozmaitych ugrupowań politycznych obiecują nieświadomym i oszukanym wyborcom rzeczy w istocie niemożliwe do wykonania. Głoszą powrót do „tradycyjnych wartości” i rzekomo „bronią” wiary i narodu, odwołując się do raczej mętnego pojęcia „honoru”. W rzeczywistości zaś szerzą w społeczeństwie nietolerancję, nacjonalizm i fundamentalizm. Sieją więc nienawiść do intelektualistów, reformatorów, obcych czy tylko innych (ksenofobia), na przykład do wyznawców innych religii. Świadomie budzą strach przed tymi, którzy chcą zmienić aktualny porządek.
W rezultacie do władzy dochodzą ludzie niekompetentni lub wręcz przestępcy, którzy zyskali (czasem po prostu kupili) poparcie większości. Budują struktury państwowe oparte na korupcji, podporządkowują sobie i grabią gospodarkę. W końcu zaczynają ścigać ludzi uznanych za przeciwników, co oznacza powstanie rządów autorytarnych, a celem ostatecznym jest zbudowanie dyktatury przy poparciu nieświadomych, niewykształconych lub skorumpowanych mas społecznych.
Co więcej, bardzo trudno odsunąć populistów od władzy, ponieważ podstawową zasadą demokratycznych wyborów jest uznanie, że wola większości jest święta. Do zmiany może więc dojść dopiero wtedy, gdy kryzys gospodarki kierowanej przez niekompetentnych populistów spowoduje zubożenie większości społeczeństwa. Wtedy jednak mogą wybuchnąć bunty i konflikty zbrojne, które zdają się potwierdzać tezy konserwatystów i populistów o rzekomo szkodliwej działalności reformatorów i wrogów „tradycyjnych wartości”.
W pierwszych dekadach XXI w. wszystkie te zjawiska dają o sobie znać w postaci coraz silniejszych ruchów neofaszystowskich we Francji, Polsce, Włoszech czy Rosji. Agresywny nacjonalizm ujawnia się w Czechach i Hiszpanii. Autorytarne, bliskie faszyzmowi rządy populistów ukształtowane w wyniku demokratycznych wyborów powstają na Węgrzech, w Polsce i Brazylii. Populistyczny prezydent obejmuje władzę w Stanach Zjednoczonych. W Rosji funkcjonuje agresywna, nacjonalistyczna dyktatura imperialna z pozorami demokracji i rzekomo wolnych wyborów. W Wielkiej Brytanii popierani przez Rosję populiści przekonują obywateli, że należy bronić ojczyzny przed rzekomym wyzyskiem ze strony Unii Europejskiej. W rezultacie Wielka Brytania po krajowym referendum opuszcza Unię, chociaż większość obywateli nie rozumie, czym jest i jak działa Unia Europejska. Na domiar złego, wkrótce Brytyjczycy odkrywają, że wyjście z unii to znaczące osłabienie gospodarki, straty finansowe i problemy w stosunkach z krajami europejskimi.
Druga dekada XXI w. - Coraz więcej firm w bogatych krajach z zaawansowaną technologią, na przykład w Holandii, Hiszpanii, Islandii, Wielkiej Brytanii czy Nowej Zelandii, wprowadza czterodniowy tydzień pracy, zachowując przy tym wysokie zarobki. Okazuje się, że krótszy czas pracy może oznaczać większą wydajność, a dla pracownika wypoczynek i większe zadowolenie z pracy.
2011 r. - Brytyjczyk Guy Standing pisze książkę The Precariat. The New Dangerous Class. Pisze o prekariacie (pojęcie użyte ok. 30 lat wcześniej we Francji) jako bezwzględnie eksploatowanej grupie pracowników z klasy średniej. Są oni zatrudniani na krótki czas, bez gwarancji stałego zatrudnienia, stałych zarobków i zabezpieczenia finansowego na wypadek choroby lub bezrobocia. Nie chronią ich związki zawodowe, a pracodawca może odebrać im pracę w ciągu kilku godzin bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów czy konsekwencji prawnych. W rezultacie zarobki też są zazwyczaj bardzo niskie, a prekariusz żyje od wypłaty do wypłaty, nie mogąc odłożyć żadnej sumy na przyszłość. Utrata pracy oznacza więc natychmiastową utratę miejsca zamieszkania i pozycji społecznej. Dlatego w Stanach Zjednoczonych, gdzie kapitalizm jest prawie wolnorynkowy, prekariat jest szczególnie liczny i nawet wysoko wykwalifikowani specjaliści bywają bezdomni.
2011 r. - Niezależna od ONZ i rządów Globalna Komisja do spraw Polityki Narkotykowej ogłasza w Nowym Jorku, że zakazywanie narkotyków okazało się nieskuteczne, spowodowało ogromne wydatki na walkę z narkotykową mafią, pozwoliło wzbogacić się nielegalnym producentom i handlarzom narkotyków i stymulowało przestępczość, a liczba narkomanów stale rośnie. Za to w krajach, gdzie niektóre łagodne substancje odurzające zostały zalegalizowane, spada ich spożycie i zanikają narkotykowe kartele. Przykładem jest Portugalia, która zalegalizowała narkotyki w 2001 r. i odnotowała o ponad 25% mniej zgonów spowodowanych przez narkotyki oraz niemal 30% mniej osób zarażonych HIV.
Mimo to niektóre kraje ze względów ideologicznych wciąż chcą utrzymać zakaz narkotyków. Szczególnie aktywnymi przeciwnikami legalizacji narkotyków są USA, Rosja, Chiny, Watykan i chrześcijańscy fundamentaliści oraz państwa muzułmańskie, chociaż i tam pojawiają się nowe prądy. Na przykład na początku roku 2014 amerykański stan Colorado zezwala osobom po 21 roku życia na legalny zakup marihuany.
Stopniowo zyski z narkotyków i prostytucji są wprowadzane przez poszczególne państwa (między innymi w Skandynawii i Wielkiej Brytanii) do rachunków ekonomicznych i oceny dochodu danego kraju. Coraz więcej rządów decyduje się też na opodatkowanie tych obszarów działalności gospodarczej, co oznacza ich legalizację, a więc wypchnięcie organizacji przestępczych z tych obszarów życia społecznego.
2011 r. - Podczas międzynarodowej konferencji w Turcji zostaje przyjęta Konwencja Stambulska, która zakazuje przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie. Konwencja spotyka się z protestem środowisk tradycyjnych odwołujących się do zasad chrześcijaństwa i islamu, ponieważ religie patriarchalne podporządkowują kobietę mężczyźnie i odmawiają kobiecie praw równych z mężczyzną. Uczestnicy konferencji zaś wskazują, że prawa kobiet są częścią uniwersalnych praw człowieka. Do 2020 r. Konwencję Stambulską podpisze 45 państw i Unia Europejska, a w 2012 r. Turcja jako pierwsze państwo ją ratyfikuje. Nie przyjmie jej Rosja.
2011 r. - Pokojową Nagrodę Nobla otrzymują trzy kobiety, L. Gbowee i E. Johnson Sirleaf z Liberii oraz T. Karman z Jemenu, co wskazuje na rosnącą emancypację kobiet w Afryce i krajach muzułmańskich.
2011 r. - Kolejna konferencja BRIC zostaje zorganizowana w chińskim mieście Sanya.
Podczas tego spotkania do grupy dołącza Republika Południowej Afryki i odtąd będzie funkcjonować nowy akronim BRICS (Brazil-Russia-India-China-South African Republic).
Przedstawiciele państw BRICS spotkają się potem w New Delhi (2012), Durbanie (2013), Fortalezie (2014), Ufie (2015), Benaulim (India, 2016), Xiamen (2017), Johannesburgu (2018) i ponownie w Brasilii (2019). Trzy kolejne spotkania (2020, 2021, 2022) zostaną zorganizowane jako wideokonferencje, czyli odbędą się za pośrednictwem łączy internetowych.
Członkowie BRICS deklarują współpracę w walce z gospodarczą dominacją Zachodu, lecz w rzeczywistości ich interesy nie zawsze są zbieżne. Brazylia jest lokalną potęgą w Ameryce Łacińskiej z niewielkimi wpływami w innych rejonach planety. Rosja opiera swoją gospodarkę na rabunkowej eksploatacji i eksporcie surowców, zwłaszcza węgla i węglowodorów. W Indii większość produkcji obejmującej głównie surowce, żywność i tekstylia trafia na gigantyczny rynek wewnętrzny. Chiny zaś bazują na względnie taniej sile roboczej i masowej produkcji przeznaczonej na eksport. Afryka Południowa jest najsilniejszą gospodarką Afryki, lecz poza tym kontynentem ma niewielkie znaczenie. Rosja, Chiny i India rywalizują o wpływy w Azji i rozwijają silne armie. Rosja dąży do rozbicia Unii Europejskiej, a Chiny nie chcą, by Rosjanie zdominowali lub podbili Europę, z którą Chińczycy handlują. Natomiast Brazylia jest zainteresowana osłabieniem USA i NAFTA. Z drugiej strony wszystkie państwa grupy BRICS są uzależnione od Zachodu. Chiny wykorzystują bowiem wykradzione zachodnie technologie, a Rosja buduje swoją broń w oparciu o importowaną zachodnią elektronikę. Bez handlu z USA i Unią Europejską gospodarka Chin przestałaby się rozwijać, ponieważ nie miałaby rynków zbytu i źródeł nowych technologii. Podobnie India, Brazylia i Afryka Południowa nie mogą funkcjonować bez zachodniej technologii i bez wymiany handlowej z Zachodem. Na to nakłada się rywalizacja Chin i Rosji w Afryce oraz imperialna polityka Rosji, która destabilizuje polityczną i militarną równowagę świata, co uderza w chiński handel. Chińczycy bowiem chcą zdominować świat ekonomicznie, a Rosja dąży do militarnego podboju krajów sąsiednich.
2012 r. - Liczba ludzi zamieszkujących Ziemię przekracza 7 miliardów.
Dotychczasowe zasady organizowania i zarządzania społeczeństwami okazują się niewystarczające. Świadczą o tym recesja związana z lekkomyślną polityką banków poza kontrolą państw i bezrobocie oraz ekonomiczne kontrasty. Nierówności ekonomiczne są najmniejsze w Unii Europejskiej, gdzie współczynnik Giniego osiąga wartości w okolicach 31%. W innych rejonach świata jest on wyższy: wschodnia Europa ok. 35%, Azja Środkowa ponad 35%, USA 36%, Azja Zachodnia i północna Afryka ponad 39%, Indie, Indochiny i Chiny ponad 40%, Rosja 41%, Afryka subsaharyjska ponad 44%, Ameryka Łacińska i Karaiby ponad 48%, Afryka Południowa prawie 68%.
W skali globalnej przeciętny poziom ubóstwa spada poniżej 13% całej ludzkości.
Ogromne nierówności, bieda i autorytarne rządy wywołują protesty: bunty ludności w krajach islamskich i popularność organizacji fundamentalistycznych, ruch oburzonych w Europie, krytyka antydemokratycznych rządów w Rosji i powolna przebudowa komunistycznej dyktatury w Chinach.
2012 r. - Stany Zjednoczone przyjmują ustawę Sergei Magnitsky Rule of Law Accountability nazwaną imieniem Siergieja Magnickiego, który w 2009 r. został zamordowany w rosyjskim więzieniu za ujawnienie korupcji i złodziejstwa Putina. Ustawa przewiduje zamrożenie, lub nawet zabór pieniędzy przechowywanych w amerykańskich bankach przez urzędników łamiących prawa człowieka oraz zakazuje im podróżowania do USA. Kluczową rolę w przyjęciu tej ustawy odgrywa amerykański finansista Bill Browder, przyjaciel i współpracownik Magnickiego.
W następnych latach dzięki akcji lobbingowej Browdera regulacje podobne do amerykańskich przyjmą także Wielka Brytania, Kanada i kraje bałtyckie, a w 2021 r. wprowadzi je Unia Europejska wywołując przerażenie rosyjskich oligarchów. Putin próbuje zamordować Browdera, lecz już nie może zablokować nowego prawa ścigającego skorumpowanych dyktatorów, oligarchów i kleptokratów, którzy ukrywają za granicą pieniądze ukradzione we własnym kraju.
Od ok. 2012 r. - Chiny planują odtworzyć Szlak Jedwabny, aby uzyskać łatwy i kontrolowany przez Pekin dostęp do rynków europejskich. Jest to linia kolejowa łącząca z Chin przez Kazachstan, Rosję, Białoruś i Polskę do Niemiec. Druga linia kolejowa zbudowana i nadzorowana przez Chińczyków prowadzi z Kaszgaru na wybrzeże Oceanu Indyjskiego w południowym Pakistanie. Poza tym Chiny starają się odtworzyć morski Szlak Monsunowy biegnący z Chin przez morza Indonezji, wzdłuż wybrzeży Indii do Morza Czerwonego, Dżibuti i Kanału Sueskiego. Z Dżibuti zaś Chińczycy budują linię kolejową do Etiopii.
2013 - 2014 r. - Zaczynają się rozmowy na temat utworzenia transatlantyckiej strefy wolnego handlu obejmującej Unię Europejską i NAFTA. Ku zadowoleniu Rosji pragnącej rozbicia Unii Europejskiej rozmowy przerwie powiązany z Rosją amerykański prezydent D. Trump.
Silne ośrodki ekonomiczne kształtują się też w Ameryce Południowej wokół Brazylii oraz w Azji wokół Indii i Chin.
2013 - 2016 r. - Pandemia gorączki krwotocznej wywołanej przez wirusa ebola rozprzestrzenia się z Gwinei na całą Afrykę Zachodnią i resztę Afryki a potem w mniejszym stopniu na całą planetę, na przykład w Ameryce Północnej pojawia się w 2014 r. Wirus wywołuje gorączkę, biegunkę, wymioty, krwawienie z otworów ciała i skóry oraz śmiertelnie groźne odwodnienie organizmu. Wirus jest przenoszony przez nietoperze, a między ludźmi poprzez płyny fizjologiczne, zwłaszcza ślinę (droga kropelkowa) i pot. Łączna liczba ofiar śmiertelnych przekracza 11 000. Ebola jest uznawana za potencjalnie najlepszego kandydata do użycia jako broń biologiczna, ponieważ zakażenie jest bardzo łatwe, choroba ujawnia się w krótkim czasie, jej przebieg jest ostry i bardzo często prowadzi do śmierci.
Naukowcy i lekarze mówią też o hipotetycznym patogenie X, który według przewidywań musi się kiedyś pojawić jako bardzo zaraźliwy wirus lub bakteria. Patogen X ma być śmiertelny, a jednocześnie czas inkubacji (od zarażenia do wystąpienia objawów) powinien być na tyle długi, żeby nosiciel (człowiek zarażony) zdążył skontaktować się z kilkunastoma lub więcej osobami, które sam mógłby zarazić.
2014 r. - Rosja próbuje tworzyć Euroazjatycką Unię Gospodarczą, czyli własną strefę ekonomiczną w północnej Eurazji jako przeciwwagę dla Unii Europejskiej i NAFTA oraz drogę do odbudowy dawnego imperium. Temu celowi mają służyć rosyjskie próby zbrojnego podporządkowania sobie Gruzji i Ukrainy, zabór Krymu oraz traktat o budowaniu wspólnego rynku podpisany 29 maja 2014 r. przez Rosję, Białoruś i Kazachstan. Pod koniec roku do unii dołączają jeszcze Armenia i Kirgistan. Potencjał ekonomiczny unii jest jednak niewielki ze względu na technologiczne i społeczne zacofanie jej członków, a głównym spoiwem jest tania ropa naftowa z Rosji oraz rosyjski militaryzm.
Rządzący Rosją od XVIII w. marzą o realizacji idei ruskiego miru, opanowaniu cieśnin tureckich i zdominowaniu Europy. Problemem jest jednak anachroniczne myślenie Moskwy w kategoriach podbojów militarnych przy jednoczesnym zacofaniu technologicznym i biedzie mieszkańców samego imperium.
2015 r. - Powstaje Trans-Pacyficzna Umowa o Partnerstwie (Trans-Pacific Partnership Agreement) jako międzynarodowa organizacja mająca obniżać bariery celne między krajami Pacyfiku, aby utworzyć przestrzeń dla współpracy gospodarczej, zwłaszcza wspólnego rynku. Umowę podpisują Japonia, Wietnam, Singapur, Malezja, Brunei, Australia, Nowa Zelandia, Chile, Peru, Meksyk, Stany Zjednoczone i Kanada. Natomiast kilka innych państw, na przykład Indonezja, zgłasza chęć przystąpienia do umowy.
Kiedy jednak władzę prezydencką w USA obejmie D. Trump, wycofa swój kraj z umowy, a Trans-Pacyficzne Partnerstwo straci dużą część wpływów.
2015 r. - W Europie wybucha kryzys migracyjny, kiedy w ciągu jednego roku aż 1,2 miliona ludzi składa wnioski o przyjęcie do Europy. To jest dwukrotnie więcej niż w roku 2014. Najwięcej wniosków złożono w Niemczech, Austrii, na Węgrzech i w Szwecji. Niezależnie od tego tysiące ludzi napływają do Europy nielegalnie.
Narasta kulturowy konflikt między Europejczykami, którzy chcą zachować wysoki poziom życia i poczucie bezpieczeństwa oraz przybyszami, którzy nie rozumieją zasad życia w Europie i nazbyt często stają się realnym zagrożeniem. Wynika to z ich alienacji i niedostosowania do warunków europejskich, co rodzi frustrację, sprzyjając zachowaniom agresywnym, a nawet przestępczym.
Inne rejony świata, gdzie kierują się emigranci z krajów biednych lub niszczonych przez wojnę i dyktatorskie rządy to Stany Zjednoczone i Kanada. Aż 15% mieszkańców Stanów Zjednoczonych urodziło się poza tym krajem.
Od 2015 r. - Specjaliści z WHO (World Health Organization) opracowują strategię działania w momencie pojawienia się hipotetycznej pandemii choroby X, czyli jeszcze nieznanej, lecz w warunkach globalizacji mającej duże szanse na opanowanie całej planety. Zgodnie z przewidywaniami choroba X miałaby prawdopodobnie charakter wirusowy, pochodziłaby od zwierząt, przenosiłaby się bardzo łatwo (duża zakaźność), a jej objawy byłyby bardzo zmienne.
2016 r. - ONZ ogłasza nową agendę dla miast, wracając niejako do idei H. Lefebvra z roku 1967. Chodzi o to, że najcenniejsze a zatem najdroższe obszary miejskie są wykupowane przez najbogatszych traktujących je jako lokatę kapitału. W rezultacie mniej zamożni mieszkańcy miast są wypychani na peryferia, a same miasta wyludniają się, przestają być wspólnotami i centrami rozwoju kultury.
Od 2016 r. - Zaczyna się afera znana jako Syndrom Hawański.
Amerykańscy dyplomaci pracujący w stolicy Kuby cierpią z powodu nawracającego bólu głowy i nadciśnienia krwi, zmagają się z uczuciem zmęczenia, trudnościami ze skupieniem i zapamiętywaniem, z zaburzeniami słuchu… Sugerują, że ich choroba może być wynikiem wrogich działań przeciwników USA, ale oficjalna amerykańska komisja badająca sprawę ogłasza, że nie znajduje śladów czyjejkolwiek działalności. Tymczasem nawet pobieżna analiza sytuacji pokazuje coś innego.
Podobne zjawisko znane jako Sygnał Moskiewski obserwowano już wiele lat temu. Od 1953 r. bowiem Sowieci atakowali budynek ambasady amerykańskiej w Moskwie za pomocą wiązki krótkofalowego promieniowania elektromagnetycznego, wywołując zbliżone efekty. Amerykanie wykryli to dość szybko, ale nie podjęli żadnych kroków oficjalnych i udawali, że o niczym nie wiedzą. W 1976 r. poinformowali pracowników ambasady o promieniowaniu, lecz wciąż twierdzili, że jest nieszkodliwe, chociaż wiadomo, że część pracowników cierpiała potem na białaczkę.
W następnych latach okazuje się, że Syndrom Hawański występuje na całym świecie. Do 2021 r. co najmniej 130 Amerykanów padnie ofiarą wrogich działań, a amerykańskie władze wciąż udają, że nie wiedzą, kto to robi. Tymczasem w 2023 r. grupa estońskich dziennikarzy zwraca uwagę, że specjalna grupa rosyjskiego wywiadu pojawiła się kilka razy w różnych miejscach na świecie akurat tam, gdzie doszło potem do mikrofalowego ataku. Kilku rosyjskich agentów zostało odznaczonych za tajne, niesprecyzowane akcje z użyciem nowatorskiej broni opartej o działanie fal.
2017 r. - 15 tysięcy naukowców z całego świata podpisuje apel zamieszczony w czasopiśmie BioScience skierowany głównie do polityków i ekonomistów. Nawiązując do apelu z roku 1992 wskazują, że człowiek niszczy Ziemię, co doprowadzi do katastrofy zarówno biologicznej, jak też cywilizacyjnej. W ciągu 25 lat liczba ludzi wzrosła o 35%, wyginęło 29% kręgowców i człowiek wyciął miliony hektarów lasów. Na początku XXI w. ludzie wycinają ok. 10 milionów hektarów lasów rocznie. Coraz większe obszary oceanów są zatrute i przez to pozbawione życia, Zmniejsza się dostępna ilość wody pitnej, rośnie stężenie dwutlenku węgla w atmosferze, co przekłada się na globalne ocieplenie i podniesienie poziomu oceanów, czyli coraz większa część wybrzeży zostaje zalana. Naukowcy wskazują, że największym zagrożeniem są katastrofy naturalne (na przykład klimatyczne), nad którymi człowiek nie będzie umiał zapanować, oraz wojna nuklearna, która może wybuchnąć przypadkowo na przykład jako rezultat chorej ambicji wojskowych i polityków.
27 VI 2017 r. - Rosyjscy hakerzy z tajnego zespołu Sandworm dokonują globalnego ataku na światową gospodarkę i systemy komunikacyjne. Paraliżują sieci komputerowe od Skandynawii po Tasmanię, co uderza w firmy transportowe, szpitale, hotele i część zakładów przemysłowych powodując straty szacowane na ok. 10 miliardów amerykańskich dolarów.
Trzy lata później Amerykanie publikują list gończy, w którym ujawniają nazwiska i wizerunki sześciu rosyjskich hakerów odpowiedzialnych za ataki na państwa oraz instytucje uznane przez Moskwę za wrogie.
Opinia publiczna zaczyna rozumieć, że cyberwojna jest niszczycielska niczym broń atomowa i równie groźna dla wszystkich stron ewentualnego konfliktu. Praktycznie nie można zabezpieczyć się przed atakiem, a zniszczenia dokonane przez taki atak dotykają też agresora: na przykład awarie elektrowni atomowych, katastrofy lotnicze, zmiana orbit sztucznych satelitów czy globalna blokada przesyłu informacji.
2018 r. - Wskaźnik demokracji liczony przez Economist Intelligence Unit dla The Economist pokazuje znaczący rozwój demokracji w skali planety w porównaniu do pierwszej oceny z roku 2006.
Według tej oceny pełne demokracje to kraje skandynawskie, Australia, Nowa Zelandia i Kanada. Demokracje nazwane wadliwymi obejmują całą Europę (bez Ukrainy), Stany Zjednoczone, Amerykę Łacińską (bez Kuby i Wenezueli), RPA i Namibię, Tunezję, Indie, Indonezję, Mongolię, Japonię, Koreę Południową i Tajwan. Kraje niedemokratyczne, czyli autorytarne to państwa arabskie, zwłaszcza Arabia Saudyjska, Syria i Oman, większość obszaru Afryki, Iran, Chiny, Indochiny, Afganistan, Rosja, Białoruś i Korea Północna.
2018 r. - W Marrakeszu (Maroko) po niemal dwóch latach negocjacji przedstawiciele ponad 160 państw należących do ONZ ustalają treść Pakietu Migracyjnego. Dokument reguluje zasady postępowania z uchodźcami, określa reguły aplikowania o prawo do pobytu na terenie danego kraju i reguły asymilacji imigrantów. Kluczowym zagadnieniem jest przyznawanie uchodźcom azylu, czyli pobytu na terytorium danego państwa, ponieważ w ich ojczystych krajach grożą im represje, więzienie i śmierć. Dokument określa też, w jakich okolicznościach i w jaki sposób można pozbyć się imigrantów niechcianych i nazbyt licznych.
Mimo że Pakiet jest tylko zbiorem ogólnych wskazówek, których nie da się narzucić wszystkim członkom ONZ, od początku wzbudza spore emocje. W ciągu kilku lat prawie 20 państw, w tym USA i Węgry, zapowie odejście od ustaleń z Marrakeszu. Chodzi przede wszystkim o względną łatwość przyznawania azylu i nadmierną swobodę azylantów.
Do 2019 r. - Plastikowe śmieci zanieczyszczają Ziemię w stopniu zagrażającym istnieniu cywilizacji a nawet życia. Co roku powstaje 300 milionów ton plastiku. Torebka foliowa jest wykorzystywana średnio przez 25 minut, ale szacowany czas jej rozkładu może sięgać 400 lat. Symbolicznym jest fakt, że nawet na dnie Rowu Mariańskiego badacze znajdują plastikowe śmieci oraz nieznanego wcześniej obunoga nazwanego Eurythenes plasticus, ponieważ w jego organizmie odkrywają plastikową nitkę. Według obliczeń dotychczas wyprodukowane folie plastikowe wystarczyłyby do pokrycia całej powierzchni planety łącznie z oceanami.
Świat zaczyna walkę z plastikiem. Sikkim zakazał foliowych torebek już w 1998 r. Potem plastikowe opakowania zostają ograniczone lub zakazane w kolejnych krajach: na Zanzibarze (2016), w Bangladeszu (2002), w Ruandzie, w 34 z 54 państw Afryki, w kilku krajach Ameryki Łacińskiej, w wielu krajach Unii Europejskiej a nawet w Indiach i Chinach (gdzie jednak nie przestrzega się zakazów). W rejonach, gdzie obowiązują ograniczenia wyraźnie maleje ilość plastikowych śmieci.
2019 r. - Pod auspicjami ONZ powstaje The Global Ecosystem Assessment, raport o stanie ziemskiej biosfery opracowany w ciągu kilku lat przez 145 ekspertów z 50 krajów świata w oparciu o ok. 15 tysięcy dokumentów. Raport pokazuje, że od XVI w. wyginęło ponad 680 gatunków, a milion kolejnych jest zagrożonych, w tym co najmniej 1/3 wszystkich koralowców, ponad 33% morskich ssaków, coraz więcej ptaków i innych kręgowców łącznie z człowiekiem. W drugiej połowie XX i na początku XXI w. łączna populacja zwierząt na całej planecie zmniejszyła się o blisko 60%. Najbardziej zagrożone wymarciem są między innymi: spotykany jeszcze w Zatoce kalifornijskiej i południowo-wschodniej Azji płetwal błękitny (Balaenoptera musculus), panda mała (Ailurus fulgens), wszystkie gatunki małp człekokształtnych (Pan, Gorilla, Pongo), wargacz garbogłowy (Cheilinus undulatus), żywiący się planktonem ogromny rekin wielorybi (Rhincodon typus), morski żółw zielony (Chelonia mydas), morski żółw szylkretowy (Eretmochelys imbricata), pingwin równikowy (Spheniscus mendiculus), afrykański pies likaon pstry (Lycaon pictus), tuńczyk pospolity (Thunnus thynnus), nosorożec sumatrzański (Dicerorhinus sumatrensis), nosorożec jawajski (Rhinoceros sondaicus), afrykański nosorożec czarny (Diceros bicornis).
Brytyjscy badacze oceniają, że w ciągu 250 lat wyginęło co najmniej 571 gatunków roślin, głównie endemitów zamieszkujących izolowane wyspy.
Naukowcy postulują zmianę filozofii rozwoju gospodarczego z agresywnej konsumpcji na zrównoważenie i rezygnację z ideologii podporządkowania sobie natury na rzecz współdziałania z procesami naturalnymi.
Zwłaszcza że w ogromnym tempie postępuje ocieplenie Ziemi, co oznacza bardzo szybki zanik lodowców na Grenlandii i Antarktydzie, wzrost poziomu oceanów, katastrofalne powodzie i huragany oraz upały i susze. Topniejąca wieczna zmarzlina w Kanadzie i na Syberii uwalnia do atmosfery szkodliwe substancje uwięzione w lodzie, w tym metan, który należy do gazów cieplarnianych, a więc tym bardziej przyspiesza ocieplenie.
2019 r. - Prezydent Stanów Zjednoczonych ogłasza powstanie wyspecjalizowanych wojsk kosmicznych, które oficjalnie mają chronić USA przed zagrożeniami z kosmosu. W rzeczywistości zaś mają za zadanie ochronę całej planety przed ewentualnym atakiem cywilizacji pozaziemskiej.
27 IX 2019 r. - W 130 krajach na wszystkich kontynentach odbywa się młodzieżowy Strajk dla Ziemi, protest przeciw rabunkowej polityce rządów zapatrzonych wyłącznie w zyski i zdobywanie poparcia politycznego. Najwięcej protestów ma miejsce w Europie, Ameryce Północnej, Australii i Ameryce Południowej, ale tysiące młodych ludzi wychodzą na ulice miast również w Indiach, w większości krajów Afryki i Indochin, Stosunkowo najmniej protestów ma miejsce w Rosji i Chinach. Autorytarne i prawicowe rządy są bowiem na ogół niechętnie nastawione do postulatów ochrony klimatu i biosfery czy zahamowania procesów ocieplenia, ponieważ opierają się na wielkim przemyśle. Próbują dyskredytować młodzieżowych działaczy, wskazując ich rzekomą niedojrzałość i brak zrozumienia zagadnień gospodarczych i politycznych. Natomiast najbardziej znaną aktywistkę, 16-letnią Szwedkę Gretę Thunberg, piętnują jako osobę z zespołem Aspergera. Thunberg jednak odpowiada, że w ten sposób pokazują tylko brak realnych argumentów i swoją bezsilność.
Młodzież na całym świecie łatwiej niż elity polityczne przyjmuje do wiadomości, że trzeba natychmiast zmienić podejście do środowiska. Przykładem może być efektowna akcja rozpoczęta przez 22-letnią Francuzkę Edmée Mommeja, która wykupiła z cyrku wielbłądzicę Attikę i ruszyła z nią w pieszą wędrówkę do Mongolii. Chce w ten sposób zaprotestować przeciw wykorzystywaniu zwierząt w cyrkach i przeciw niszczeniu przyrody. W trakcie wędrówki planowanej na pięć lat Edmée zamierza zbierać relacje ludzi na temat zmian klimatycznych i postępującej degradacji środowiska, żeby je publikować w światowej sieci internetowej.
Od 2019 r. - Zabójcza epidemia odry szerzy się w Afryce.
2020 r. - W styczniu numerolodzy ogłaszają, że ten rok będzie wyjątkowy, ponieważ 2020 to jedna ze szczególnych liczb autobiograficznych. Kolejne cyfry tworzące liczbę autobiograficzną w zapisie dziesiętnym odpowiadają: pierwsza ilości zer w tej liczbie, druga ilości jedynek, trzecia ilości dwójek i tak dalej aż do dziesiątej odpowiadającej ilości dziewiątek.
Najmniejsza liczba autobiograficzna to 1210, w której jest jedno zero, dwie jedynki, jedna dwójka i zero trójek. Liczba 2020 zaś zawiera kolejno: dwa zera, zero jedynek, dwie dwójki i zero trójek. Następne liczby autobiograficzne to 21200, 3211000, 42101000, 521001000 i 6210001000.
Jakby na potwierdzenie tych numerologicznych rozważań, w styczniu wybucha w Chinach epidemia Covid-19 przenoszona drogą kropelkową przez układ oddechowy. Ok. 90% zakażonych, zwłaszcza ludzi młodych i zdrowych, nie wykazuje żadnych objawów chorobowych. Pozostali mogą mieć objawy zbliżone do zapalenia płuc: gorączka, kaszel, czasowa utrata węchu i smaku oraz trudności z oddychaniem, które u kilku procent zakażonych mogą skończyć się śmiercią. Choroba zaskakuje, ponieważ nie ma na nią leku ani szczepionki. Wielu epidemiologów wskazuje, że wirus prawdopodobnie pochodzi z tajnego chińskiego laboratorium pracującego nad bronią biologiczną.
Chińczycy próbują początkowo ukrywać epidemię, lecz w ciągu miesiąca choroba rozprzestrzenia się po Azji Wschodniej, a w kwietniu występuje już na całej planecie. Niektóre reżimy, na przykład Iran pod władzą ajatollahów, Rosja rządzona przez Putina, Białoruś Łukaszenki czy komunistyczna Korea Północna próbują bagatelizować zagrożenie, żeby utrzymać swój propagandowy wizerunek rzekomo potężnego państwa kontrolującego sytuację. Podobnie próbuje też zachowywać się prezydent Trump w USA. W kilku krajach, na przykład w Hiszpanii i Włoszech, ujawnia się lekkomyślność i brak wyobraźni, kiedy ludzie masowo uczestniczą w zbiorowych imprezach, chociaż wiedzą o możliwości zakażenia.
Liczba zakażonych, chorujących i umierających na Covid-19 jest wyraźniej mniejsza w tych krajach, gdzie były obowiązkowe szczepienia na choroby dziecięce i gruźlicę, co wskazuje, że ogólna odporność ma tu kluczowe znaczenie. Rozprzestrzenianiu epidemii sprzyjają zagęszczenie populacji na przykład w slumsach Meksyku, Ameryki Południowej czy Afryki, rozpad struktur państwa jak w Wenezueli oraz wojna, czego przykładem mogą być Jemen i Afganistan. Po zaledwie kilku miesiącach miliony ludzi na wszystkich kontynentach zostają zakażone i w ciągu roku umiera kilkaset tysięcy osób. Najwięcej zakażonych i zmarłych jest początkowo w Chinach, lecz potem głównym ośrodkiem pandemii stają się państwa Europy, zwłaszcza Włochy i Hiszpania, a później na czoło wysuwają się Stany Zjednoczone, Indie, Rosja i Brazylia.
Pandemia pokazuje niewydolność służb medycznych nieprzygotowanych na taką katastrofę, ale też niewydolność opartego na wolnym rynku kapitalizmu, kiedy rządy nakazują izolację ludzi, aby zapobiegać kolejnym zarażeniom i blokują działalność gospodarczą. Wywołuje to szybki upadek firm, bezrobocie, załamanie ekonomii, inflację i gwałtowny kryzys. Widać to szczególnie wyraźnie tam, gdzie liczny jest prekariat, ponieważ kapitalistyczne państwo nie zapewnia obywatelowi ochrony socjalnej na wypadek choroby czy bezrobocia. Nieprzypadkowo w Stanach Zjednoczonych w ciągu trzech pierwszych miesięcy epidemii liczba bezrobotnych zbliża się do 40 milionów.
W warunkach, gdy większość dochodu świata pochodzi z szeroko rozumianych usług (energetyka, handel, transport, turystyka, szkolnictwo, a kontakty międzyludzkie są warunkiem funkcjonowania gospodarki, zawieszenie tych kontaktów okazuje się zabójcze dla ekonomii. Gdyby dominowało słabo rozwinięte rolnictwo oparte na samowystarczalnych rodzinnych gospodarstwach jak niegdyś w feudalizmie, izolowanie poszczególnych rodzin nie miałoby tak niszczącego efektu. Częściowym rozwiązaniem okazuje się praca zdalna, czyli za pośrednictwem internetu lub ogólniej sieci komputerowych, lecz jest to możliwe tylko w niektórych dziedzinach, a całkowicie niewykonalne na przykład dla właścicieli restauracji, hoteli, całej branży turystycznej, fryzjerów czy lekarzy.
Z drugiej strony jest to pierwsza w dziejach ludzkości pandemia, która doprowadziła do współdziałania niemal wszystkich (poza niektórymi reżimami jak Korea Północna) państw świata, co wyraża się między innymi we wspólnej pracy nad szczepionką i wymianie doświadczeń między zajmującymi się tym ośrodkami na całym świecie. Pierwsze rezultaty w postaci szczepionek pojawiają się już pod koniec 2020 r. Zaczynają się masowe szczepienia w Wielkiej Brytanii, a potem w innych krajach rozwiniętych.
Listopad 2020 r. - Na 37. szczycie członków ASEAN w Hanoi zostaje podpisana umowa o utworzeniu strefy wolnego handlu w południowo-wschodniej Azji i na Pacyfiku znanej jako RCEP, czyli Regional Complex Economical Partnership. Jest to wyraz politycznego i ekonomicznego zwycięstwa Chin nad Stanami Zjednoczonymi, które w ostatnich latach wycofały się z rejonu Pacyfiku. Do RCEP przystępuje 15 krajów: należące do ASEAN Filipiny, Indonezja, Malezja, Singapur, Tajlandia, Brunei, Wietnam, Laos, Birma i Kambodża oraz Chiny, Japonia, Korea Południowa, Australia i Nowa Zelandia.
Tak powstaje projekt największej na planecie strefy wspólnego rynku zamieszkanej przez 2 miliardy ludzi, czyli niemal 30% całej populacji Ziemi i dającej niemal 30% światowej produkcji.
Grudzień 2020 r. - Walcząc z pandemią Covid-19 Unia Europejska wprowadza wspólne dla wszystkich państw członkowskich regulacje prawne i finansowe. Dokonuje tego mimo oporu prorosyjskich nacjonalistycznych władz Węgier i Polski, które dążą do budowy dyktatur wbrew demokratycznym zasadom Unii. Ostatecznie państwa członkowskie osiągają kompromis, a Unia Europejska, na przekór nacjonalistom, coraz wyraźniej zmierza do przekształcenia się w federacyjne państwo ponadnarodowe. Wywołuje to niezadowolenie Rosji wciąż marzącej o pozycji mocarstwa i o podporządkowaniu sobie Europy. Tak duży organizm gospodarczy, polityczny i militarny jak Unia Europejska może bowiem skutecznie przeciwstawić się rosyjskiemu imperializmowi opartemu na działaniach militarnych i terrorze. Silna Unia Europejska może też ograniczyć chińską ekspansję ekonomiczną.
Lata 2020 - 2023 - Katastrofy związane z postępującym globalnym ociepleniem i rozchwianiem stanu atmosfery dotykają coraz więcej krajów. Upały, susze i gigantyczne pożary występują między innymi w Australii, Turcji, Grecji, Hiszpanii, Portugalii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, na Hawajach i Wyspach Kanaryjskich. Huraganowe wiatry pojawiają się w Stanach Zjednoczonych, Europie, Australii i wschodniej Azji, powodzie w Ameryce Północnej, Australii, Europie, wschodniej Azji. Pakistanie, Libii…
Naukowcy alarmują, że do roku 2040 jest możliwe podniesienie średniej temperatury na Ziemi o ok. 1,5-1,6oC w porównaniu do temperatury z XIX w. To oznacza coraz częstsze burze, huragany, susze i pożary, stopnienie lodowców Antarktydy i Grenlandii, a więc podniesienie poziomu mórz i zalanie wybrzeży. Topnienie górskich lodowców prowadzi do powodzi, a w dłuższym okresie do wyschnięcia rzek, czyli niedoborów wody. Raport nie pozostawia żadnych wątpliwości, że ludzkość stoi w obliczu coraz bliższej katastrofy. Nie można już czekać z odbudową lasów i upowszechnieniem wegetarianizmu ani z przejściem na czyste źródła energii, na przykład panele słoneczne i silniki napędzane wodorem.
9 VIII 2021 r. - Intergovernmental Panel on Climate Change, czyli Międzyrządowy Panel o Zmianach Klimatu ogłasza alarmujący raport o globalnym ociepleniu spowodowanym przez działalność człowieka.
Spalanie węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego wytwarza ogromne ilości dwutlenku węgla. Wycinanie lasów ogranicza fotosyntetyczną produkcję tlenu i sprzyja gromadzeniu się dwutlenku węgla w atmosferze. Osuszanie bagien uwalnia metan uwięziony w mule, torfowiskach i w dnie zbiorników wodnych. W dodatku masowa hodowla zwierząt rzeźnych, zwłaszcza krów i świń, oznacza gigantyczne ilości metanu wydalanego do atmosfery. Gazy cieplarniane jak dwutlenek węgla i metan powodują wzrost temperatury na całej planecie. To zaś prowadzi do topnienia lodowców i zaniku wiecznej zmarzliny, z której ulatnia się zamknięty dotąd w lodzie metan jeszcze bardziej przyspieszając ocieplenie.
Do katastrofalnego ocieplania Ziemi przyczynia się też wyniszczanie lasów, osuszanie bagien i pokrywanie powierzchni betonem, zwłaszcza w miastach.
Większość rządów przynajmniej formalnie przyznaje, że globalne ocieplenie jest coraz groźniejsze i że jego podstawową przyczyną jest używanie paliw kopalnych, a więc należy od nich odejść. Głównym oponentem jest Rosja, która nie zamierza wprowadzać czystych odnawialnych źródeł energii, ponieważ cała jej gospodarka jest zależna od spalania węgla, ropy i gazu, a pozycja Rosji na świecie opiera się na eksporcie paliw kopalnych (często używanym do szantażowania sąsiednich krajów). Rosyjskie władze twierdzą, że nie ma potrzeby odchodzenia od węgla czy ropy, a wystarczy zalesianie, co miałaby doprowadzić do oczyszczenia atmosfery. Niestety, Rosja nie robi nawet tego, a raczej wycina swoje lasy, aby uzyskać drewno. Podobnie swoje lasy traktują Brazylia i Indonezja.
2022 r. - Ludność świata osiąga 8 miliardów.
Przeludnienie zagraża globalnej gospodarce i może prowadzić do międzynarodowych konfliktów o żywność, wodę i surowce. Z drugiej strony spada tempo przyrostu. Dla utrzymania reprodukcji prostej, czyli utrzymania stałej liczby ludności, potrzeba średnio 2,1` dziecka na jedną kobietę, a światowa średnia dzietność wynosi 2,3 dziecka na jedną kobietę w wieku rozrodczym i powoli spada. Nawet w najludniejszej Indii średnia dzietność jest niższa niż 2, a w miastach poniżej 1,6. To oznacza, że w ciągu kilku następnych dekad powinno dojść do ustabilizowania światowej populacji.
24 II 2022 r. - Rosja napada Ukrainę, która odrzuciła rosyjską dominację.
Rosjanie sądzą, że Zachód i NATO są niezdolne do reakcji, a najazd na Ukrainę zablokuje europejskie aspiracje Ukraińców i rozbije jedność Unii Europejskiej, co pozwoliłoby Moskwie na dalszą ekspansję. W tym kontekście rosyjska agresja ma wymiar globalny, ponieważ jest wyzwaniem rzuconym pośrednio NATO, demokracji i całemu Zachodowi.
Już wcześniej Rosjanie zniszczyli Czeczenię i zaatakowali Gruzję, zabierając część jej terytorium, żeby zapobiec przyłączeniu się Gruzji do Zachodu. Potem zaanektowali ukraiński Krym, Donieck i Ługańsk, a w bezlitośnie pustoszonej Syrii założyli swoje bazy wojskowe. Zachód zaś nie reagował, wciąż łudząc się, że z Rosją można się porozumieć.
Tym razem jednak, wbrew oczekiwaniom Moskwy, Ukraińcy stawiają zacięty opór, a dalszą konsekwencją agresji na Ukrainę okazuje się konsolidacja Unii Europejskiej, współpraca Europy i Ameryki Północnej oraz wzmocnienie NATO, do którego wstępują Finlandia i Szwecja obawiające się Rosji. Ukraina zaś otrzymuje obietnicę przyjęcia jej do NATO i status kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej. Ku niezadowoleniu Rosji podobne aspiracje zgłaszają Mołdawia i Gruzja.
Z drugiej strony inspirowane i częściowo finansowane przez Rosję dążenia populistycznych władz Polski i Węgier do stworzenia dyktatury okazują się alarmem dla Unii Europejskiej. Wbrew polskim i węgierskim nacjonalistom Unia żąda przestrzegania zasad demokracji i coraz wyraźniej zmierza w stronę federacji. Wojna w Ukrainie zaś dobitnie pokazuje, jak bardzo wszystkie rejony świata są ze sobą powiązane i, że w XXI w. dawne patriotyczne idee samowystarczalności lub „pełnej niezależności” państw narodowych są absurdem.
W wymiarze ekonomicznym rosyjska napaść na Ukrainę powoduje niedobory i wzrost cen żywności w skali świata, ponieważ duża część Afryki, Azja Zachodnia oraz niektóre kraje południowej Azji i Ameryki Łacińskiej są zależne od zbóż importowanych z Ukrainy i Rosji. Europa zaś jest w dużym stopniu zależna od dostaw ropy naftowej, gazu ziemnego i węgla kamiennego z Rosji. Wojenne ograniczenie handlu z Rosją uderza więc nie tylko w rosyjską gospodarkę, ale też w gospodarkę innych krajów. Ograniczenia nałożone przez kraje demokratyczne uniemożliwiają Rosji produkcję nowoczesnej broni, ponieważ technologicznie zacofany rosyjski przemysł opiera się na procesorach i elektronice importowanych z Zachodu. Co więcej, obnażona w Ukrainie słabość rosyjskiej armii skłania część klientów, na przykład rząd Indii, do rezygnacji z planowanego wcześniej zakupu rosyjskiej broni, co oczywiście dla Moskwy oznacza stratę finansową.
W wymiarze globalnym rosyjska napaść na Ukrainę przyczynia się do zrozumienia, że jak najszybsze odejście od paliw kopalnych jest konieczne. Chodzi tu zarówno o ochronę środowiska, zwłaszcza zahamowanie globalnego ocieplenia, jak też o uniezależnienie światowej gospodarki od eksporterów paliw, którzy tak jak Rosja mogą ich używać jako gospodarczej broni.
VI 2022 r. - Szczyt członków NATO w Madrycie zmienia doktrynę sojuszu. Wreszcie rządy państw członkowskich oficjalnie przyznają, że Rosja jest głównym wrogiem NATO i Unii Europejskiej, a nie wiarygodnym „partnerem”, jak to sformułowano 30 lat wcześniej. W rezultacie wschodnia flanka NATO umacnia się poprzez zwiększenie liczby wojska i broni na terenie Polski, Rumunii, Litwy, Łotwy i Estonii oraz przyjęcie do sojuszu Szwecji i Finlandii, co ogranicza wpływy Rosji na Bałtyku.
Od połowy 2022 r. - Wojna o niepodległość Ukrainy staje się wojną o dominację na planecie.
Z jednej strony występuje Zachód reprezentowany przez Stany Zjednoczone, Kanadę, Unię Europejską, NATO, Australię i Nową Zelandię, a z drugiej Rosja i Chiny oraz inne kraje należące do grupy BRICS. Co prawda coraz słabsza gospodarczo i militarnie, zacofana technologicznie i społecznie Rosja nie jest równorzędnym partnerem, ale Chiny chcą wykorzystać jej napaść na Ukrainę, aby osłabić Zachód. Stany Zjednoczone zaś próbują zapobiec podporządkowaniu Rosji Pekinowi, żeby nie wzmacniać Chin. Poza tym na ukraińskim konflikcie osłabiającym Zachód swoją międzynarodową pozycję chcą budować India, Brazylia, Iran i Turcja oraz niektóre organizacje terrorystyczne, jak na przykład palestyński Hamas.
Konflikt ukraińsko-rosyjski zaczyna mieć charakter niemal globalny. Do Ukrainy płynie militarna i gospodarcza pomoc z USA, Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej, Kanady, Japonii i Australii. Zachód nakłada na Rosję sankcje, ograniczając jej handel, a zwłaszcza odcinając ją od nowoczesnej technologii. Rosja zaś kupuje broń z Iranu i Korei Północnej, opłaca najemników między innymi z Nepalu i handluje z Chinami i innymi krajami, omijając sankcje. Rosyjskie samoloty i okręty prowokacyjnie naruszają granice krajów NATO na Bałtyku, Morzu Czarnym i w okolicach Alaski. Ukraińskie służby specjalne atakują rosyjskie bazy wojskowe w Syrii i rosyjskie oddziały najemników działające w Sudanie.
Koniec 2022 r. - Narasta poczucie, że ONZ jest organizacją bezsilną wobec wyzwań współczesności.
Kraje mające prawo veta mogą zerwać każde obrady i zapobiec podjęciu jakiejkolwiek decyzji przez ONZ. Ponieważ przedstawiciel Rosji ma prawo veta, ONZ nie jest w stanie potępić rosyjskiej napaści i masowych zbrodni popełnianych przez Rosjan w Ukrainie. Absurdalność sytuacji dodatkowo pogłębia fakt, że kiedyś Związek Sowiecki a teraz Rosja jest członkiem Rady Bezpieczeństwa mającej dbać o utrzymanie pokoju na świecie.
4 III 2023 r. - Po dekadach dyskusji przedstawiciele krajów należących do ONZ podpisują w Nowym Jorku traktat o ochronie oceanów i mórz znajdujących się na obszarach wód międzynarodowych, czyli poza wodami granicznymi kontrolowanymi przez poszczególne państwa.
Jest to uzupełnienie i rozwinięcie konwencji podpisanych w latach 1958 i 1968, ustaleń konferencji w Caracas w 1974 r. oraz Konwencji ONZ o Prawie Morza wcielonej w życie w 1994 r. Traktat z Nowego Jorku to pierwszy akt chroniący środowisko naturalne, czyli florę, faunę, czystość wód (zakaz zatruwania i zaśmiecania) i zasoby mineralne morskiego dna w skali globu. Sygnatariusze traktatu z Nowego Jorku przyznają tym samym, że ochrona wszechoceanu, podobnie jak ochrona atmosfery, nie ma ograniczeń, ponieważ planeta stanowi całość i wymaga współdziałania wszystkich krajów bez względu na granice politycznych wpływów.
VIII 2023 r. - Przejęcie władzy w Nigrze przez juntę, które pozornie jest tylko kolejnym przewrotem wojskowym w Afryce, okazuje się wydarzeniem o znaczeniu międzynarodowym. Ponieważ kopalnie Nigru dostarczają ok. 25% uranu używanego w europejskich elektrowniach jądrowych, ewentualne przerwanie dostaw uranu może wywołać problemy energetyczne. W krótkim czasie po załamaniu importu węglowodorów z Rosji politycy i ekonomiści po raz kolejny dostrzegają, że konieczne jest przejście na odnawialne i powszechnie dostępne źródła energii, jak słońce, wiatr czy wodór, które nie mogą być łatwo zmonopolizowane przez jakikolwiek rząd.
VIII 2023 r. - W Johannesburgu (RPA) odbywa się konferencja BRICS.
Nie przybywa na nią rosyjski dyktator Putin, obawiając się aresztowania, ponieważ jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym za zbrodnie popełnione w Ukrainie. Występuje więc zdalnie za pośrednictwem sieci internetowej.
Podczas konferencji kilka krajów, między innymi Argentyna, Arabia Saudyjska, Indonezja, Iran i Egipt, zgłaszają chęć przystąpienia do BRICS jako organizacji antyzachodniej, walczącej z G7, NATO i Unią Europejską. Jednak w odróżnieniu od szeroko rozumianego Zachodu państwa zrzeszone w BRICS bardzo różnią się poziomem rozwoju gospodarczego, nie łączy ich wspólnota interesów ani nawet bliskość geograficzna, odwołują się do różnych tradycji kulturowo-historycznych i są zbudowane na całkowicie odmiennych ideologiach od islamu Arabii Saudyjskiej po argentyńską wersję państwa opiekuńczego.
1 XI 2023 r. - W Bletchley Park w Wielkiej Brytanii przedstawiciele 28 państw podpisują deklarację o kontrolowaniu sztucznej inteligencji, która coraz wyraźniej zagraża człowiekowi. Z drugiej strony rosną wątpliwości, czy próby kontrolowania rozwoju sztucznej inteligencji będą skuteczne.
1 I 2024 r. - Liczba ludzi zamieszkujących Ziemię przekracza 8 miliardów.
Do połowy XXI w. - Coraz więcej ludzi, zwłaszcza w świecie zachodnim, przyjmuje do wiadomości, że ludzkość stoi przed problemami i zagrożeniami, których wcześniej prawie nikt nie doceniał, lub nie zauważał.
W nowych okolicznościach koniec świata rozumiany jako koniec ludzkości przestaje być tylko fantastyczną ideą opartą na założeniach rozmaitych religii i głoszoną przez mniej lub bardziej niezrównoważonych proroków millenaryzmu. Załamanie dotychczasowego porządku świata okazuje się realnym zagrożeniem. Pod naciskiem opinii publicznej rządy poszczególnych krajów oraz organizacje międzynarodowe zaczynają podejmować działania zapobiegawcze, chociaż robią to bardzo niechętnie. Reformy bowiem oznaczają znaczne koszty ekonomiczne, czyli przebudowę gospodarki, koszty społeczne, bo zanikają niektóre grupy zawodowe, oraz koszty polityczne, ponieważ niezadowoleni ze zmian nie poprą w wyborach ugrupowań reformatorskich. Wciąż działa irracjonalna wiara, że nadal będzie tak, jak było i że ludzie jeszcze raz jakoś zdołają przetrwać trzymając się tradycyjnych wartości. Tymczasem wbrew konserwatystom i tradycji postępuje globalizacja, a ludzkość zmierza do zjednoczenia ponad dotychczasowymi podziałami narodowymi i religijnymi.
Możliwe zagrożenia w najbliższej przyszłości człowieka
Zagrożenia niewynikające bezpośrednio z działań człowieka.
1 - Naturalne nierówności między ludźmi wynikające w pierwszym rzędzie z biologicznej natury człowieka.
Co najmniej 90% ludzi chce wyłącznie spokoju, stabilizacji i przyzwoitych warunków życia. Ci ludzie nie są zainteresowani zdobywaniem i sprawowaniem władzy, nie mają większych ambicji politycznych czy społecznych, nie chcą poznawać nowych rzeczy, rozwijać wiedzy i wprowadzać innowacji. Pragną, aby ktoś im wskazał, jak należy żyć, w co wierzyć i jakich reguł przestrzegać, żeby nie narażać się na kłopoty. Inaczej mówiąc większość ludzkości to naturalni konserwatyści, zwolennicy tradycji i osoby obawiające się wszystkiego, co nowe, jeszcze nieznane i inne od dotychczasowych doświadczeń.
Zdecydowaną mniejszością są zaś ludzie o wyższej inteligencji, dysponujący rozmaitymi zdolnościami, ciekawi świata, wystarczająco odważni, aby samodzielnie myśleć, pragnący się uczyć i mający ambicję, aby się wyróżniać spośród innych członków społeczeństwa. Ta mniejszość to społeczna klasa wyższa, czyli naturalna arystokracja, do której należą inteligencja, myśliciele, przedsiębiorcy, przywódcy, twórcy nowych idei, innowatorzy i wynalazcy. Ci ludzie przewodzą społeczeństwu i pokazują innym sposób życia i myślenia.
Ewolucyjna perspektywa pokazuje, że przetrwały te społeczności, a w szerszym wymiarze te gatunki, które powielały już sprawdzone, a więc skuteczne strategie zachowania. Bardziej opłacało się naśladować tych, którzy odnieśli już sukces, zamiast ryzykować szukając nowych dróg. Dlatego przytłaczająca większość zarówno wśród ludzi jak też wśród innych gatunków tworzących społeczeństwa to oportuniści trzymający się ustalonych schematów postępowania, wyznawcy tradycyjnych systemów wartości, religii, patriotyzmu…
Z drugiej zaś strony dla przetrwania każdej społeczności koniecznych jest kilka procent nieoportunistycznych innowatorów, którzy myślą samodzielnie, nie poddają się tradycji i naciskom, kwestionują dotychczasowe wartości i zasady. To eksperymentatorzy, którzy szukają nowych dróg często płacąc za to wyobcowaniem, brakiem rodziny i potomstwa a nawet śmiercią. A jednak co jakiś czas ich próby okazują się skuteczne: wydajniejsze metody produkcji, nowe idee, które mobilizują ludzi, nowe prawa, które ułatwiają życie, nowe metody rządzenia... Tak zaczyna się przebudowa społeczeństwa oportunistów, którzy początkowo nie chcą żadnych zmian, ale z czasem mogą zaakceptować nowinki i uznać je za właściwy standard zachowania. Innymi słowy nowinki stają się wtedy tradycją, a w wymiarze historycznym dokonuje się rozwój danej społeczności.
Społeczeństwo złożone wyłącznie z oportunistów przestałoby się rozwijać, a wtedy ewentualna zmiana warunków otoczenia mogłaby zakończyć się rozpadem danej społeczności niezdolnej do przystosowania. Natomiast społeczeństwo składające się wyłącznie lub w większości z niezależnie myślących innowatorów i przywódców przestałoby być wspólnotą, bo każdy z nich byłby odrębną indywidualnością niezdolną do współpracy.
Kiedy rządzący oraz twórcy ideologii społecznych zapominają o tej naturalnej, biologicznie uwarunkowanej nierówności ludzi dzielących się na dominujących oportunistów i nielicznych innowatorów, pojawia się poważne zagrożenie dla funkcjonowania wspólnoty. Przykładem jest idea powszechnego szczęścia w religijnych wspólnotach zakładających równość, której jednak nigdy nie udaje się zrealizować oraz założenia komunizmu zawsze kończącego się upadkiem gospodarczym i zbrodniczą dyktaturą. To samo dotyczy także demokracji opartej na powszechnych, równych wyborach, ponieważ to nieuchronnie prowadzi do populizmu niszczącego społeczność.
2 - Zabójcze epidemie.
Zarazy łatwo się rozprzestrzeniają, jeżeli służby medyczne są słabe i niedoinwestowane jak na przykład w Afryce, Ameryce Łacińskiej i południowej Azji lub zbyt drogie dla większości mieszkańców jak w USA. Niestety, nie zawsze epidemie są niezależne od człowieka. Ok. 61% chorób zakaźnych dotykających ludzkość pochodzi od zwierząt, a zakażenie nieznanymi wcześniej patogenami jest wynikiem nieostrożności ludzi, którzy w pogoni za zyskiem lub przyjemnością zagarniają obszary dotąd względnie izolowane (na przykład dżungle w Amazonii i na Nowej Gwinei) lub polują na zwierzęta, z którymi wcześniej nie mieli bliższego kontaktu (na przykład rzadkie ssaki z lasów Indochin lub Afryki).
Rozwiązaniem może być ograniczenie ludzkiego ekspansjonizmu, powszechne ubezpieczenie medyczne zapewniające wszystkim dostęp do profilaktyki i leczenia oraz wypracowanie metod skutecznej walki z epidemiami w skali globalnej, a nie tylko lokalnie w obrębie jednego kraju czy regionu.
3 - Katastrofy żywiołowe na Ziemi jak powodzie, huragany, trzęsienia ziemi, tsunami lub wulkany a zwłaszcza superwulkany.
W odpowiedzi na te zagrożenia na całej planecie powstają systemy ostrzegania i procedury neutralizowania skutków tych katastrof. W dalszej przyszłości może być możliwe kontrolowanie i powstrzymywanie klęsk żywiołowych przy pomocy odpowiedniej technologii. Na taką możliwość zdają się wskazywać na przykład badania D. Di Genovy z początku XXI w. dotyczące nanolitów, czyli mikrokryształów obecnych w lawie i decydujących o jej lepkości, a zatem o sile erupcji wulkanicznej. Pojawiają się też koncepcje, jak zapobiegać niszczycielskim huraganom blokując cyrkulację ciepłej wody w oceanie przez pompowanie jej głębiej. Nie ogrzewa wtedy powietrza nad powierzchnią oceanu, a huragany powstają właśnie w wyniku ruchu ciepłego powietrza.
4 - Szczególnie duży rozbłysk i wyrzut plazmy z korony Słońca zaburzając pole magnetyczne Ziemi może zniszczyć wszelkie urządzenia elektryczne.
Potężne rozbłyski na Słońcu i związane z nimi bardzo silne burze magnetyczne na Ziemi zdarzały się już w przeszłości, na przykład w 7176 r. p.n.e., w 5259 r. p.n.e., w 775 r. n.e., w 1859 r. (incydent Carringtona) i w 1921 r. Wtedy jednak cywilizacja ludzka nie była ściśle zależna od elektryczności, więc szkody były raczej niewielkie. Około połowy XX w. jednak sytuacja się zmieniła, a gigantyczne rozbłyski na Słońcu mogą wywołać globalną katastrofę. W nowej sytuacji nagle zapalają się komputery, rozpadają się sieci telekomunikacyjne, stają windy, metro i koleje, nie ma elektrycznego oświetlenia, ogrzewania budynków ani klimatyzacji. W szpitalach pozbawionych elektryczności gwałtownie rośnie śmiertelność pacjentów. Bez łączności i nawigacji dochodzi do katastrof samolotów i statków. Potem spadają nienadzorowane sztuczne satelity Ziemi. Po kilku tygodniach eksplodują z przegrzania elektrownie atomowe, ponieważ nie ma chłodzenia prętów z materiałem radioaktywnym, a przebiegających w nich procesów jądrowych nie można zatrzymać. Brak energii i transportu powodują głód, zwłaszcza w krajach słabo rozwiniętych, zależnych od importu żywności, oraz w dużych miastach. Wybuchają więc konflikty i epidemie, szerzy się przestępczość, napady i rabunki. Rozpada się struktura społeczna. W ciągu kilkunastu miesięcy ginie większość ludzi na planecie.
23 lipca 2012 r. astronomowie odnotowują potężny rozbłysk na Słońcu, którego moc jest porównywalna z rozbłyskiem z 1859 r. Na szczęście chmura plazmy wyrzuconej wtedy ze Słońca omija Ziemię, lecz nie ma gwarancji, że kolejne rozbłyski będą równie szczęśliwe dla ludzkości.
5 - Zderzenie Ziemi ze stosunkowo niedużym obiektem kosmicznym w rodzaju planetoidy, meteorytu lub komety.
Upadek powoduje falę uderzeniową niszczącą okolicę i pożary wywołane przez gorące powietrze. Na morzu podnoszą się fale tsunami, które uderzają w brzegi i mogą wedrzeć się na wiele kilometrów w głąb lądów. Jeżeli do uderzenia dochodzi na lądzie, powstają tony pyłów zanieczyszczających atmosferę. Następuje zatrucie powietrza i oceanów związkami uwolnionymi ze skorupy ziemskiej, co na długie lata zmienia warunki panujące na całej planecie. Poza tym wytworzone przez kolizję pyły krążą w atmosferze ograniczając dopływ światła słonecznego, więc po początkowych pożarach przychodzi ochłodzenie, które może trwać tygodnie, a nawet miesiące. Ginie roślinność, a z nią zwierzęta i ludzie. Brakuje czystej wody i żywności. Załamuje się komunikacja, rolnictwo i rozpadają się struktury społeczne. W konsekwencji wybuchają konflikty o wodę, żywność, energię oraz miejsce nadające się do zamieszkania.
Aby tego uniknąć, należy stale monitorować przestrzeń w okolicy Ziemi lub w całym Układzie Słonecznym, co pozwoliłoby odpowiednio wcześnie zneutralizować zbliżające się zagrożenie. Najprostszym rozwiązaniem wydaje się rozbicie groźnego obiektu daleko od planety, chociaż to mogłoby oznaczać, że na Ziemię spadłyby tysiące mniejszych skał, które niekoniecznie spłonęłyby w wyższych warstwach atmosfery. Inny sposób zapobieżenia katastrofie to zmiana toru takiego obiektu, aby ominął Ziemię. Jest to możliwe na przykład poprzez detonację określonych ładunków wybuchowych na powierzchni zbliżającego się ciała, uruchomienie umieszczonych na nim silników rakietowych lub poprzez grawitacyjne odholowanie go za pomocą wysłanego z Ziemi pojazdu.
6 - Hipotetyczny lecz potencjalnie możliwy atak zaawansowanej cywilizacji pozaziemskiej („kosmitów”).
Do odpowiedzi na takie zagrożenie w tajemnicy przygotowują się armie kilku państw, na przykład amerykańska i niemiecka. Nikt jednak nie wie, jaka byłaby skuteczność ewentualnej obrony, jeżeli uwzględnić fakt, że agresorzy niewątpliwie górowaliby technologicznie, skoro byli w stanie dotrzeć do Ziemi, a ludzie dopiero zaczynają podróże poza swoją planetę. Według niektórych badaczy spotkania z UFO są wskazówką, jak wielki technologiczny dystans dzieli ludzkość i kosmitów. Dlatego też teoretycy twierdzą, że spotkanie z cywilizacją pozaziemską musi być pokojowe, albo skończy się zagładą ludzkości.
Z drugiej strony można zadać pytanie, po co ktoś miałby napadać Ziemię? Podobne zasoby mineralne i źródła energii można znaleźć na wielu innych ciałach kosmicznych bez konieczności zmagania się z ludźmi. Niektóre ciała kosmiczne zaś, na przykład asteroidy, często zawierają łatwo dostępne surowce w ilościach znacznie przewyższających zasoby skorupy ziemskiej. Poza tym Ziemia stale pozostająca pod wpływem promieniowania Słońca, otoczona tlenową, a więc chemicznie agresywną atmosferą, z określonym polem magnetycznym i grawitacją, z typowym dla Ziemi zakresem temperatur i ciśnień atmosfery oraz wszechobecną wodą wcale nie musi być miejscem przyjaznym dla mieszkańców innych światów. Ludzie są oczywiście przystosowani do tych warunków, ponieważ tu powstali w drodze długiej ewolucji, lecz ewentualni przybysze z zewnątrz będą mieli inne wymagania i potrzeby.
7 - Ewentualny wybuch supernowej w pobliżu Słońca.
Takie zjawisko prowadzi do emisji silnego promieniowania, które jest w stanie zaburzyć działanie większości urządzeń elektrycznych i zniszczyć całą gospodarkę podobnie jak potężny wyrzut materii z korony Słońca. Szczególnie silne promieniowanie może wręcz zabić ludzi i większość organizmów, a nawet całkowicie zniszczyć życie na Ziemi. Na początku XXI w. naukowcy wskazują gwiazdę Betelgeuse z Gwiazdozbioru Otiona jako możliwą przyszłą supernową, która może wyrzucić wiązkę zabójczego promieniowania gamma.
Zagrożenia spowodowane przez człowieka.
1 - Prowadzona w imię narodu, patriotyzmu i nacjonalizmu agresywna polityka imperialna, militaryzm i ewentualnie katastrofalna w skutkach wojna światowa.
Przykładem imperializmu realizowanego metodami militarnymi jest działalność Rosji w XX i na początku XXI w. Bardziej wyrafinowany model imperializmu reprezentują Chiny, które próbują zdominować świat za pomocą uzależnienia gospodarczego poprzez inwestowanie w możliwie największej liczbie krajów. Poza tym chińskie władze używają technik komputerowych i kamer do kontrolowania i nadzorowania wszystkich ludzi w Chinach, pozbawiając ich prywatności, samodzielnego myślenia i możliwości podejmowania decyzji niezgodnych z wolą rządzących. Następnym etapem może być kontrolowanie wszystkich ludzi na całej planecie, co oczywiście zahamuje rozwój zarówno w wymiarze naukowo-technicznym, jak też społecznym i ideowym.
2 - Niekontrolowana kapitalistyczna ekonomia oparta na bezrefleksyjnym kulcie własności prywatnej, obliczona na możliwie szybki i jak największy zysk za wszelką cenę.
Kapitalizm prowadzi do narastania nierówności między nielicznymi bogaczami i ubożejącą resztą społeczeństwa. Może to być wynik kleptokracji związanej z dyktaturą lub oligarchią jak w Rosji, na Białorusi oraz w wielu krajach Afryki i Ameryki Łacińskiej. Może też wynikać z rozwoju technologii niewymagającej pracy człowieka (automatyzacja, komputeryzacja, sztuczna inteligencja) oraz z rozpowszechnienia prekariatu, jak w USA. W każdym razie nierówności grożą konfliktami społecznymi i sprzyjają rozwojowi niebezpiecznych populizmów.
3 - Niekontrolowana rabunkowa gospodarka zasobami.
Dążenie do zwiększania konsumpcji (konsumpcjonizm) i zysku w imię doraźnych interesów kapitalistów oraz poszczególnych państw w dłuższej perspektywie prowadzi do niszczenia środowiska przyrodniczego. Praktycznie wszystkie kraje świata borykają się z masowym wymieraniem organizmów, smogiem, zatruciem i zaśmieceniem środowiska oraz efektem cieplarnianym. Ocieplenie zaś to nie tylko wyższa temperatura, lecz także przesunięcie ciepłych stref klimatycznych w stronę biegunów, co zwiększa częstotliwość huraganów, topnienie lodowców i wiecznej zmarzliny, wzrost poziomu mórz i zalanie przybrzeżnych miast. Większość ludności świata oraz ośrodków przemysłowych jest skupiona właśnie w przybrzeżnych miastach. Zanikają rzeki wypływające z lodowców w wysokich górach, a rolnictwu zaczyna brakować wody. W wyższej temperaturze tlen słabiej rozpuszcza się w wodzie, więc ucieka z oceanów do atmosfery, a wodne ekosystemy, na przykład rafy koralowe, giną pozbawione tlenu i zatrute siarkowodorem powstającym w wyniku beztlenowego rozkładu materii organicznej. Ocieplenie powoduje też ucieczkę węgla uwięzionego w bagnach i glebie: w wyniku ich wysychania powstaje dwutlenek węgla, który jako gaz cieplarniany dodatkowo przyspiesza ogrzewanie atmosfery. Rozchwianie biosfery grozi spadkiem produkcji żywności i głodem, zwłaszcza wobec coraz większej liczby ludzi.
4 - Przeludnienie i masowe migracje.
Zbyt duża liczba ludzi oznacza nadmierną eksploatację zasobów środowiska, brak żywności i niedobory wody pitnej. Problemem staje się nawet miejsce do życia, ponieważ okolice nadające się do zamieszkania zostały już dawno zasiedlone. W poszukiwaniu miejsca ludzie budują swoje domy na obszarach rolniczych, wycinają lasy i zajmują tereny cenne ze względów ekologicznych. Osiedlają się w górach i na pustyniach oraz na obszarach zalewowych w dolinach rzek, gdzie co pewien czas dochodzi do powodzi i gdzie dotychczas raczej nie zakładano stałych osad. W bogacących się społeczeństwach powstaje coraz więcej indywidualnych domów, które zajmują coraz większe powierzchnie na obrzeżach miast. W rezultacie kurczą się tereny wspólne, dostępne dla wszystkich, gdzie każdy może przyjść na spacer lub dla rozrywki.
Z drugiej strony kryzys demograficzny przekłada się na masowe migracje w poszukiwaniu miejsca do życia i żywności, na przykład z Afryki do Europy, oraz konflikty (także zbrojne) między bogatymi i ubogimi regionami planety wynikające z kapitalistycznej ekonomii, ideologii religijnych i nacjonalizmów związanych z egoistyczną ideologią państw narodowych.
Odpowiedzią na agresywny nacjonalizm i imperializm, absurdy populizmu, chciwy kapitalizm spychający ludzi w biedę, konsumpcjonizm niszczący środowisko oraz na nierówności społeczne prowadzące do konfliktów jest wypracowanie globalnej, ogólnoludzkiej solidarności realizowanej dzięki współpracy technologicznej i finansowej (współpraca banków państwowych stabilizujących gospodarkę i kursy walut) oraz respektowaniu praw zarówno ludzi jak też innych mieszkańców Ziemi. Jeżeli ludzie mogą godnie żyć i pracować we własnym kraju, nie muszą i zwykle nie chcą emigrować w poszukiwaniu lepszych warunków egzystencji, więc nie wywołują napięć społecznych i konfliktów zbrojnych.
5 - Demokracja oparta na wyborach powszechnych negująca naturalne nierówności ludzi.
Wszyscy obywatele bez względu na ich pozycję społeczną, stan majątkowy, wykształcenie i kompetencje mają równe prawa wyborcze, a więc równe możliwości wpływania na rzeczywistość społeczną i polityczną. To w praktyce oznacza, że o sprawach fundamentalnych decyduje większość społeczeństwa, czyli ludzie niezorientowani w zawiłościach polityki i ekonomii, słabo wykształceni i nieświadomi konsekwencji swoich wyborów, zaślepieni przez określone ideologie, a często po prostu oportuniści oszukani przez propagandę i dążenie do doraźnej korzyści. Do słabo wykształconych mas jest kierowana propagandowa akcja podczas kolejnych, powtarzanych co kilka lat kampanii wyborczych, co z jednej strony oznacza ogromne koszty przekonywania (propaganda polityczna w środkach masowego przekazu, za pomocą wydawnictw i podczas spotkań z wyborcami) lub wręcz przekupywania (korupcja polityczna, populizm) obywateli, czyli wyborców, a z drugiej strony daje władzę ludziom niekoniecznie najlepiej do tego przygotowanym. Tak więc w ostatecznym rozrachunku ster rządów przejmują bogaci, którzy mogą sfinansować propagandę i kampanię wyborczą, co charakteryzuje państwa liberalne. Powszechne wybory oznaczają też możliwość manipulowania wyborami przez tajne służby wrogich państw (na przykład wybór Trumpa na prezydenta USA pod wpływem rosyjskich agentów).
6 - Kadencyjność władzy wynikająca z powtarzanych co kilka lat wyborów do parlamentu powoduje zgubny w skutkach brak długofalowego planowania.
Co kilka lat bowiem nowa ekipa obejmuje władzę, więc aktualnie rządzący myślą zwykle tylko w perspektywie tego czasu, kiedy oni rządzą. Wtedy mogą czerpać korzyści związane z władzą i ewentualnie za pomocą doraźnych, szybko dających efekty decyzji przekonać wyborców, żeby wybrali ich na następną kilkuletnią kadencję. Natomiast sprawy trudne i kosztowne oraz wieloletnie projekty zazwyczaj odkładają na później lub pozostawiają następnej ekipie, ponieważ wyborcy oczekują szybkiej nagrody za wybranie tej a nie innej ekipy. Myślący długofalowo zaś zostaną ukarani podczas następnych wyborów, które przegrają. Przykładem może być przestawianie energetyki ze spalania węgla i ropy na energię słoneczną, co wiąże się z kosztami przebudowy sieci energetycznych i przemysłu motoryzacyjnego oraz likwidacją wielu miejsc pracy, na przykład w górnictwie. W rezultacie szkodliwe i groźne dla całej ludzkości oraz Ziemi technologie oparte na spalaniu kopalin trwają mimo protestów naukowców, ponieważ ogół społeczeństwa nie rozumie i nie przyjmuje logicznych argumentów, a dostrzega jedynie najbliższe konsekwencje w postaci utraty miejsc pracy i dochodów.
7 - Powszechne wybory w połączeniu z zaawansowaną technologią propagandową pozwalają zbudować bez użycia siły swoisty „demokratyczny autorytaryzm”.
W wyniku demokratycznych wyborów powszechnych zwycięska partia (lub inna grupa) nie tylko przejmuje władzę w parlamencie i tworzy rząd, lecz podporządkowuje sobie także środki masowego przekazu (prasę, radio, telewizję), policję i sądownictwo. Opanowanie środków masowego przekazu pozwala zablokować swobodny przepływ informacji, a w zamian szerzyć propagandę, aby przez pranie mózgów kształtować opinię publiczną zgodnie z interesem rządzących. Dzięki temu większość wyborców, nawet wbrew własnemu doświadczeniu, wierzy rządzącym i powtarza opinie przekazywane przez rządowe kanały informacji. Niewielu bowiem jest zdolnych do samodzielnej analizy sytuacji, ma dość wiedzy i silnej woli, aby sprzeciwić się dominującym trendom. Naśladowanie większości, czyli oportunizm, jest wygodne i mniej ryzykowne od indywidualizmu. W rezultacie większość wyborców jest tak zmanipulowana, że dobrowolnie wybiera rządzącą partię i jej przywódców. W ten sposób są zachowane pozory demokracji, czyli wybory powszechne, lecz te wybory zawsze wygrywa ta sama partia. Jej dominację dodatkowo potwierdzają i umacniają sądy, które wbrew założeniom o trójpodziale władzy zostały podporządkowane władzy politycznej, czyli rządowi i wydają wyroki zgodne z oczekiwaniami rządzących. Wreszcie na straży tak ustalonego porządku stoi policja, która oficjalnie ma zapewniać wszystkim bezpieczeństwo, a w rzeczywistości realizuje zadania zlecone przez rządzących.
8 - Autorytaryzm lub wręcz dyktatura często bywają postrzegane jako prosta i zdawałoby się oczywista metoda unikania absurdów demokracji opartej na powszechnym równym prawie wyborczym i kadencyjności rządów.
Rząd niezależny od kolejnych wyborów, na przykład w dziedzicznej monarchii, może faktycznie planować działania na wiele lat do przodu bez konieczności zabiegania o doraźne poparcie mas społecznych, które często nie rozumieją mechanizmów rządzących społeczeństwem i żądają natychmiastowych pozytywnych skutków określonych decyzji. W rzeczywistości jednak autorytaryzm jest groźny, ponieważ władzę w takich systemach przejmują ludzie o cechach psychopatycznych: zapatrzeni w siebie i w swoją wizję świata, gotowi na wszystko, żeby ją zrealizować i nieliczący się z innymi. Autorytaryzm może więc przynieść krótkotrwałe i tylko pozorne rozwiązanie, jak to pokazuje przykład Chin. Prowadzi jednak do pogwałcenia praw i indywidualnej wolności człowieka, wzmocnienia władzy państwa aż do dyktatury i nacjonalizacji gospodarki. Ludzie pozbawieni swobody wyboru są zwykle złymi i nieinnowacyjnymi pracownikami, a gospodarka sterowana bezpośrednio przez rząd jest mało wydajna i sprzyja zachowaniom korupcyjnym. To wszystko w ostatecznym rozrachunku powoduje brak konkurencji, zastój intelektualny i ekonomiczny, brak innowacji oraz ubożenie społeczeństwa, które zaczyna się buntować. W tej sytuacji rządzący muszą w coraz większym stopniu siłą narzucać swoje decyzje, co prowadzi do dyktatury. Na początku XXI w. przykładem są Wenezuela i Rosja.
9 - Zagrożeniem dla przyszłości ludzkiej cywilizacji jest stawianie na równi rozmaitych modeli społeczeństwa i sposobów myślenia o człowieku.
Model liberalny wywodzi się z Europy i jest typowy dla kultury zachodniej. Opiera się na aktywności jednostek, które prowadzą możliwie swobodną działalność badawczą, twórczą i ekonomiczną, kierując się własną ambicją i dążeniem do osobistego oraz społecznego sukcesu. Dominuje kreatywność innowacyjna ukierunkowana na tworzenie nowych, możliwie sprawnych i wydajnych rozwiązań. Konsekwencją jest innowacyjność, postęp naukowy i techniczny stymulowane zwłaszcza przez indywidualną chęć zysku. Ten sposób myślenia prowadzi do przekonania o potencjalnej równości wszystkich ludzi wobec prawa i państwa oraz do powstania idei uniwersalnych praw człowieka postrzeganego jako odrębna, samodzielna jednostka. Oparte na tym modelu kraje zachodnie wyprzedziły w rozwoju resztę świata, co oznacza, że ich mieszkańcy są przeciętnie najbogatsi, najlepiej wykształceni, najzdrowsi i żyją najdłużej. Z drugiej jednak strony egoizm jednostek, chociaż jest twórczy, musi być kontrolowany przez określone instytucje (prawo, policja, sądy), żeby najzdolniejsi i najbardziej przedsiębiorczy nie zdominowali całego społeczeństwa i żeby różnice między bogatymi i biedniejszymi nie rosły nadmiernie.
Odpowiedzią wydaje się być model socjalistyczny, w którym liczy się nie tylko typowa dla liberalizmu ekonomiczna skuteczność i sukces najzdolniejszych jednostek, lecz także troska o mniej zdolnych i o te dziedziny życia, które nie są dochodowe. Na tym polega rola państwa, które ustala system podatkowy, finansuje kulturę, szkolnictwo i ochronę zdrowia oraz dba o zachowanie równowagi społecznej. To oznacza przede wszystkim dbałość o klasę średnią, czyli inteligencję techniczną (inżynierów), urzędników i prawników, intelektualistów (naukowców) i twórców kultury (artystów). Rolą państwa jest też zapewnienie możliwości awansu społecznego i ekonomicznego klasom niższym poprzez wykształcenie i odpowiednio opłacaną pracę. Z drugiej zaś strony państwo i prawo powinny do pewnego stopnia ograniczać możliwości bogacenia się i zdobywania kontroli nad innymi poprzez gigantyczne zyski czerpane na przykład z operacji finansowych (banki, giełdy) a nie realnej produkcji.
Konkurencyjny wobec liberalizmu model konfucjański jest typowy dla wschodniej Azji i opiera się na założeniu, że jednostka jest podporządkowana interesom rządzących utożsamianym z interesami całego społeczeństwa. Jednostka zatem nie powinna kierować się własną ambicją, a osobisty sukces należy postrzegać jako część sukcesu całego społeczeństwa. Wartością najwyższą jest harmonia w świecie i dążenie do zachowania równowagi, co sprzyja długowieczności przedsiębiorstw (stąd na przykład kilkusetletnie firmy w Japonii). W rezultacie w społeczeństwie dominują postawy konserwatywne i kreatywność adaptacyjna mająca tylko dostosowywać społeczeństwo do określonych założeń. Innowacyjność jest więc niewielka, rozwój nauki i techniki jest ograniczony, a ewentualne odkrycia i wynalazki są zwykle niedostatecznie wykorzystane. Nieprzypadkowo niemal wszystkie wynalazki dokonane przez Chińczyków zostały rozwinięte i szeroko wykorzystane przez ludzi Zachodu. We wschodniej Azji zaś pozostały domeną nielicznej arystokracji, a po kilku wiekach wróciły do Azji, lecz w formie ulepszonej na Zachodzie (na przykład druk, papier, broń palna). Prawo w modelu konfucjańskim chroni przede wszystkim interesy państwa, czyli konserwuje aktualny stan społeczny, a koncepcja uniwersalnych praw człowieka jako jednostki jest raczej niezrozumiała. Rządzący wykazują tendencję do całkowitego podporządkowania i kontrolowania wszystkich ludzi, czego przykładem w XXI w. jest chiński projekt systemu totalitarnego opartego o sieć komputerową i sztuczną inteligencję. Kraje zbudowane według modelu wschodnioazjatyckiego zatrzymują się w rozwoju, kiedy rządzącym brakuje wyobraźni i woli, żeby stymulować innowacyjność. Rozwój bowiem zależy w tym systemie bezpośrednio od decyzji władz, czyli nielicznych elit, co prędzej czy później prowadzi do zastoju zarówno w sferze ekonomicznej jak też intelektualnej.
Model pochodzący z Indii nawiązuje do buddyzmu, a w centrum zainteresowania stawia jednostkę rozumianą jako wartość duchowa raczej oderwana od świata materialnego. Indywidualne ambicje, dążenia do osobistego i społecznego sukcesu, aktywność poznawcza, twórcza i praktyczna są na ogół postrzegane jako mało ważne, jeżeli nie odnoszą się do duchowości. Konsekwencją jest bierność całych grup społecznych, brak innowacyjności, zastój intelektualny, technologiczny, społeczny i gospodarczy. Idea równości wszystkich wobec prawa oraz koncepcja uniwersalnych praw człowieka nie są cenione, ponieważ działają w rzekomo nieważnym świecie materialnym. To, co istotne jest duchowe i w mniejszym lub większym stopniu odnosi się do ideologii religijnej. Dlatego kraje, których organizacja społeczna opiera na tym modelu rozwijają się słabo, ponieważ ich mieszkańcy poddani indoktrynacji o wyższości ducha nad materią są na ogół bierni. W rezultacie większość ludzi jest biedna, niewykształcona i żyje przeciętnie krócej niż mieszkańcy krajów liberalnych, ponieważ technologia i instytucje społeczne, w tym służba zdrowia, są słabo rozwinięte.
Zbliżone poglądy i warunki społeczne występują w krajach zdominowanych przez islam, gdzie religia jest czynnikiem dominującym i większość ludzi nie zna etosu pracy. W rezultacie państwa islamskie są zwykle biedniejsze od zachodnich, o ile nie dysponują jakimiś wyjątkowymi zasobami, jak na przykład Arabiua Saudyjska posiadająca złoża ropy naftowej.
To zestawienie pokazuje, że idea multikulturowości sugerująca równość wszystkich kultur i ich współistnienie ma swoje ograniczenia. Nie można stawiać na równi kultur opartych na tradycji, zwykle na założeniach religijnych, promujących intelektualną i praktyczną bierność z kulturami, które opierają się na osiągnięciach nauki, innowacyjności i aktywności ludzi. W XX/XXI w. imigranci z krajów muzułmańskich przybywający do krajów zachodnich żądają szacunku dla ich tradycji, a zwłaszcza religii, lecz sami zwykle nie chcą dostosować się do obyczajów i prawa państwa, które ich przyjęło. To prowadzi do alienacji i wrogości. Islamiści próbują szerzyć swoją wiarę, traktują kobiety jak istoty gorszego gatunku i uchylają się od przestrzegania miejscowego prawa. Rządy państw zachodnich zaś obawiają się narzucania swoich praw islamistom, żeby uniknąć oskarżeń o zachowania rasistowskie. W rezultacie całe dzielnice europejskich miast zostają opanowane przez islamskich imigrantów, którzy zwykle nie pracują, ponieważ dostają od państwa zasiłek, bezkarnie napadają na sąsiadów, zasłaniając się swoimi prawami i otwarcie szerzą nienawiść do Zachodu, ponieważ nie jest muzułmański.
10 - Konserwatyści, na przykład islamiści, fundamentaliści chrześcijańscy czy nacjonaliści, chcą wszystkim narzucić swój sposób postrzegania świata i zachowania oparty na tradycji.
Konserwatyści zwykle wierzą, że tylko ich interpretacje są prawdziwe i dobre, ponieważ opierają się na rzekomo świętych wartościach ustanowionych przez Boga i utrwalonych przez tradycję. Tak wychowani ludzie często wykazują cechy psychopatyczne: przekonani o własnych racjach są gotowi użyć wszelkich środków, łącznie z sądami i przemocą, żeby ludzi myślących inaczej zmusić do życia według rzekomych praw bożych lub ich przynajmniej uciszyć. Konserwatyści odrzucają indywidualizm, wolność myślenia i tolerancję dla inności. Przeciwnikami tak rozumianego konserwatyzmu są liberałowie, którzy niczego nie narzucają, ponieważ żądają wolności wyboru i swobody myślenia dla każdego człowieka. Istotą sporu jest więc stosunek do wolności. W przeciwieństwie do konserwatystów liberałowie osobistą wolność ludzi, w tym także konserwatystów, stawiają na pierwszym miejscu i chcą tak ukształtować społeczeństwo i prawo, żeby każdy mógł żyć zgodnie z własnymi wartościami nie wchodząc w konflikt z innymi, co jednak znacząco osłabia więzi społeczne i sprzyja zachowaniom indywidualistycznym. Konserwatyści zaś nie dopuszczają wolności wyboru, narzucają swój system wartości i chcą kontrolować ludzi, co w praktyce oznacza budowanie niebezpiecznego autorytaryzmu.
11 - Rozwój techniki imitującej, a potem zastępującej i wreszcie wykluczającej człowieka.
Postępująca automatyzacja, zastępowanie ludzi przez maszyny (na przykład elektroniczne translatory eliminują ludzkich tłumaczy), powszechne stosowanie robotów i sztuczna inteligencja z czasem przewyższająca możliwości człowieka odsuwają ludzi, odbierają im motywację do pracy i pozbawiają sensu istnienia.
Co ciekawe, dotyczy to nawet sfery moralności, ponieważ już w XXI w. coraz bardziej zaawansowana i podobna do człowieka sztuczna inteligencja staje się przedmiotem rozważań etycznych. Człowiek traci więc swoją wyjątkowość nie tylko w zestawieniu z innymi istotami żywymi, co pokazuje etyka traktowania zwierząt i przyrody jako całości, ale też w konfrontacji z wytworami zaawansowanej technologii.
Według szacunków z roku 2020 r. w ciągu następnych pięciu lat z powodu rozwoju techniki może na świecie zniknąć ok. 85 milionów miejsc pracy dla ludzi, co oznacza bezrobocie a więc biedę, migracje w poszukiwaniu pracy, rosnące napięcia oraz konflikty społeczne, polityczne i militarne.
Doraźnym rozwiązaniem wydaje się odpowiednia polityka społeczna zapewniająca wszystkim warunki do życia, co miałoby rozładowywać konflikty. Niestety, technicyzacja życia oznacza też redukowanie roli pojedynczego człowieka, ograniczanie realnego wpływu osoby na społeczeństwo i podporządkowanie osoby zasadom narzucanym przez wymogi technologii. Ten proces wyraźnie nasilił się w drugiej połowie XX w. i dotyczy nie tylko społeczeństw wschodnich opartych na konfucjanizmie, lecz także społeczeństw zachodnich deklarujących swobodę jednostki, prawa człowieka i osobiste wolności. Jednostka stopniowo traci swoją podmiotowość i możliwość samodzielnego działania na rzecz działań wspólnych wymuszonych przez technologię. To jednak oznacza, że cywilizacja zachodnia, której sukces wynikał z aktywności ambitnych jednostek może przekształcić się w sposób podobny do cywilizacji wschodnioazjatyckiej. Historia zaś pokazuje, że dominacja wspólnoty oraz myślenia w kategoriach grupy i państwa doprowadziła Azję Wschodnią do cywilizacyjnego zastoju.
12 - W dłuższej skali czasowej ujawnia się jeszcze jeden mechanizm przewidywany wcześniej przez zwolenników transhumanizmu: człowiek w coraz większym stopniu poprawia ewolucyjne niedociągnięcia we własnym organizmie i doskonali swoje ciało przy pomocy technologii.
Chodzi na przykład o słaby kręgosłup, zbędne zęby mądrości, budowę oka, choroby genetyczne, dyskryminującą i niebezpieczną dla kobiety żyworodność... Ewentualne zmiany ludzkiego organizmu oznaczają jednak, że człowiek będzie się przekształcał w nową istotę coraz bardziej różną od biologicznego gatunku Homo sapiens. Procesy tego rodzaju mogą więc zapowiadać koniec ludzkości w znanej dotychczas postaci.
13 - Jeżeli człowiek zdoła uniknąć niebezpieczeństw wynikających bezpośrednio z postępów technologii usprawniającej jego pracę i ulepszającej jego organizm, staje przed problemem „nadmiernego szczęścia”.
Można założyć sytuację, kiedy dzięki postępom nauki i techniki ludzie mają wszystko, czego pragną, a nawet to, co potrafią sobie tylko wyobrazić. Nie muszą już pracować ani szukać innowacji, ponieważ państwo (lub inna struktura) zapewnia im dobrobyt. Nie muszą walczyć z przeciwnościami, ponieważ państwo i technologia dbają o ich potrzeby, usuwają przeszkody i pozwalają realizować marzenia. Ludzie nie potrafią tworzyć nowych form artystycznych, ponieważ wszystko już zostało w ten czy inny sposób stworzone i zapisane w pamięci społecznej dzięki niemal nieograniczonym możliwościom technicznym. Niemal nic nie jest zapominane i gubione w trakcie procesów historycznych, a twórcy odkrywają, że dotarli do granic ludzkiej percepcji, więc nie ma już miejsca na nowość i oryginalność. Nie ma też miejsca na wyczyny sportowe, bo wszystko, co było w zasięgu naturalnych możliwości ludzkiego organizmu, już zostało osiągnięte. Nowe rekordy i nowe coraz bardziej ekstremalne sporty są możliwe tylko poprzez ingerencję w budowę i funkcjonowanie ludzkiego organizmu. Co więcej, okazuje się, że zdolności sportowe, artystyczne i każde inne są uwarunkowane biologicznie, a zwłaszcza genetycznie, i przy odpowiednim rozwoju technologii można je dowolnie stymulować lub zmieniać. W tym kontekście współzawodnictwo sportowe staje się współzawodnictwem technologii.
Zanikają więc główne motory rozwoju człowieka – ciekawość świata oraz konieczność pracy, żeby tę ciekawość zaspokoić i żeby przeżyć. Bez tej ciekawości i bez pracy życie ludzi zostanie zredukowane do poziomu bezmyślnego, biernego trwania.
14 - Ewentualne osiągnięcie powszechnego dobrobytu i bezpieczeństwa uwolniłoby ludzi od konieczności współpracy, co oznacza koniec społeczeństwa, którego podstawowym zadaniem jest koordynowanie i regulowanie aktywności poszczególnych osób. Brak współpracy oznaczałby powstanie grupy odrębnych, w pełni samowystarczalnych jednostek, które nie są, bo nie muszą być niezainteresowane innymi, a koncentrują się na sobie. Takie osoby dbają o swój dobrostan, swoje zdrowie, swój wygląd i spędzają życie na pogoni za pozytywnymi wrażeniami, a nie chcą robić niczego, co byłoby nieprzyjemne, lub choćby zmniejszało ich poczucie samozadowolenia. Rośnie więc liczba ludzi, którzy rezygnują z dzieci, ponieważ ich wychowanie jest kłopotliwe i kosztuje. Skrajne feministki głoszą, że rodzenie dzieci dyskryminuje kobiety. Upowszechniają się nieprokreacyjne formy małżeństwa, czyli takie, które nie prowadzą do pojawienia się potomstwa: małżeństwa homoseksualne czy też małżeństwa z maszyną wyposażoną w sztuczną inteligencję.
Jeżeli te tendencje się nasilą, mogą doprowadzić do stopniowego zaniku ludzkości, co pokazał model Mysiego Raju Johna Calhouna.
15 - Konsekwencją rozwoju techniki może być przejęcie władzy przez sztuczną inteligencję i odsunięcie lub wręcz wytępienie ludzi.
Od wielu lat piszą o tym fantaści i autorzy science-fiction, a także coraz częściej naukowcy. Według niektórych odpowiedzią na to zagrożenie może być ewentualnie zbudowanie sieci wymiany informacji między ludźmi, czyli wytworzenie ogólnoludzkiej lub ogólnoplanetarnej inteligencji roju (swarm intelligence), która byłaby oczywiście wyższa niż inteligencja poszczególnych osób. W ten sposób powstałoby metaversum, czyli wszechświat wirtualny równoległy do tego rzeczywistego, chociaż właściwie nie wiadomo, który z nich jest rzeczywisty, a który istnieje wyłącznie w jakiejś sieci. Nie ma bowiem dowodów, że wszechświat, w którym rozwinęła się ludzkość jest „prawdziwy”, czyli nie jest wirtualnym metaversum w jakiejś wcześniejszej sieci zbudowanej przez inną technologicznie zaawansowaną cywilizację.
16 - Stworzenie ogólnoludzkiej sieci wymiany informacji czy metaversum.
Taka sieć jest kolejnym wielkim zagrożeniem, ponieważ oznacza przeniesienie świadomości ludzi do świata wirtualnego zapisanego w pamięci sieci komputerów. W sieci zanika prywatność osoby, a następnie indywidualna tożsamość, czyli znika samoświadoma osoba rozpuszczona w superświadomości obejmującej całą sieć. Według niektórych teoretyków ludzkie dążenie do indywidualnej nieśmiertelności może ewentualnie być zaspokojone poprzez przepisanie zawartości mózgu do świata wirtualnego. Bez względu na to, czy byłoby to rzeczywiście równoznaczne z przeniesieniem całej osobowości, nie ma wątpliwości, że oznaczałoby koniec człowieka w dotychczas znanej postaci łączącej organizm biologiczny z zaawansowaną inteligencją. Miejsce biologiczno-psychicznych osób zajmują wtedy ich informatyczne awatary (wcielenia), miejsce ludzkości zajmuje superświadomość, a w miejsce wszechświata pojawia się wirtualna rzeczywistość metaversum zbudowana w sieci komputerowej lub w jakiejkolwiek innej sieci informatycznej.
To krótkie zestawienie pokazuje, że człowiek początków trzeciego tysiąclecia dzięki zgromadzonej wiedzy nie tylko coraz lepiej rozumie, skąd przychodzi, ale też coraz wyraźniej uświadamia sobie własną sytuację. Składa się na nią nieuchronność śmierci każdego pojedynczego człowieka, kruchość całej wytworzonej kultury, miałkość rzekomo wielkich idei i słabość ludzkiej cywilizacji technicznej wobec ogromu wszechświata. Ludzkość zaczyna rozumieć, że jest zaledwie etapem ewolucji, lub nawet wytworem wirtualnej rzeczywistości metaversum.
Z drugiej strony ewentualny koniec ludzkości, koniec życia na Ziemi, rozpad Układu Słonecznego lub całego znanego człowiekowi wszechświata to tylko zapowiedź następnego cyklu ewolucyjnego. Kiedyś być może znowu wszystko zacznie się od wyodrębnienia podstawowych oddziaływań fizycznych i cząstek materii niekoniecznie takich, jak te znane człowiekowi. Potem zaś może dojść do ukształtowania innego życia i innych istot rozwijających świadomość własnego istnienia, a następnie istot rozumnych budujących kulturę i zdolnych do stworzenia kolejnych cywilizacji.